UWAGA!

Dzień z życia niepracującej matki (Śladem publikacji)

 Elbląg, Dzień z życia niepracującej matki  (Śladem publikacji)
fot. Anna Dembińska, arch. portEl

Bardzo chciałabym napisać coś od siebie w nawiązaniu do artykułu "Matki walczą o Lotniczą". Może nie do samego artykułu, a do komentarzy pod nim umieszczonymi. Jestem dumną matką dwóch synów z autyzmem. Wstaję rano, patrzę na zegarek, jest 5:30. Robię kawę, idę do łazienki, patrzę w lustro i myślę "może by dziś strzelić sobie choćby lekki makijaż i wyglądać jak człowiek". Po chwili jednak rezygnuję.

Przecież ja matka dwójki niepełnosprawnych dzieci nie mogę wyglądać dobrze. Powinnam być rozczochrana, nieumalowana i chodzić w worku. Inaczej zaraz wszyscy będą komentować, jak dobrze mi się powodzi, bo przecież ciągnę kasę z państwa, siedzę w domu i jeszcze mi za to płacą. Zresztą jak się nie przespało całej nocy od 12 lat to i tak wygląda się jak zombie. Nie pomoże nawet puder i korektor. Ogarniam się, budzę dzieci. Może dziś chociaż jeden nie będzie odstawił żadnych numerów. Wyjeżdżamy z domu (tak proszę Państwa mam samochód kupiony za własne pieniądze, stary, ale jeździ ). Udało się bez większych problemów. Poszukiwanie skarpet w kolorze bluzki czy kromki chleba bez dziury to przecież normalka. Zawożę młodszego na rehabilitację, jeszcze przed lekcjami na 7:30 zostawiam go i pędzę ze starszym do szkoły. Wracam po młodszego i odstawiam go na lekcje, jak się uda, to spóźni się tylko 45 minut. Ufff... dzieci odstawione. Jak każda matka robię zakupy i do domu. Gotuję obiad, ogarniam w domu, w biegu spijam kawę, patrzę na zegarek. O szlag, już trzeba wychodzić. Wracam do szkoły, odbieram młodszego i zawożę go na godzinę do babci, jak mąż będzie jechał z pracy, to zabierze go do domu (tak proszę Państwa mam też męża, który jeszcze od nas nie uciekł i na dodatek uczciwie pracuje). Wracam do szkoły po starszego syna i szybko na prywatną terapię (za którą płacę sama odmawiając sobie wielu rzeczy i nie prosząc nikogo o pomoc). Czekam aż syn skończy zajęcia. Wracam do domu. Jest godzina 18. Nie wiem, czy znowu dziś ze wszystkim zdążę. Wieczorem siedzę i myślę o normalnych rzeczach, jakie przewijają się przez głowy takich matek jak ja. Czy moje dzieci będą kiedyś samodzielne, czy poradzą sobie w życiu, kto im pomoże, kto się nimi zajmie i gdzie znajdą dla siebie miejsce. Czy kupić sobie nowe buty, czy przelatać trzeci sezon w tych samych, za to wykupić dodatkową godzinę rehabilitacji. Jak ustawić wszystko na następny dzień, żeby wszędzie zdążyć i w końcu nie paść na twarz. Mam już dość, idę spać, dzieci śpią niespokojnie, więc czuwam. Rano budzę się i od nowa... Wychodzę ze szkoły, spotykam znajomą i już wiem, co zaraz od niej usłyszę: "Ty to masz dobrze, nie pracujesz, siedzisz w domu, a te twoje dzieci to przecież wyglądają normalnie, zresztą co się martwisz, może jeszcze z tego wyrosną." Patrzę na nią i myślę, czy powiedzieć jej coś, tłumaczyć. Uśmiecham się tylko głupio, żegnam i odchodzę. To nie ma sensu. Myślę, czy może pojechać z dziećmi na turnus rehabilitacyjny, ale skąd wziąć 12 tys. zł (bo przecież razy dwa). Lepiej nie będę mówić tego głośno, bo zaraz ktoś mi wypali, że przecież biorę 500 plus. Jutro starszy syn ma wizytę u specjalisty w Olsztynie, no cóż trzeba jechać. Szkoda, że dla młodszego nie było już miejsca i ma wizytę za dwa dni, ale zawsze to jakaś wycieczka. Mogłabym opisać jeszcze kilka dni z mojego "wspaniałego" i "dostatniego" życia, ale czy ktoś to zrozumie? Pozdrawiam serdecznie tych, którzy pisali te wspaniałe komentarze pod artykułem o Lotniczej. Tych, którzy pracują po 12 godzin, nie mają 500 plus, nie mogą wyjechać z rodziną nad morze lub jezioro, a przede wszystkim tych,  którzy mają zdrowe dzieci.
      
Matka

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Dzielna jesteś i tak trzymaj. Wiem co czujesz, choć nie jestem w dokładnej sytuacji, ale kiedyś opiekowałam się tatą ( Alzheimer), a obecnie mamą, to Cię rozumiem. Nie biorę 500+, nie mam małych dzieci, ale "dźwigam", to wszystko sama i uwierz, też mi ciężko. Kiedyś na pewno będzie mi "lżej", gdy już. .. no ale. Przede wszystkim rozumiem tę Twoją tęsknotę do normalności. .rozumiem, jak nic. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. P. S. i uśmiechaj się nadal, gdy znów usłyszysz -"Tobie to dobrze. .. "
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    49
    2
    szaraczek(2017-10-27)
  • Chyba nie warto tracić czasu na czytanie durnych komentarzy... Lepiej rzeczywiście dla lepszego samopoczucia np maznąć oko - dla siebie a nie dla sąsiadki :) Nie ma szans by uniknęła Pani złośliwości- takie mamy społeczeństwo. Uświadomiła mi Pani, że moje "zalatanie" w ciągu dnia to pikuś... Ja nie przespałam całej nocy od 4 lat ale myślę że już niedługo prześpię bo moje dzieci zdrowo dorastają. Dziękuję i powodzenia!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    43
    2
    mamaz(2017-10-27)
  • Podziwiam i trzymam kciuki za Panią i dzieciaki!
  • Żałosny jesteś.
  • Wiem co Pani czuje. Borykam się wprawdzie z własną chorobą (nowotór) ale też słyszę że mi to dobrze bo siedzę w domu i kasę za nic z ZUSu biorę. Mam jedną propozycję- weźcie sobie to wole, tą ogromną kasę ale też moją niepełnosprawność i chorobę.
  • Przeczytałam, mam ciarki. .. chociaż nigdy w życiu nie miałam takiego myślenia jak te durne komentarze i zawsze współczułam ludziom w trudnej sytuacji a już w szczególności gdy tragedie dotykają dzieci to jednak wzruszyła mnie Pani. Myślę, że ludzie mają w sobie empatię tylko często uśpioną, moją Pani obudziła z podwójną siłą. Jestem z Pani dumna, trzymam kciuki i wierzę, że nie podda się Pani nigdy. Gdyby ktoś chciał zorganizować zbiórkę na turnus rehabilitacyjny dla Pani dzieci to zachęcam, na pewno damy radę uzbierać. Dla jednej osoby 12 tys. to dużo ale dla kilkudziesięciu tysięcy elblążan to niewiele, razem dalibyśmy radę !!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    27
    1
    AniołemByć(2017-10-27)
  • Komentarze są i będą, a swoje trzeba robić;-). szacun dla Matki
  • @jatman - nie rozumiem-jak moderator dopuszcza do umieszczania wpisów przez takie kreatury jak jatman.
  • Co za durny komentarz !!! To, że pierwsze dziecko rodzi sie chore nie oznacza, że kolejne też będzie. Gdybym tak myslała poprzestała bym na pierwszym. Mam jeszcze dwójkę zdrowe jak ryby.
  • Droga autorko! Nie czytaj i nie przejmuj się hejtem. W internecie każdy o którym cokolwiek napiszą jest bluzgany. Od najszarszego Kowalskiego po papieża. Internet to takie miejsce gdzie nieudacznicy życiowi mają okazję się wyżyć. Nie należy się przejmować ich komentarzami, ale im serdecznie współczuć. Życzę powodzenia i wytrwałości.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    13
    1
    StefanK(2017-10-27)
  • *jatman* życzę ci abyś odziedziczył trzy statki pełne złota i aby tego złota nie wystarczyło ci na opłacenie twoich lekarzy.
  • bądz dzielna kochana rozumiem ciebie przez co przechodzisz no coz znajda sie i tacy co stwierdza ze co tam co ona narzeka? trzymam kciuki za panią i jej dzieciaczki
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    14
    1
    logik(2017-10-27)
Reklama