I stało się. Dotarliśmy do półmetka. Trzy koncerty w ramach Letniego Salonu Muzycznego już się odbyły i trzy przed nami. Zaczęło się od włoskich klimatów, tydzień temu mogliśmy wysłuchać klasycznych brzmień, w niedzielę (28 lipca) z muszli koncertowej w Bażantarni popłynął jazz.
Tym razem gośćmi było Strzelczyk Trio z projektem The Great American and Brasilian Songbook. Grupa ta zaprezentowała najbardziej znane hity amerykańskiej i brazylijskiej muzyki rozrywkowej lat 40., 50. oraz 60. Strzelczyk Trio tworzą:
Maciej Strzelczyk – skrzypce,
Jarosław Małys – piano,
Piotr Rodowicz – kontrabas.
Artyści nie poprzestali jednak tylko na scenie zagranicznej. Tym, którzy pokusili się o przybycie na koncert, podobały się również aranżacje polskich utworów jak np.: „Pod papugami” Czesława Niemena.
- Jest to bardzo dobra i ciekawa inicjatywa, która towarzyszy nam już kilka lat. Można zrelaksować się w niedzielne popołudnie, spotkać się ze znajomymi oraz na świeżym powietrzu w przyjemnym otoczeniu drzew posłuchać najlepszej muzyki - mówi pani Małgorzata, która nie opuszcza żadnego koncertu i dziś nawet zainteresowała tym koleżankę, która również obiecała odwiedzać Letni Salon Muzyczny.
- Dobrze, że dzieję się coś takiego. Byłam już na dwóch koncertach, ale ten podobał mi się najbardziej. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze więcej koncertów i w końcu zostanie odnowiona muszla koncertowa - zauważa pani Iwona.
Każdy, kto lubi muzykę na żywo powinien choć raz pokusić się o przybycie do Bażantarni na koncert w ramach Letniego Salonu Muzycznego. Nawet jeśli jest fanem całkiem innych brzmień. I choć osób było sporo, to w Bażantarni w okolicach muszli koncertowej nie brakuje przyjemnego miejsca na wysłuchanie koncertu. Wśród słuchaczy były zarówno osoby starsze jak i młodzież oraz rodzice z dziećmi, którzy (również dzięki zafascynowaniu maluchów raczej przyrodą niż muzyką) mogli odpoczywać po całym tygodniu pracy, a co najważniejsze odpoczywać z muzyką.
Maciej Strzelczyk – skrzypce,
Jarosław Małys – piano,
Piotr Rodowicz – kontrabas.
Artyści nie poprzestali jednak tylko na scenie zagranicznej. Tym, którzy pokusili się o przybycie na koncert, podobały się również aranżacje polskich utworów jak np.: „Pod papugami” Czesława Niemena.
- Jest to bardzo dobra i ciekawa inicjatywa, która towarzyszy nam już kilka lat. Można zrelaksować się w niedzielne popołudnie, spotkać się ze znajomymi oraz na świeżym powietrzu w przyjemnym otoczeniu drzew posłuchać najlepszej muzyki - mówi pani Małgorzata, która nie opuszcza żadnego koncertu i dziś nawet zainteresowała tym koleżankę, która również obiecała odwiedzać Letni Salon Muzyczny.
- Dobrze, że dzieję się coś takiego. Byłam już na dwóch koncertach, ale ten podobał mi się najbardziej. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze więcej koncertów i w końcu zostanie odnowiona muszla koncertowa - zauważa pani Iwona.
Każdy, kto lubi muzykę na żywo powinien choć raz pokusić się o przybycie do Bażantarni na koncert w ramach Letniego Salonu Muzycznego. Nawet jeśli jest fanem całkiem innych brzmień. I choć osób było sporo, to w Bażantarni w okolicach muszli koncertowej nie brakuje przyjemnego miejsca na wysłuchanie koncertu. Wśród słuchaczy były zarówno osoby starsze jak i młodzież oraz rodzice z dziećmi, którzy (również dzięki zafascynowaniu maluchów raczej przyrodą niż muzyką) mogli odpoczywać po całym tygodniu pracy, a co najważniejsze odpoczywać z muzyką.
mm