Wydaje się, że problemu nie ma. „Wydaje się”- to najłagodniejsze określenie dla problemów, jakie mamy nie tylko z poprawnym wypowiadaniem się w języku ojczystym, ale i z czytaniem. Dla dzieci i młodzieży problemem są lektury, a przeczytanie choćby jednej powieści z własnej woli w ciągu roku urasta niemal do heroizmu. Niestety, z dorosłymi nie jest dużo lepiej…
Czym zatem charakteryzuje się analfabetyzm?
Według definicji i kryteriów przyjętych przez UNESCO analfabetyzm to brak umiejętności pisania i czytania oraz wykonywania czterech podstawowych działań matematycznych u osób dorosłych, powyżej 15. roku życia. Osoby nie posiadające takiej umiejętności nazywane są analfabetami.
We współczesnych bogatych społeczeństwach przemysłowych problem analfabetyzmu jest absolutnie marginalny i dotyczy na ogół poniżej pół procenta ludności. W krajach Trzeciego Świata sięga kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent mieszkańców. Obecnie szacuje się, że w Europie jest 3 proc. analfabetów, w Ameryce Pd. – 15 proc., w Azji – 33 proc., a w Afryce – 50 proc.
W Polsce analfabetyzm był spuścizną po polityce zaborców, którzy dążyli do ograniczania szkolnictwa. W 1914 r. na ziemiach polskich było: 57 proc. analfabetów w zaborze rosyjskim, 40 proc. w Galicji i 5 proc. w zaborze pruskim. Według statystyk w Polsce w 1921 r. było 33,1 proc. analfabetów, w 1931 r. - 23,1 proc., w 1960 r. - 2,7 proc., w 1978 r.- 1,2 proc.
O ile problem analfabetyzmu pierwotnego jest marginalny, o tyle niełatwa jest ocena skali analfabetyzmu wtórnego oraz funkcjonalnego, który dotyczy niemożności zrozumienia lub wykorzystania drukowanych informacji oraz przedstawień graficznych tj. ikon, wykresów i diagramów, czyli praktycznej niezdolności posługiwania się słowem pisanym.
Niezdolność posługiwania się słowem pisanym objawia się m.in. w braku zrozumienia treści najprostszych instrukcji oraz braku umiejętności wypełnienia najprostszych formularzy. Podobnie jest z analfabetyzmem matematycznym, czyniącym ludzi niezdolnymi do sprawdzenia rachunku w kasie sklepowej, nie mówiąc o obliczeniu podatków. Badanie tych zagadnień daje czasem bardzo różne wyniki, w zależności od przyjętych kryteriów. Odsetek ten nawet w bogatych krajach może sięgać 50 i więcej procent.
Według badań International Adult Literacy Society ocenia się np., że 77 proc. Polaków, 47 proc. Amerykanów i 28 proc. Szwedów ma problemy ze zrozumieniem tekstów, a mianem sprawnych językowo można nazwać w tych trzech krajach odpowiednio tylko 2 proc., 21 proc. i 32 proc. mieszkańców.
Jakkolwiek zwalczanie analfabetyzmu pierwotnego udaje się metodami stosunkowo prostymi przez zapewnienie wszystkim dzieciom podstawowej edukacji i dostępu do szkół, o tyle zjawisko pojawiania się analfabetyzmu wtórnego jest znacznie trudniejsze do opanowania i wiązać się musi z upowszechnieniem czytelnictwa wśród ogółu ludności poprzez zachęcanie do korzystania z bibliotek, księgarni i prasy. Wielką pomocą dla osób mających problemy z czytaniem bądź pisaniem może też być Internet oraz liczne programy multimedialne, które uczą posługiwania się poprawną polszczyzną.
Według definicji i kryteriów przyjętych przez UNESCO analfabetyzm to brak umiejętności pisania i czytania oraz wykonywania czterech podstawowych działań matematycznych u osób dorosłych, powyżej 15. roku życia. Osoby nie posiadające takiej umiejętności nazywane są analfabetami.
We współczesnych bogatych społeczeństwach przemysłowych problem analfabetyzmu jest absolutnie marginalny i dotyczy na ogół poniżej pół procenta ludności. W krajach Trzeciego Świata sięga kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent mieszkańców. Obecnie szacuje się, że w Europie jest 3 proc. analfabetów, w Ameryce Pd. – 15 proc., w Azji – 33 proc., a w Afryce – 50 proc.
W Polsce analfabetyzm był spuścizną po polityce zaborców, którzy dążyli do ograniczania szkolnictwa. W 1914 r. na ziemiach polskich było: 57 proc. analfabetów w zaborze rosyjskim, 40 proc. w Galicji i 5 proc. w zaborze pruskim. Według statystyk w Polsce w 1921 r. było 33,1 proc. analfabetów, w 1931 r. - 23,1 proc., w 1960 r. - 2,7 proc., w 1978 r.- 1,2 proc.
O ile problem analfabetyzmu pierwotnego jest marginalny, o tyle niełatwa jest ocena skali analfabetyzmu wtórnego oraz funkcjonalnego, który dotyczy niemożności zrozumienia lub wykorzystania drukowanych informacji oraz przedstawień graficznych tj. ikon, wykresów i diagramów, czyli praktycznej niezdolności posługiwania się słowem pisanym.
Niezdolność posługiwania się słowem pisanym objawia się m.in. w braku zrozumienia treści najprostszych instrukcji oraz braku umiejętności wypełnienia najprostszych formularzy. Podobnie jest z analfabetyzmem matematycznym, czyniącym ludzi niezdolnymi do sprawdzenia rachunku w kasie sklepowej, nie mówiąc o obliczeniu podatków. Badanie tych zagadnień daje czasem bardzo różne wyniki, w zależności od przyjętych kryteriów. Odsetek ten nawet w bogatych krajach może sięgać 50 i więcej procent.
Według badań International Adult Literacy Society ocenia się np., że 77 proc. Polaków, 47 proc. Amerykanów i 28 proc. Szwedów ma problemy ze zrozumieniem tekstów, a mianem sprawnych językowo można nazwać w tych trzech krajach odpowiednio tylko 2 proc., 21 proc. i 32 proc. mieszkańców.
Jakkolwiek zwalczanie analfabetyzmu pierwotnego udaje się metodami stosunkowo prostymi przez zapewnienie wszystkim dzieciom podstawowej edukacji i dostępu do szkół, o tyle zjawisko pojawiania się analfabetyzmu wtórnego jest znacznie trudniejsze do opanowania i wiązać się musi z upowszechnieniem czytelnictwa wśród ogółu ludności poprzez zachęcanie do korzystania z bibliotek, księgarni i prasy. Wielką pomocą dla osób mających problemy z czytaniem bądź pisaniem może też być Internet oraz liczne programy multimedialne, które uczą posługiwania się poprawną polszczyzną.
mk