Nie gasną we mnie emocje, rozmowy, ludzi tak różnych, a jednak bardzo spokrewnionych. Spotkania czy to bardzo formalne z literaturą, czy towarzyskie bardzo mocno zapadają w pamięć. Wracam z XX jubileuszowych Głogowskich Konfrontacji Literackich zarażona entuzjazmem i dobrym (bo wartościowym) słowem.
Wracam z pomysłami na to, jak działać, kogo zaprosić do Elbląga, skąd pozyskać środki. To efekt wymierny nam nadzieję dla naszej lokalnej kultury, twórców Alternatywnego Elbląskiego Klubu Literackiego, słuchaczy/miłośników literatury, a tych w Elblągu jest przecież sporo.
Głogowskie Konfrontacje (12-14 czerwca) to impreza z dorobkiem i historią. To rozpoznawalna na mapie literackiej Polski próba scalenia poezji, poetów, twórców. Nie jedyna rzecz jasna, ale nie sposób nie dostrzec i nie docenić atmosfery, jaka tam panuje. Trzy dni to wiele wrażeń, wiele słów, ale wyjeżdżam z poczuciem niedosytu. On właśnie jest potrzebny, by wrócić tam za rok.
Począwszy od bardzo konstruktywnych warsztatów literackich z Bohdanem Zadurą, poprzez spotkania autorskie ze znanymi twórcami Jackiem Dehnelem, Magdaleną Tulli, Piotrem Mosoniem, Krzysztofem Jeleniem oraz wspomnianym już gościem głównym Konfrontacji nie można było nie ulec klimatowi roztaczanemu przez literatów i gospodarzy. Sama praca warsztatowo-interpretacyjna to spojrzenia na teksty krytycznie i wspierająco. Korzystaliśmy z tych form rozwijania się.
A ja? Dumna z panów z Elbląga. W Turnieju Jednego Wiersza Wojciech Jacek Pelc zajął drugie miejsce, Tomasz Walczak trzecie. W Turnieju Głównym na najlepszy zestaw tekstów Wojtek zajął drugie miejsce. W Nocnym konkursie poezji fikuśnej zajęłam drugie miejsce. Mam nadzieję, że kilka z ambitnych planów uda się zrealizować oraz zatrzymać w tekstach inspiracje.
Głogowskie Konfrontacje (12-14 czerwca) to impreza z dorobkiem i historią. To rozpoznawalna na mapie literackiej Polski próba scalenia poezji, poetów, twórców. Nie jedyna rzecz jasna, ale nie sposób nie dostrzec i nie docenić atmosfery, jaka tam panuje. Trzy dni to wiele wrażeń, wiele słów, ale wyjeżdżam z poczuciem niedosytu. On właśnie jest potrzebny, by wrócić tam za rok.
Począwszy od bardzo konstruktywnych warsztatów literackich z Bohdanem Zadurą, poprzez spotkania autorskie ze znanymi twórcami Jackiem Dehnelem, Magdaleną Tulli, Piotrem Mosoniem, Krzysztofem Jeleniem oraz wspomnianym już gościem głównym Konfrontacji nie można było nie ulec klimatowi roztaczanemu przez literatów i gospodarzy. Sama praca warsztatowo-interpretacyjna to spojrzenia na teksty krytycznie i wspierająco. Korzystaliśmy z tych form rozwijania się.
A ja? Dumna z panów z Elbląga. W Turnieju Jednego Wiersza Wojciech Jacek Pelc zajął drugie miejsce, Tomasz Walczak trzecie. W Turnieju Głównym na najlepszy zestaw tekstów Wojtek zajął drugie miejsce. W Nocnym konkursie poezji fikuśnej zajęłam drugie miejsce. Mam nadzieję, że kilka z ambitnych planów uda się zrealizować oraz zatrzymać w tekstach inspiracje.
Dominika Lewicka-Klucznik