UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • "Słabości stanowiska Prusaka"? jakoś nie dostrzegłem żadnych argumentów; raczej wykłady własnych przekonań. W polityce to się nazywa "protokół rozbieżności" ;-) Więc taki protokół żeśmy sobie tutaj spisali. i naprawdę, jesli coś w Galerii El i wokół niej ma wartość, to nie są to formy przestrzenne, ale relikty gotyckiej architektury i barokowe epitafia. I szkoda tylke, że niektóre z nich są w bocznej nawie kościoła, która zwykle nie jest dostepna dla zwiedzających. Poza tym pozostaje zwykła estetyka: formy są brzydkie i tyle ;-) A że obrosły jakąś teorią? Tym gorzej dla teoretyków ;-)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2007-04-16)
  • Prusak no nie bądź doktryner :) tak nie można dyskutować, oczywiście że formy są brzydkie w zdeżeniu z mieszczańską estetyką , wiele brzydkich rzeczy jest dziełami sztuki, myślałem że to rozumiesz, ale widze że się pomyliłem; nie uważam się za człowieka zwichniętego moralenie, ale jakoś potrafię się zachwycić niektórymi elementami, częściej propagandy niż sztuki, państw totalitarnych w XX w.: El Lisicky, Malewicz, Tatlin, Rifenstal... to jednak byli bardzo zdolni ludzie by niepowiedzieć więcej; architektura faszystoskich włoch to niewątpliwe osiągnięcie i piekno; II RP gdyby trwała dłużej też tworzyła by takie rzeczy; naprawdę można dostrzec w tym wszystkim wartość bez brudzenia się politycznymi izmami. To zabawne że wszyscy myślący (także inaczej) są poza Elblągiem - też pisze to z perspektywy 300 km, ale do 17 zredukuje ten dystans.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Bob B.(2007-04-17)
  • Z kolei ja prosiłbym o definicję "sztuki totalitarnej". Bo Goya malując portret rodziny królewskiej służył absolutystycznej monarchii, przy okazji ośmieszajac jej pychę. Mam wrażenie, że podobnie było z niektórymi formami. Jeśli sprowadzamy sprawę form do kategorii brzydkie - ładne, to Bob B. utrafił w sedno. Artystyczne działania twórców biennale były i są tak samo uprawnione jak współcześnie programowe wybieranie z historii miasta tradycji pasujących polskim mieszkańcom tego miasta. I jest oczywiście bardziej politycznie poprawne niż dzieła z czasów PRL. Aktualen władze nazywają to polityką historyczną. Nie wydaje mi sie jednak, ze biennale miało tak złowrogi wymiar - jak można wykorzeniać ludzi już wczesniej wykorzenionych. Moja propozycja do protokołu rozbieżości: Formy przestrzenne mają wartość artystyczną, nawiązywały do najświetniejszych tradycji światowego modernizmu, są dziedzictwem kulturowym i narodowym, mimo niesprzyjąjących warunków politycznych były przejawem wolnego ducha, a nie komunistycznej opresji, próbą odbudowy miasta także w wymiarze duchowym.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Paweł Płoski(2007-04-17)
  • Tak jest i trzeba to głosić, bo nawet tworzący opinie (dzienikarze) często nie wiedzą o elbląskich biennale dostatecznie dużo - pamiętam jak GW pisała, że Poznań jako pierwsze miasto w Polsce uzyskało realizacje Abakanowicz w przestrzeni publicznej (przy okazji odsłonięcia monumentalnej grupy na cytadeli zdaje się), tymczasem w Elblągu jej praca stała od niemal 40 lat. I tu uwaga do niedawno wydanego przewodnika - zabraklo mi tu może nieco anegdotycznych informacji, ale ciekawych o "wędrówce" tej realizacji po mieście - przypomne że forma ta miała swój horyzontalny epizod, przewrócona zapewne przez złota młodzież późnego PRL-u :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Bob Budowniczy(2007-04-17)
  • Gdzie jak gdzie, ale w Wyborczej nie szukaj informacji sprawdzonych :):)
  • Drogi Pawle, podciąganie Goy i XVIII/XIX w. Hiszpanii pod totalitaryzm to doprawdy nadużycie. Nawet Hiszpania frankistowska nie była państwem totalitarnym, a co dopiero monbarchia Burbonów!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2007-04-17)
  • Dziękuję Prusaku, że zwróciłes na to uwagę. Podobną niesprawiedliwością z Twojej strony jest pisanie, że twórcy biennale wysługiwali się władzom komunistycznym. Wszyscy oni aż za dobrze pamiętali jak skończył Władysław Strzemiński.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Paweł Płoski(2007-04-17)
  • Acha, Prusaku, mógłbyś nieco opisać zawartość tej książki Johnsona "Do diabła z Picassem", Podtytuł poznałem, opis na okładece też. Co jest w środku - jak dużo o sztuce i polityce? Czy PJ pisze o ich wzajemnych związkach?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Paweł Płoski(2007-04-17)
  • Myślę, że Ci od Biennale nie wysługiwali się komunistom, ale że cele i jednych i drugich były jednakie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2007-04-17)
  • „Istnieje sztuka, o której, jak się zdaje, jeszcze nikt nie wie: sztuka formy, poruszająca głęboko dusze ludzkie wyłącznie formami, które nie są podobne do czegokolwiek znanego, które nic nie przedstawiają i nic nie symbolizują, działają swobodnie wynalezionymi formami, jak muzyka swobodnymi tonami. Ale ludzie nie chcą jeszcze nic o tym wiedzieć; nie umieją oni rozkoszować się czymś, czego ich rozsadek nie rozumie […]. A jednak nadejdzie czas, gdy w parkach, na placach publicznych wzniosą się pomniki, które nie będą przedstawiać ani ludzi, ani zwierząt, kształty zrodzone z fantazji, które porwą serca ludzkie, napełnią je płomiennym entuzjazmem nieprzeczuwalnym zachwytem.” August Endell [1871-1925](wypowiedź z 1898 r. cyt. za M. Wallis, Secesja, Wa-wa 1967, s. 255-256)
  • I ten cytat antycypujący wydarzenia w sztuce 1 pol. XX w. pokazuje chybione opinie Prusaka o służebnej funkcji biennale ideologii politycznej środkowego PRL, one nic nie symbolizują, oczywiście Partia jak każda władza lubi się przytulić, ogrzać i oświetlić światłem uzyskanym przez wysiłek i trud ludzi z nimi nie związanych, czy dzisiejsza władza nie grzeje się przy etosie akowskim i powstaniowym? To jest naturalna skłonności wszelkich władz wykorzystać artystę, ale te zależności działają też w drugą stronę. Zamiast imputować formą socjalistyczno-totalitarne treści, lepiej zastanowić się jak one podziałały na ludzi: czy jak chce Prusak spowodowały umocnienie się w świadomości elblążan socjalizmu? czy spełniły, postulowaną przez twórców I Biennale funkcje edukacyjną? (edukacja artystyczna nie polityczna). Odpowiedź na oba pytani wg mnie negatywna – nawiązując do Endlla, elblążanie nie mogli zdzierżyć, że formy nic nie przedstawiają, stąd zaraz pojawiały się próby ich nazywania, co było wyrazem nie tylko oswajania tych monstrów, ale właśnie mieszczańsko-robotniczą tęsknota za figuracją – stąd „żubry” „agawy” i inne takie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Bob Budowniczy(2007-04-18)
Reklama