UWAGA!

Dziękujemy Wam za to, że jesteście!

 Elbląg, Dziękujemy Wam za to, że jesteście!
(fot. AD)

Droga Dzieciarnio! Chcę Wam podziękować za to, że dwa razy w roku gubicie kapcie, za to, że macie dwójki w dzienniczku, że przy jedzeniu wybrzydzacie i nie jecie, za to, że w soboty wstajecie zbyt wcześnie, a w tygodniu zbyt późno, za to, że dzięki Wam mamy siwe włosy i zmarszczki, ale przede wszystkim dziękujemy Wam za to, że jesteście na tym świecie! – w tak oryginalny sposób zwróciła się z życzeniami z okazji Dnia Dziecka do swoich wychowanków dyrektor Elbląskiego Domu Dziecka Barbara Nalińska. Zobacz fotoreportaż.

Całkiem serio
      
Korzystając z wczorajszego spotkania, porozmawiałam z kilkoma podopiecznymi placówki o rzeczach nieco poważniejszych niż zabawa w Dzień Dziecka.
      
       Na pytanie, jakie mają marzenia, dziewczynki z Domu Dziecka odpowiadają z namysłem:
       Marta: Chciałabym wrócić do domu, do rodziców pod warunkiem, że nie będą pili, a w przyszłości chcę mieć swój własny prawdziwy dom.
       Natalia: W przyszłości chcę być kimś lepszym niż na przykład nasi rodzice i pragnę, żeby nam się dobrze ułożyło w życiu, żebyśmy mieli własny dom.
      
       Jak trafiłyście do Domu Dziecka?
      
Marta: Ja sama się zgłosiłam.
       Natalia: A u mnie była przemoc w rodzinie i problemy alkoholowe.
       Elwira: Moja mama była w więzieniu i oddała mnie swojej siostrze. Ta siostra piła, no i trafiłam do Domu Dziecka.
      
       Kim chciałybyście zostać w przyszłości?
      
Marta: Kosmetyczką lub fryzjerką.
       Natalia: Ja chciałabym otworzyć swój salon kosmetyczny lub jakąś knajpę, jakiś swój biznes.
       Jaśmina: Moim marzeniem jest zostać piosenkarką, skończyć szkołę i wyjść z Domu Dziecka.
       Elwira: Moim marzeniem jest zostać tancerką.
      
       Z jakimi trudnościami spotykają się zwykle dzieci w Domu Dziecka?
      
Natalia: Myślę, że nie radzą sobie z nauką i mają także emocjonalne problemy. Te problemy z nauką wynikają często z problemów emocjonalnych.
      
       Brakuje Wam rodziców?
      
Natalia: Bardzo. Często dzieje się tak, że w kłótni dzieci sobie wypominają i dokuczają, mówiąc źle o rodzicu tej drugiej osoby, bo wiedzą, że ją to zaboli.
       Marta i Natalia: Mimo wszystko jesteśmy jak jedna wielka rodzina.
       Marta: Często wstawiamy się za sobą, gdy na przykład ktoś z zewnątrz wyrządza krzywdę komuś z naszego Domu Dziecka.
       Jaśmina: Dzieci w Domu Dziecka są często smutne, boli ich, gdy do niektórych przychodzą rodzice, a do nich nie, bo na przykład ich już nie mają, albo gdy ci się nimi nie interesują. Często płaczą z tego powodu. Nami rodzice też się nie interesują. Musimy być wsparciem dla siebie nawzajem. No i mamy wsparcie w wychowawcach.
      
       DK: Chcecie jak najszybciej stąd wyjść?
      
Natalia: Myślę, że nie, bo dorosłe życie jest jeszcze trudniejsze niż to tutaj. Ogólnie podoba nam się w Domu Dziecka, nie jest nam tu źle. Wiadomo, że lepiej mieć szczęśliwą rodzinę, ale jest nam tu dobrze.
       Jaśmina i Elwira: Mieszka nam się tutaj dobrze, lepiej niż w domu. Mamy jednak problemy z nauką. Chciałybyśmy stworzyć dobrą rodzinę, która siebie szanuje.
      

 


       Ile dzieci, tyle tragedii i dramatycznych scenariuszy. Łzy, strach i ogrom negatywnych emocji to sprawy nieobce wychowankom Domu Dziecka. Bez wątpienia właśnie te dzieci zasługują w sposób szczególny, by je hołubić, rozpieszczać i pokazywać, jak bardzo są potrzebne, oraz sprawić, by jak najlepiej spędziły dzień, który zadedykowany jest dzieciom.
       We wtorek (1 czerwca) w Elbląskim Domu Dziecka przy ulicy Chrobrego słychać było śmiech dzieci. Tych samych dzieci, którym na co dzień tak trudno zmagać się z rzeczywistością bez wsparcia najbliższych. Podczas zorganizowanego z okazji Dania Dziecka festynu rekreacyjno-sportowego roześmiane z ochotą brały udziału w wielu konkursach i zdobywały nagrody.
       – Dzień Dziecka obchodzimy w naszym Domu każdego roku. Co roku nasi wychowawcy wkładają dużo wysiłku, żeby się do niego przygotować, przygotowują gry zabawy, konkursy, nagrody. Dzieci bardzo czekają na ten dzień. Nie trzeba dodawać, że na zorganizowanie takiego święta potrzebne są pieniądze. Wspiera nas finansowo wiele firm i osób prywatnych m. in. Alstom Power, Skok Stefczyka, bo nie trzeba dodawać, że wychowanie dziecka wiąże się z dużymi kosztami. Liczę dalej na mieszkańców Elbląga i okolic, że będą wspierali Elbląski Dom Dziecka. Planujemy nawet stworzyć fundację, by zbierać pieniądze na wypoczynek dla naszych dzieci – mówi dyrektor Elbląskiego Domu Dziecka Barbara Nalińska.
       Dzieci mimo trudnej sytuacji, w jakiej się znalazły, starają radzić sobie, jak najlepiej potrafią. W trudnych sytuacjach mogą znaleźć wsparcie w swoich wychowawcach. – Są to dzieci, które pochodzą z trudnych rodzin, z rodzin alkoholowych, z rodzin, w których stosowana była przemoc. Niektórzy rodzice odwiedzają swoje dzieci i zabierają na weekendy do domu, jednak powrót z domu do Domu Dziecka jest często bardzo trudny. Część dzieci nie ma kontaktu z rodzicami, część mówi o swoich rodzicach źle. W Domu Dziecka mamy psychologa i pedagoga, którzy pomagają dzieciom w rozwiązywaniu problemów. Dzieci mają również możliwość zwierzenia się swoim wychowawcom – opowiada o swoich wychowankach jeden z wychowawców. – Dla każdego dziecka, które trafia do Domu Dziecka, jest to po prostu szok. Często wbrew swojej woli znajdują się w zupełnie obcym dla nich miejscu, wśród osób zupełnie obcych, gdzie nikogo nie znają. Dzieci bez względu na sytuację domową chcą być przy swoich rodzinach i często nie rozumieją tak do końca, dlaczego nie mogą być przy nich być. Życie pokazuje, że nawet te dzieci, które doświadczyły od swoich rodziców dużej przemocy, nadal chcą być z nimi. Nie jest rzeczą łatwą przekonać dzieci do pobytu tutaj, do zaakceptowania decyzji dorosłych o tym, że nie mogą być w swoim domu. Nasz dom nie rożni się tak naprawdę w niczym od każdego zwykłego domu. Dzieci identyfikują się z tym domem, wspierają się wzajemnie, bo zdają sobie sprawę, że każde z nich spotkała osobista tragedia i to je ze sobą łączy. Dzień Dziecka jest radosną chwilą, ale są też dni bardzo smutne. Takim dniem jest u nas dzień Wigilii. Coraz mniej dzieci spędza Święta Bożego Narodzenia w domu. Można domniemywać na tej podstawie, że pogłębia się kryzys rodziny.
       Patrząc na dzieci z Domu Dziecka, trudno zgadnąć, skąd czerpią tyle siły. Patrząc na nie, trudno cokolwiek rzec, bo czymże jest nasze zwykłe, banalne życie wobec samotności dziecka? Chciałoby się zostawić pustą kartkę i nie napisać nic, bo milczenie jest najbardziej wymowne. Pozostaje nadzieja, że znajdą w przyszłości kogoś, kto za panią dyrektor powtórzy: „dziękuję za to, że jesteś na tym świecie!”.
      
      


Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • właśnie. .czym jest nasze życie wobec samotności dziecka. .. .klucha w gardle mi stanęła. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    matka (chyba dobra)(2010-06-02)
  • doskonałe pytania do dzieciu w dniu ich święta. .. po prostu doskonałe aby zepsuć im chwile radości. .. taki gwóźdź wbijający w glebe. .. brawo
  • Te piękne słowa, słowa pani dyrektor niezwykle wzruszają. .. .. jest w nich tyle ciepła i tyle serca dla dzieciaków. .. .. oby było więcej takich ludzi.
Reklama