UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Miałam wypisz, wymaluj identyczna sytuację. Było to w 2010 roku. Niestety też trafiłam na buraków co tylko widzą prowizję z ilości wypisanych mandatów. Pisałam bodaj 3 odwołania, niestety mandat i tak musiałam zapłacić. Zwlekałam co prawda z rok z zapłata aż z 70zł (chyba) urosło do 120zł. Więc mogę tylko poradzić by nie tracić nerwów i papieru na tych buraków z komunikacji i zarządu. I pamiętaj, gdy Twój dług przekroczy 200zł nie dostaniesz kredytu, rat czego tam jeszcze przez 10 lat. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    13
    15
    janka(2014-11-04)
  • Ja to chyba jestem naprawdę jakimś "dziwakiem". Dlaczego tak myślę? Bo korzystam z komunikacji miejskiej od około. .. .. 50 lat. Tak, tak - od ok. 50 lat. I, proszę mi wierzyć - nigdy, naprawdę nigdy nie miałem problemów z kontrolerami, z jazdą "na gapę", z zakupieniem biletu w kiosku czy u kierowcy. Zawsze jakoś potrafiłem zaopatrzyć się w bilet lub w odliczone pieniążki na bilet. Zawsze bowiem miałem na względzie to ażeby nie sprawiać kierowcy - motorniczemu kłopotu z wydawaniem reszty i co za tym idzie nie powodować opóźnienia pojazdu komunikacji miejskiej. Dlatego kiedy jestem świadkiem zachowań tzw. (podobno normalnych) obywateli wobec kontrolerów czy wobec kierowców - motorniczych to po prostu dochodzę do przekonania, że niestety - nie wszyscy jesteśmy uczciwymi i spokojnymi obywatelami tego dziwnego dzikiego kraju.
Reklama