UWAGA!

Dla nas najważniejsi są potrzebujący

 Elbląg, Dla nas najważniejsi są potrzebujący
(fot. AD)

Lions Club Elbląg to jeden z 46 tysięcy klubów największej, pozarządowej, dobroczynnej organizacji na świecie. W tym roku mija dwadzieścia lat działalności elbląskiego klubu, kierującego się mottem „Służymy”, niosącego pomoc osobom potrzebującym i pokrzywdzonym przez los. Rozmawiamy z prezydentem L. C. Elbląg Tomaszem Zimińskim.

Już jutro (10 stycznia) w Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej odbędzie się uroczysta konferencja naukowa. Jej temat to „Region Żuław: Perspektywy i ograniczenia rozwoju – Razem Możemy Więcej…”. Organizowana jest z okazji dwudziestolecia działalności elbląskich Lionów. Podczas konferencji wykłady wygłoszą profesorowie i pracownicy naukowi elbląskiej uczelni, w programie także wystąpienia zaproszonych gości. Konferencja zakończy się Balem Charytatywnym w celu pozyskania środków dla chorych i niepełnosprawnych dzieci z naszego regionu.
       O działalności klubu, jego początkach i beneficjentach rozmawiam z prezydentem L. C. Elbląg Tomaszem Zimińskim:
      
       – Dwadzieścia lat to ładny kawałek czasu. Jakie były początki działalności elbląskich Lionów?
      
Tomasz Zimiński: – Byłem jednym z członków założycieli elbląskiego Lions Club, których obecnie zostało sześciu. Przy zakładaniu klubu było nas około dwudziestu. Uroczysta inauguracja L. C. Elbląg odbyła się na Zamku Malborskim 22 maja 1993 roku, zgodnie z obowiązującymi procedurami. Klubami wprowadzającymi nas do międzynarodowej rodziny Lions były L. C. Neptun Gdańsk z Alojzym Bończą Tomaszewskim i profesorem Wiesławem Makarewiczem na czele oraz L. C. Rastede z Niemiec. Nikt nie stawiał żadnych warunków wstępnych, a okres przygotowawczy polegał na lepszym poznaniu się i zdobyciu wzajemnego zaufania. Ten piękny gest był początkiem naszej wieloletniej przyjaźni, spotkań klubowych i prywatnych, zawsze pełnych pozytywnych emocji i wspólnych inspiracji.
      
       – Niedługo organizacja będzie świętować stulecie swojego istnienia.
      
– Już za trzy lata. Nasza organizacja powstała w 1917 roku w Stanach Zjednoczonych z inicjatywy zamożnego agenta ubezpieczeniowego, który widząc ludzką biedę, postanowił temu jakoś zaradzić. O ile Polacy nie mają jeszcze dużej zdolności dzielenia się z potrzebującymi, o tyle Amerykanie uczeni są pomagania biedniejszym od dziecka. U nas wolontariat stał się modny zaledwie od kilku lat. I może nic w tym dziwnego, bowiem jest to uwarunkowane tym, że przeszliśmy taką, a nie inną historię, która naznaczyła nasz kraj na wiele lat. Pomaganie innym dopiero od niedawana stało się w Polsce bardzo modne. W Stanach wynika ono raczej z potrzeby serca. Istnieje tam nawet swego rodzaju presja, by dzielić się z ludźmi. Naturalnym jest tam, że jeżeli jest się bogatym, to ma się obowiązek dzielenia z innymi.
      
       – Do kogo kierują Państwo swoją pomoc?
      
– Jako że większość z nas urodziła się w Elblągu, oczywistym jest to, że swoją pomoc kierujemy do mieszkańców naszego miasta i okolic. Pomagamy głównie chorym i uzdolnionym dzieciom. Ostatni nasz projekt polega na fundowaniu wyjazdów zagranicznych zdolnym i zaangażowanym społecznie uczniom szkół średnich, pochodzącym z niezamożnych rodzin. To dla nas wielka satysfakcja, że możemy dać młodym ludziom okazję bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami innych narodowości i kultur, a dla nich to niezwykła lekcja poszerzenia horyzontów, tolerancji i wzajemnych inspiracji.
      
       – Macie jednak na koncie wiele innych akcji.
      
– Wspomagaliśmy powodzian, ofiary pożarów i innych kataklizmów, ostatnio poszkodowanych na Filipinach. Pierwsze lata naszej działalności to pomoc dla niewidomych i niedowidzących. Największą radość i satysfakcję z tej akcji przyniosła nam pomoc licealistce Agnieszce, której comiesięczne wieloletnie stypendia pomagały w edukacji zakończonej doktoratem na Uniwersytecie Gdańskim. Dziś Agnieszka pisze świetne książki i w ten sposób realizuje się zawodowo. Przez wiele lat pomagaliśmy choremu Wojtusiowi, który cierpiał na bardzo rzadką genetyczną chorobę. Na pewnym etapie lek, który ratował życie chłopcu, nie był w ogóle refundowany. Jego miesięczne leczenie kosztowało wtedy 30 tysięcy złotych! Sprowadziliśmy wtedy dla niego specjalistę ze Stanów. Jakiś czas potem pojawiło się światełko w tunelu i lek stał się refundowany.
      
       – Wasza pomoc zaadresowana jest szczególnie do dzieci. L. C. Elbląg przez wiele lat wspierał domy dziecka.
      
– Od początku swego powstania klub wspierał Domy Dziecka w Elblągu i Marwicy. Remontowaliśmy tamtejsze pomieszczenia, wyposażaliśmy pracownie, boiska sportowe, sale gimnastyczne, organizowaliśmy różne imprezy dla dzieci, obozy żeglarskie. Pomagamy głównie dzieciom z Elbląga i okolic, bo najlepiej znamy to środowisko. Często robimy rozpoznanie, kto tej pomocy w danym momencie potrzebuje, by dotarła ona do właściwej osoby. U nas nie zmarnuje się żadna złotówka. Staramy się, by pozyskane przez nas pieniądze były właściwie wykorzystane.
      
       – Organizacją o podobnym spectrum działania jest elbląski Rotary Club, który niedawno także obchodził swoje dwudziestolecie.
      
– Rotarianie są najstarszą organizacją charytatywną na świecie. Elbląski Rotary Club podobnie jak my działa w lokalnym środowisku od dwudziestu lat, jesteśmy więc rówieśnikami. Nasze cele są w zasadzie identyczne, czyli pomoc ludziom potrzebującym, których jest przecież bezmiar. Dla nas najważniejszy jest odbiorca, beneficjent, ten, który potrzebuje. Każdy klub ma swoją specyfikę. My organizujemy bale, podczas których odbywają się aukcje. Członkowie klubu działają społecznie, poświęcają swój własny czas, regularnie płacą składki. W Elblągu działa także sekcja żeńska Lionów, którą założyliśmy w 1999 roku. Ten wspaniały żeński klub od czternastu lat skutecznie wypełnia misję pomocy w naszym środowisku, a my jako starsi koledzy dzielnie mu kibicujemy, a niekiedy łączymy nasze wysiłki we wspólnych przedsięwzięciach.
      
       – Przez wiele lat elbląscy Lioni organizowali też tzw. Pomoc Gwiazdkową Rodzinom.
      
– Nasza dewiza brzmi: „Służymy”. Cel jest szlachetny. Chciałbym podkreślić, że nie jesteśmy żadną fundacją, a udzielamy się społecznie. W skład klubu wchodzą ludzie zamożni, którzy chcą dzielić się z potrzebującymi. Nie zawsze jednak pieniądze są najważniejsze, czasami ważny jest poświęcony czas i włożona praca. W latach 90-tych prowadziliśmy akcję pod nazwą Pomoc Gwiazdkowa Rodzinom dla rodzin z byłych PGR-ów. Jak wiadomo, PGR-y z czasem się rozpadły i ludzie zostali bez niczego. Była okropna bieda. Przez kilka lat organizowaliśmy tzw. zbiórkę rozmaitości, która polegała na zbiórce ubrań, obuwia, sprzętu, które rozwoziliśmy tym właśnie potrzebującym ludziom. Mniej spektakularne, a również istotne, wieloletnie działania to pomoc w warsztatach terapii zajęciowej dla dzieci z Przychodni Rehabilitacyjnej, współfinansowanie ogólnopolskiego programu integracyjnego dla młodzieży uzdolnionej artystycznie ze Szkoły Podstawowej nr 25 czy też wsparcie Ośrodka Hipoterapii w Elblągu.
      
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Raczej śmieszna jest to Organizacja. To rodzaj Klubu - Leczenia Kompleksów Własnych i Braku Talentu - w wieku dojrzałym!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    17
    10
    Tikola(2014-01-09)
  • Gratulacje! Oby więcej przedsiębiorców-społeczników
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    11
    8
    ArkadiuszJachimowicz(2014-01-09)
  • Super pomysł - POPIERAM !!!. .. a nie przejmujcie się maluśkimi ludźmi którzy nigdy nie nieśli i nie chcą nieść pomocy ponieważ to są tylko pasożyty społeczeństwa jak Tikola i na ulicy mówią
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    7
    Iwann(2014-01-09)
  • czy ktos pomyslal o dawnym loku po hospicjum na kopernika co by tam zrobic stoi i niszczeje?????/
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    0
    PASSAT1(2014-01-10)
  • Oby więcej przedsiębiorców-społeczników i Owsiaków !!! Może lepiej ich sklonować ? Zrobią wszystko za nasz rząd. A Pan Tusk, Komorowski, Palikot i inni będą ozdobą Polski ! :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    4
    STARYDINO(2014-01-10)
  • Internauta Tikola trafił w dziesiątkę. Podobnie jest z konferencją. Temat szczytny ale znany od dwudziestu lat a wyniku z takich pogadanek brak. Pozostaje dobre samopoczucie i ewentualnosc zaistnienia w mediach przynajmniej lokalnych.
  • do STARYDINO:Nie dodałeś Kaczorka
  • Gratulacje Panu Jachimowiczowi ma całkowitą racje, oby więcej takich społecznikow co za głupoty Pani Tikola pisze, przepraszam co Pani wie o zyciu.
Reklama