UWAGA!

"Odlotowy" musical u Sewruka

 Elbląg, Jednym z trudniejszych kostiumów będzie kostium Wroniastej (Teresa Suchodolska)
Jednym z trudniejszych kostiumów będzie kostium Wroniastej (Teresa Suchodolska) (fot. AD)

Któż nie zna historii Dorotki, która wraz z trójką przyjaciół wędruje do krainy Oz na spotkanie ze słynnym czarnoksiężnikiem. Po opowieść pełną przygód pióra L. Franka Bauma sięgają filmowcy oraz realizatorzy teatralni. Skusił się na nią także zespół Sewruka. Trwają próby do czerwcowej premiery, a już dziś wiadomo, że będzie to spektakl niezwykły. Będą skoki, loty nad sceną, a kto wie, może i nad widownią, efekty 3D… Zaglądamy więc za kulisy. Zobacz fotoreportaż.

„Czarnoksiężnik z krainy Oz” to powieść autorstwa L. Franka Bauma wydana w Chicago w 1900 roku. Jest zaliczana do klasyki światowej literatury dla dzieci. Wielokrotnie ekranizowana i przenoszona na deski sceniczne. Najpopularniejszą ekranizacją powieści jest musical The Wizard of Oz w reżyserii Victora Fleminga z 1939 roku, z Judy Garland w roli Doroty. Inną długometrażową produkcją jest Czarnoksiężnik z krainy Oz (The Wiz) z 1978 roku w reżyserii Sidneya Lumeta, z Dianą Ross w roli Doroty i Michaelem Jacksonem jako Strachem na Wróble.
       Musical był wielokrotnie wystawiany na deskach polskich teatrów. Z wielkim sukcesem, bo widzowie chcieli i chcą oglądać przygody Dorotki, Blaszanego Drwala, Stracha na Wróble i Tchórzliwego Lwa.
       Do premiery przygotowuje się zespół elbląskiego Teatru im. Aleksandra Sewruka. Reżyserem spektaklu jest Jerzy Bielunas.
      
       To nie jest Pana pierwsze spotkanie z Ozem?
       Jerzy Bielunas: Nie. Już któryś raz z rzędu realizuję „Czarnoksiężnika”. Ten tekst bardzo lubię i ciągle do niego wracam. Za każdym razem jednak próbuję go inaczej odczytać.
      
       Co takiego urzeka w powieści L. Franka Bauma? Co sprawia, że od ponad 100 lat sięgają po nią twórcy filmowi i teatralni?
       To tekst bardzo wieloznaczny. Niesie wiele przekazów zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Jest uniwersalny i zawsze taki będzie. Mówi o sprawach elementarnych. Po pierwsze - o kompleksach. Bohaterowie, których spotyka Dorota: Tchórzliwy Lew, Blaszany Drwal, Strach na Wróble nie wierzą w siebie. Jednak dzięki spotkaniu z nią, z drugim człowiekiem, dzięki temu, że ktoś na nich zwrócił uwagę , ktoś poświęcił im chwilę czasu, nagle ich życie zaczyna wyglądać inaczej. Przekaz spektaklu jest głęboko humanistyczny. To opowieść o dochodzeniu do siebie, samoakceptacji, o otwieraniu dla siebie nowych, twórczych perspektyw.
       Każdy z bohaterów – dzięki przyjaźni - zaczyna rozumieć, że ze swoimi przywarami, ale z ich świadomością, z chęcią aktywności może pójść dalej.
       Jest tu wiele ukrytych sensów, motywów, bo Baum był bardzo dobrym psychologiem. I to jest interesujące. Ta opowieść jest bardzo szlachetna, piękna, może dodać otuchy każdemu. Nie jest przy tym sentymentalna czy ckliwa. Jest na tyle trudna, że wymaga poważnego grania. Oczywiście, to ma być spektakl akcji, spektakl atrakcyjny, z przygodami, ale ma także mądre przesłanie. Myślę, że obok przeżycia czysto rozrywkowego, da także dużo do myślenia.
      
       To spektakl, w którym wiele będzie się działo, a na scenie - oprócz aktorów - zobaczymy także młodych tancerzy

       Tu, w Elblągu, macie bardzo ciekawą scenę , dającą możliwość tworzenia prawdziwie baśniowych światów. Jest „obrotówka”, kapitalne światła. To daje możliwości pobawienia się bogatą wizją. Oczywiście, przede wszystkim pracujemy nad rolami, aktorsko, ale jest i ruch. Maciek Florek z gromadą młodych, fajnych ludzi pracuje nad trudną choreografią. Niosą dynamikę. Grupa tancerzy znakomicie uzupełnia zespół aktorski.
      
       To musical, jest więc i dużo piosenek
       Tak, skomponowanych przez Mateusza Pospieszalskiego, artysty bardzo znanego, związanego z Voo Voo. To jest muzyka napisana specjalnie do tego przedstawienia. Wykorzystywaliśmy ją podczas poprzednich realizacji, ale tu są częściowo nowe aranże.
      
       Praca przy tym spektaklu to duże wyzwanie dla zespołu aktorskiego
       Ogromne! Dużo śpiewamy, jest sporo choreografii, bardzo dynamicznego, szaleńczego ruchu. To wyczerpujące zadanie dlatego nasze próby to właściwie treningi. To jest bardzo trudne aktorstwo. Prawie nikt nie pracuje tu w normalnej, stojącej postawie. Lew chodzi cały czas schylony, o kulach. To szalone obciążenie kręgosłupa. Wroniasta chodzi cały czas w parterze, Drwal ruchem kanciastym, zmechanizowanym, a Strach na wróble stale upada. To dla każdego z tych aktorów ogromne wyzwanie fizyczne, przełamanie własnych słabości. To nie będzie długi spektakl – ok. 1,5 godziny z przerwą - ale to szalony wysiłek, wymagający od aktorów niezwykłej dawki energii. To jest ruch ekstremalny non stop. Widzowie mają mieć wrażenie, że to wszystko płynie, natomiast za tym kryją się tygodnie żmudnej pracy.
      
       Będą też ekstremalne efekty, skoki, loty nad sceną
       Niebawem przyjadą kaskaderzy, którzy pomogą nam w pracy. Będziemy wykorzystywali loty. Zostaną zainstalowane specjalne wyciągi. Aktorzy musieli przejść badania wysokościowe. To będzie spektakl przygotowany z rozmachem, bardzo współczesny, z muzyką, tańcem, plastyką. Bardzo ciekawie prezentują się kostiumy autorstwa Ani Chadaj, która należy do generacji już uznanych scenografów, ale wciąż najmłodszych. To zupełnie inne myślenie tkaniną, materiałami, obuwiem, konwencją ubioru.
      
       Dużo techniki, nowoczesnych rozwiązań. Teatr stara się być konkurencyjny dla innych mediów?

       Tworzymy baśń znaną, z ogromnymi tradycjami. Były już przecież znakomite filmy amerykańskie i wiele realizacji scenicznych. To tekst, który należy do kanonu podstawowego, obok Piotrusia Pana, Alicji w Krainie Czarów, Kubusia Puchatka. To jest wyzwanie dla elbląskiego zespołu, by zrobić spektakl nie infantylny, by go dobrze zagrać, by był baśniowy, atrakcyjny dla widzów. Teraz teatr musi walczyć o to, żeby trzymać wysoki poziom, żeby się nie dać zjeść mediom elektronicznym. Żeby zaistnieć i mieć kontrpropozycję.
      

 


       O kostiumy i scenografię pytamy Annę Chadaj
       Jaki będzie ten baśniowy świat?

       Anna Chadaj: W scenografii jest dużo bieli, a także odcieni szarości żebyśmy mogli ją barwić światłami, które tu, w teatrze Sewruka, są genialne, bardzo profesjonalne. W tej scenerii pojawią się kostiumy. Materiałów wykorzystywanych jest całe mnóstwo: tiul, organtyny. Każdy świat ma osobny kolor np. świat Manczkinów, czyli stworów – starych ludzi jest wyblakły. Ich królowa, Szeleszcząca, to właściwie taka meduza. Piękna, ale przezroczysta, lekko transparentna więc wszystko jest w bieli. Świat Cansas, z którego wyrusza Dorotka, to szarość . Ludzie są szarzy, życie jest dość trudne. Natomiast świat Kalidahów - technocyborgów, rozrabiających, demolujących, anarchizujących to srebro, metal. Najbardziej kolorowi są przyjaciele Dorotki.
      
       Które kostiumy są najtrudniejsze do wykonania?
       To kostiumy wiedźm. W spektaklu są królowe trzech światów. Bezgłowej przygotowujemy konstrukcję, w której aktorka musi ukryć swoją głowę. Suknia jest więc sztywna. Bardzo trudnym kostiumem jest kostium Wroniastej ponieważ aktorka porusza się na szczudłach, a jej skrzydłami operują dwie inne osoby. Wykorzystujemy tu dużo tkaniny, kostium wymaga dużo uwagi i pracy. Także w noszeniu.
       Efektownym, ale trudnym jest kostium Lwa. To właściwie coś z pogranicza kostiumu i lalki. Aktor jest zamknięty w formie, którą animuje. Osiąga ruch bardzo zbliżony do ruchu prawdziwego zwierzęcia. To skomplikowana konstrukcja.
      
       Tak skomplikowane kostiumy trzeba dopasować do choreografii, ale i do ekstremalnych wyczynów aktorów
       Będą latać nad sceną i miejmy nadzieję także nad widownią. Czekamy na kaskaderów, jednych z najlepszych w Polsce, którzy obsługują najlepsze filmy. Praca z nimi zawsze jest ciekawa dla wszystkich realizatorów. Nie mogę się już doczekać, by włączyli się do naszych działań. Wówczas okaże się, czy kostiumy nie wymagają przeróbek. Będzie trzeba bowiem wmontować w nie profesjonalny sprzęt, który swoje waży, zajmuje miejsce i ogranicza ruch. Te elementy musimy pospinać.
       To spektakl niezwykle trudny technicznie, który łączy ruch, podnoszenia, wchodzenie na konstrukcje, chodzenie po sobie. Nagle może się okazać, że coś w kostiumach jest za duże, coś haczy. Trzeba wszystko przygotować tak, by nie krępowało ruchów, ale także nie wpływało na bezpieczeństwo aktorów.
      
       Premiera spektaklu "Czarnoksieżnik z krainy Oz" odbędzie się 3 czerwca.
      
      


Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Bajki, bajki, bajki. .. .i co dalej Szanowna Dyrekcjo Teatrum ?. Dalej też zabawy, ale wakacyjne.
  • Fajowe zdjęcia zza kulis. Mnóstwo pracy. Szacun.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    podgladacz(2012-05-16)
  • Takie tam popisy ludyczno-teatralne, wieczorami, przy ognisku. Gdzieś w Polsce: może Frombork, może Mikołajki, Nidzica. .i lub albo. .. O czym tu dywagować - Sztuka rodzi się sama. A Teatr jak był, tak i będzie. Zobaczymy.
Reklama