UWAGA!

Zostańmy w domu: Podróże w czasie (odc. 27)

 Elbląg, (graf. Andrzej Kraśkiewicz)
(graf. Andrzej Kraśkiewicz)

Wtorkowe Zostańmy w domu jak zawsze składa się z trzech elementów. Dziś bawimy się z dzieciakami w domu, później oglądamy serial, a na koniec spędzamy parę chwil w mediach społecznościowych.

Na początek propozycje zabaw dla dzieci, które bez problemu da się przeprowadzić w czterech ścianach. Później włączamy Netfliksa, by przyjrzeć się serialowi animowanemu "Nie ma jak w rodzinie". Na koniec dwie grupy na Facebooku, na których popatrzymy na nasze miasto i jego okolice.

 

Odrobina rywalizacji

Propozycje zabaw z dziećmi przedstawia pani Dorota, elbląska nauczycielka wychowania przedszkolnego.

 

Dziś proponuję dwie zabawy. Pierwsza to gra w kółko i krzyżyk, ale żeby nie było nudno – sami rysujemy z dzieckiem większą planszę do gry na kartce. Bierzemy nakrętki (po wodzie, napojach) w dwóch kolorach, np. „kółko” to biały kolor, a „krzyżyk” to niebieski (możemy też oznaczyć nakrętki symbolami). Tłumaczymy dziecku, na czym polegają zasady (nam dobrze znane: trzeba ułożyć 3 kółka bądź 3 krzyżyki w linii prostej albo na ukos) i zabieramy się za grę. Dzięki niej wydłużamy czas skupienia uwagi dziecka, ale uczymy je również logicznego myślenia. Zwrócę tylko uwagę na to, że dziecko w wieku 5-7 lat dopiero zaczyna wdrażać się w logiczne myślenie. Dlatego na początku przez dłuższy czas zabawa nie musi być łatwa, a jednak w przedszkolu spotkała się z dużym zainteresowaniem.

Druga zabawa, którą możemy zorganizować sami w domu, to gra w kapselki. Wiele zależy od tego, jakie mamy warunki: możemy to zrobić na balkonie, możemy na panelach w pokoju, na kafelkach w kuchni albo na dywanie. Jeśli mamy śliską podłogę, to możemy z kolorowej taśmy klejącej wykleić tor dla kapsli. Na dywanie można ten tor ułożyć np. z grubszego sznurka. Do gry przygotowujemy oczywiście nakrętki/kapselki po napojach. Choć to zabawa z czasów naszego dzieciństwa, w którą bawiliśmy się na podwórku, teraz z powodzeniem przenosimy ją do domu. Kapselki/nakrętki przesuwamy na zmianę z dzieckiem, pstrykając w nie palcami. Jeśli przygotowana trasa jest długa, możemy dodatkowo rzucać kostką, która wskaże, ile można wykonać ruchów. Kto pierwszy będzie na mecie, wygrywa! Pamiętajcie jednak, że jeśli kapsel wypadnie poza trasę, wracamy nim do ostatniego miejsca jego położenia. Taka zabawa rozwija umiejętność koordynacji wzrokowo-ruchowej i zdolność czekania na swoją kolej. Wydłuża też czas skupienia uwagi i uczy wygrywać albo przegrywać, co jest bardzo przydatną umiejętnością społeczną.

 

Rodzinka ze Stanów

"Nie ma jak w rodzinie" to serial animowany przeznaczony dla widzów pełnoletnich, który znajdziemy na platformie Netflix. Jest to produkcja na pewno grzeczniejsza i poważniejsza niż słynny i ceniony przez wielu "Family Guy", ale również nią warto się zainteresować. Obraz życia rodziny Murphych daje nie tylko okazję, by się pośmiać, ale też w przerysowany sposób pokazuje przemiany w życiu społecznym, które dokonywały się w USA w minionym wieku. Akcja dzieje się bowiem w latach 70’ i na każdym kroku można tutaj przekonać się, jak bardzo zmienił się świat przez ostatnie 50 lat (a może i nie?). „Życiowe perypetie rodziny Murphych w latach 70’. W czasach, gdy dzieci były dziećmi, piwo lało się strumieniami, a facet mógł rozsiąść się po pracy przed telewizorem” – brzmi opis serialu na stronie Netfliksa, który jednak niewiele wyjaśnia. Co więc oferuje ten tytuł?

Okazuje się, że całkiem sporo. Oprócz charakterystycznego dla takich produkcji absurdalnego i „niegrzecznego” humoru, znajdziemy tu na pewno odniesienie do poważniejszych zagadnień społecznych, które są poruszane również dzisiaj. Ameryka lat 70’ ukazana w serialu daleka jest od jakiejkolwiek poprawności politycznej, oprócz tego widoczne są nierówności na tle rasowym, rodzina ma wyraźnie patriarchalną strukturę, a w tle fabuły pobrzmiewają takie tematy, jak dokonująca się od paru lat rewolucja seksualna czy problemy gospodarcze kraju. Serial pełen dowcipu, często wyjątkowo niestosownego, zamienia się w ten sposób w komentarz życia społecznego i politycznego, a bohaterowie, choć przerysowani, stają przed wyzwaniami, które nie budzą już śmiechu widza, ale mogą rodzić całkiem poważne refleksje.

Frank Murphy to weteran wojenny i głowa rodziny, którego marzenia o karierze pilota przekreśliła proza życia. To też bohater, który raz za razem przeżywa kolejne kryzysy, a dodatkowo niewolnik stereotypów, zakompleksiony, pozbawiony umiejętności budowania relacji w rodzinie i rozczarowany swoją pracą.

Sue, jego żona, to gospodyni domowa z aspiracjami, niekoniecznie zadowolona ze swojego życia rodzinnego. Próbuje również pracować zarobkowo, co przez jej męża i innych przedstawicieli męskiego świata nie jest traktowane poważnie. Nie brak jej silnego charakteru, więc wciąż stara się pokazać innym, że jej zajęcia to nie tylko hobby i fanaberia.

Wreszcie, dzieciaki Murphych. Trójka małolatów, pewnie pozbawionych odpowiedniej uwagi rodziców, którzy przecież przygnieceni są często własnymi problemami, to nieświadome ofiary zachodniej kultury tamtych czasów. Próby budowania i naprawiania relacji na linii rodzice-dzieci to w tej produkcji także dość istotny i warty uwagi element, który nie traci na swej aktualności także w XXI w. Bo chociaż rodzina Murphych do idealnych nie należy, to jednak w widzu rodzi się chęć, by im kibicować: zarówno na polu tych rodzinnych relacji, jak i w walce z osobistymi demonami każdej postaci.

Serial potrafi rozbawić, jednak stanowi on raczej słodko-gorzką pigułkę. Tym bardziej, że chociaż jego akcja dzieje się 50 lat temu, to wydaje się, że produkcja mówi wiele także o dzisiejszym społeczeństwie, w którym nie tylko wiele problemów jest wciąż obecnych, ale dochodzą do nich także nowe. I to komentowanie rzeczywistości, jeśli uda się je widzowi wydobyć spod humorystycznej i rysunkowej powierzchni, stanowi wielką siłę produkcji Netfliksa.

 

Trochę wspomnień, trochę nowości

Ostatnią propozycją na dziś jest zapoznanie się z dwiema grupami facebookowymi związanymi z naszym miastem i regionem. Na obu znajdziemy fotografie Elbląga i jego okolic, często to świetne zdjęcia ukazujące je w teraźniejszości (i wykonane np. przy pomocy drona), a niejednokrotnie także fotografie archiwalne, które pozwalają wrócić do przeszłości i przypomnieć sobie (lub dowiedzieć się), jak kiedyś wyglądały bliskie nam miejsca.

Fotografie samego miasta znajdziemy na grupie Zdjęcia Elbląga. Z kolei okolice Elbląga, czyli fotografie w promieniu 50 km od miasta, obejrzymy tutaj.

Podjęcie aktywności na obu grupach często daje możliwość odbycia nostalgicznej/historycznej wycieczki w przeszłość, ale dzisiaj może stanowić także pewien substytut odwiedzania bliskich nam miejsc, ograniczonego przecież przez trwającą pandemię. Zarówno miłośnicy fotografii, lokalni patrioci jak i pasjonaci historii mogą w tej internetowej społeczności znaleźć coś dla siebie i... aktywnie ją budować.

Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama