Po sygnale naszego Czytelnika, że przy drodze wyjazdowej z Elbląga do Tolkmicka „drogowcy” wyrzucili asfalt, którym można by było załatać sporo dziur, udaliśmy się by to sprawdzić. Informacja się potwierdziła – na miejscu zastaliśmy stwardniały budulec. Patrz zdjęcia.
Zanim jednak zaczniemy oskarżać drogowców, warto się zastanowić nad przyczynami takiego ich zachowania. Być może, patrząc na brudną okolicę, pomyśleli, że tutaj to norma, na którą przyzwalają władze miasta w ramach ochrony lokalnego folkloru. Choć stojący 5 metrów dalej znak „Zakaz wysypywania odpadów” przeczy temu w oczywisty sposób. W znaczenie znaku mogli jednak zwątpić, rozglądając się po okolicy i widząc obrazki, jak na zdjęciach od numeru 14 do 25.
Można jednak – co jest starą, elbląską tradycją – skupić się na pozytywach i powiedzieć, że mamy nowo wybudowaną drogę, szeroką i piękną, że ma najwyższy bydgoski certyfikat jakości, że na przystanku autobusowym jest nowy, pomarańczowo błyszczący śmietnik, że autobusy kursują, jak złoto, że nie ma co szukać dziury w całym...
Można jednak – co jest starą, elbląską tradycją – skupić się na pozytywach i powiedzieć, że mamy nowo wybudowaną drogę, szeroką i piękną, że ma najwyższy bydgoski certyfikat jakości, że na przystanku autobusowym jest nowy, pomarańczowo błyszczący śmietnik, że autobusy kursują, jak złoto, że nie ma co szukać dziury w całym...
rp