O feminizmie, równouprawieniu, polskim Elblągu i niemieckim Elbingu. Agnieszka Kopczyńska porozmawiała z ośmioma kobietami, których łączy związek z naszym miastem. Wyszła z tego książka będąca zapisem rozmowy tytułowych „Elblążanek” przy wirtualnej kawie.
- Te kobiety mają bardzo ciekawe historie do opowiedzenia. Dla mnie tak ciekawe, że momentami nie mogłam przestać o nich myśleć. Pomyślałam: dlaczego o tych kobietach jest tak cicho, skoro mają tyle do opowiedzenia. A skoro znam język niemiecki i mam z tymi Niemkami fajny kontakt, to trzeba coś z tym zrobić. Wybrałam kobiety, które lubię i podziwiam – tak Agnieszka Kopczyńska wspominała początki pracy nad książki. - Dostałam stypendium prezydenta Elbląga i tak się zaczęło.
O czym jest ta rozmowa? Najprościej byłoby napisać: o wszystkim. O tożsamości Elbląga.
- W książce wyraziłam to zarówno swoimi słowami, jak i cytując moje bohaterki. Bycie elblążanką łączy się dla mnie poczuciem tożsamości, której chyba w tym naszym mieście brakuje – mówiła Agnieszka Kopczyńska, podczas wczorajszego spotkania autorskiego, które odbyło się w Bibliotece Elbląskiej.
O historii.
- Kiedyś mi się wydawało, że tak różne wydarzenia historyczne, jakie przeszły moje bohaterki kształtują osobowości w różny sposób. Tymczasem okazało się, że pewne wzory się powtarzają, niezależnie czy mówimy o Polsce czy innych krajach europejskich – mówiła autorka „Elblążanek”.
O feminizmie.
- To jest kobieca książka, ale oczywiście nie napisana tylko dla kobiet. Chciałabym, żeby sięgnęli po nią mężczyźni i spróbowali wejść w ten czysto kobiecy świat – wyjaśniała Agnieszka Kopczyńska.
I o wielu innych rzeczach ważnych nie tylko dla kobiet. Na spotkaniu autorskim w bibliotece okazało się, że Agnieszka Kopczyńska nie wykorzystała tematu w całości. Publiczność domagała się kolejnych części, rozmów z kolejnymi elblążankami, a także wersji dla mężczyzn, gdzie przy kawie spotkaliby się panowie. Na to trzeba jednak poczekać.
- Na razie muszę odpocząć – tak na sugestie publiczności odpowiedziała Agnieszka Kopczyńska.