UWAGA!

Stracone zwycięstwo

 Elbląg, Stracone zwycięstwo
fot. Mikołaj Sobczak (arch. portEl.pl)

Doliczony czas gry. Olimpia prowadzi 1:0 i mogłoby się wydawać, że kontroluje przebieg spotkania. Olimpijczycy tracą gola i prawie pewne zwycięstwo. Wcześniej bramkę dla żółto-biało-niebieskich zdobył Yan Senkevich. ŁKS Łódź - Olimpia Elbląg 1:1.

15 września tego roku. Olimpia prowadzi w Elblągu z Wisłą Puławy 1:0. W 88. minucie goście wyrównują. Wówczas mecz kończy się jednak szczęśliwie dla podopiecznych Przemysława Gomułki. Ostatnie minuty tamtego meczu są czystym szaleństwem zakończonym wynikiem 3:2 dla elblążan.

Dziś (24 września) happy endu zabrakło. Olimpijczycy prowadzili z rezerwami Łódzkiego Klubu Sportowego 1:0 po golu Yana Senkevicha w 62. minucie. Wydawało się, że wszystko zmierza ku szczęśliwemu finałowi. W doliczonym czasie gry elblążanie tracą jednak gola i dwa cenne punkty.

Gdyby jednak piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego grali bardziej skutecznie, to powinni prowadzić w tym meczu już po pierwszych 45 minutach. Jak on tego nie wykorzystał? - można się zastanawiać po dwóch „setkach“ gospodarzy.

Najpierw w 27. minucie po błędzie Olimpii (konkretnie Stefaniaka) dwójkowa akcja Yuya’i Kamona i Nelsona Balongo powinna zakończyć się bramką. I do końca nie wiadomo, do kogo łodzianie mogą mieć większe pretensje. Pięć minut kolejne nieporozumienie w grze obronnej Olimpii. W efekcie piłka trafiła do Nelsona Balongo. Ten powinien umieścić piłkę w bramce, ale elbląski bramkarz wykazał się zimną krwią i większym doświadczeniem. Ponownie udało się zapobiec najgorszemu.

Trzeba jeszcze wspomnieć o rewelacyjnej interwencji Andrzeja Witana z 24. minuty, kiedy elbląski bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczkę po groźnym i silnym strzale gospodarzy. A to tylko najważniejsze interwencje elblążanina w pierwszych 45 minutach.

Do dzisiejszego meczu ŁKS zdobył komplet punktów na własnym stadionie. Olimpijczycy grali swoje i kilkakrotnie pogrozili Tomaszowi Kucharskiemu. Warto zwrócić uwagę na sytuację z 12. minuty. Marcel Stefaniak idealnie wypatrzył Dominika Kozerę. Podanie i młodzieżowcowi z Elbląga zabrakło niewiele, aby pokonać bramkarza gospodarzy. Strzał niecelny, ale pokazał, że elblążanie zamierzają popsuć statystykę punktową rezerw ŁKS w meczach rozgrywanych w Łodzi. W kolejnych minutach Tomasz Kucharski musiał jeszcze kilkakrotnie interweniować.

W 62. minucie nawet Tomasz Kucharski musiał skapitulować. Prezent od łódzkich obrońców dostał Yan Senkevich. Aleksander Ślęzak zbyt słabo podawał do swojego bramkarza, do piłki dopadł elbląski Białorusin i... dopełnił formalności.

Mogło się wydawać, że stracona bramka trochę podcięła skrzydła gospodarzom. To Olimpijczycy byli bardziej konkretni na murawie, budowali groźne sytuacje. Nadeszła jednak druga minuta doliczonego czasu gry. Dośrodkowanie na piaty metr. A tam Jowin Radziński odbiera elblążanom zwycięstwo.

Odnotujmy jeszcze powrót na murawę po kontuzji Bartłomieja Mruka.

W następnej kolejce Olimpijczycy w Elblągu podejmą Stal Stalową Wolę.

 

ŁKS II Łódź - Olimpia Elbląg 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 - Senkevich (62. min.), 1:1 - Rodziwon (90+2 min.)

 

Olimpia: Witan - Jakubczyk, Sarnowski, Szczudliński, Stefaniak (63‘ Mruk), Famulak (69‘ Bartoś), Spychała (80‘ Łabecki), Jóźwicki, Senkevich (63‘ Żak), Yatsenko, Kozera

 

Elbląska Gazeta Inyetnetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg

SM

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama