UWAGA!

Mirosław Marcinkowski: Wszystko zależy od konserwatora zabytków

 Elbląg, Mirosław Marcinkowski, kierownik Działu Inwentaryzacji w Muzeum Archeologiczno - Historycznym w Elblągu
Mirosław Marcinkowski, kierownik Działu Inwentaryzacji w Muzeum Archeologiczno - Historycznym w Elblągu (fot. Michał Skroboszewski, arch. portEl.pl)

- Archeologów zawsze będzie korcić. Jest szansa poznania historii Wyspy Spichrzów, tej części miasta, która dotychczas była gdzieś obok i o której niewiele wiadomo. To dotyczy także terenu położonego na północ od Wyspy Spichrzów - mówi dr Mirosław Marcinkowski z elbląskiego Muzeum Archeologiczno-Historycznego na temat ewentualnych prac archeologicznych na Wyspie Spichrzów.

- Wyspa Spichrzów to „terra incognita“ dla archeologów, czy coś tam już było robione?

- Wyspa Spichrzów była tą częścią miasta, która była dość szybko zagospodarowana. Już od początku XIV w. zaczęto stawiać spichlerze. Dość szybko stała się pełnoprawną dzielnicą z własnym układem drogowym, który zachował się do dziś. Większość ulic, które obecnie istnieją na Wyspie Spichrzów ma rodowód średniowieczny. Trzeba jednak pamiętać, że ten teren stał się wyspą dopiero w XVII w., w trakcie budowy nowożytnych fortyfikacji, których pozostałością jest fosa.

 

- Kojarzy się z dzielnicą przemysłową.

- W XIV w. znajdowały się na niej m.in. składy drewna, zlokalizowane tam ze względu przeciwpożarowych. Później zaczęto teren zagospodarowywać pod budowę spichlerzy. Składy drewna przeniesiono poza wyspę, znów ze względu na ochronę przeciwpożarową. Dzielnicą przemysłową z prawdziwego zdarzenia stała się pod koniec XVIII w. Spichlerze straciły swoją pierwotną funkcję, zaczęły się w nich lokować drobne zakłady przemysłowe. Największe fabryki elbląskie swoje miejsce znalazły w innym miejscu. Ta dzielnica zawsze miała charakter gospodarczo-magazynowo-przemysłowy. Pamiętamy o tym, że na Wyspie Spichrzów w XVIII w. zbudowano dźwig portowy.

 

- Jak wyspa wygląda z punktu widzenia archeologów?

- Dotychczas były prowadzone drobne prace: nadzory archeologiczne, sondaże. Jak na razie największy wykop był przeprowadzony stosunkowo niedawno, w związku z planowaną budową biurowca „Fabryka“. Prace miały za zadanie rozpoznać stan zachowania układów stratygraficznych i wypracowanie ewentualnych wytycznych dla konserwatora zabytków. Czyli: w których miejscach należy przy budowie biurowca przeprowadzić dodatkowe badania archeologiczne, a w których miejscach wystarczy sam tzw. „nadzór archeologiczny“. Po wojnie na tym terenie były zlokalizowane zakłady przemysłowe i ta część została dość mocno zniszczona.

 

- Wytłumaczmy jeszcze czytelnikom pojęcie nadzoru archeologicznego.

- W trakcie prac ziemnych związanych z inwestycją, archeolog robi dokumentację prac ziemnych i obserwuje, co zostało wykopane. To nie są badania wykopaliskowe sensu stricto, kiedy archeolodzy zajmują jakiś teren i zaczynają poszukiwania.

 

- Przy czym jeżeli coś się znajdzie, to robi się tzw. „badania ratunkowe“?

- To też zależy od tego, co się znajdzie. Jeżeli będzie to jakaś unikatowa rzecz, unikatowe pozostałości architektoniczne, to decyzję wydaje konserwator zabytków. Przeważnie jednak, nawet jak jakiś materiał archeologiczny jest, trzeba zrobić dokumentację. O rozszerzeniu prac za każdym razem decyduje konserwator.

 

- Co okazało się podczas prac na terenie przyszłego biurowca „Fabryka“?

- Są partie, które są prawie całkowicie zniszczone pod względem archeologicznym. Przed II wojną i po wojnie zniszczono je w trakcie budowy zakładów przemysłowych podczas ogromnych miejscami robót ziemnych. Poniżej 1,5 - 2 metrów od dzisiejszego poziomu zachowały się nowożytne nawarstwienia z okresu XVII w. i starsze mniej więcej do XIV w. W wykonywanych wykopach natrafiono na ślady fundamentów spichlerzy, ale nie ma większych, bardziej interesujących pozostałości. To przede wszystkim warstwy ziemi, które narastały wraz z użytkowaniem terenu, czasami z luźno rzuconymi kawałkami drewna. I w kilku miejscach fragmenty rozebranych spichlerzy.

 

- Miasto chce teraz sprzedać działkę przy ul. Szańcowej. Zgodnie z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego jest ona na terenie objętym opieką archeologiczną.

- Teraz wszystko zależy od wojewódzkiego konserwatora zabytków. To on decyduje, w jakiej formie będą prowadzone badania i w jakim zakresie. Na pewno nie będziemy mieli tego, co na Starym Mieście. Na to nie ma żadnych szans. Zabudowania mieszkalne, które na Starym Mieście były źródłem wielu znalezisk, na wyspie znajdowały się, co najwyżej, przy spichlerzach. Badania prawdopodobnie będą prowadzone pod kątem zmian zachodzących na Wyspie Spichrzów. To, oczywiście, jest ważne, jeżeli chodzi o historię miasta. Wiemy mniej więcej, kiedy spichlerze były stawiane, paliły się, były przebudowane, istniejące ulice mają swój rodowód ze średniowiecza. I to tak naprawdę niewiele więcej... Na pewno te badania w jakimś stopniu muszą zostać przeprowadzone. I myślę, że będą, tym bardziej, iż Wyspa Spichrzów jest stanowiskiem archeologicznym. Moim zdaniem wcześniej należałoby wykonać wykopy sondażowe, co pozwoliłoby zorientować się w stopniu zachowania nawarstwień historycznych i archeologicznych. I na podstawie tego konserwator podejmie decyzje o zakresie i stopniu badań archeologicznych.

 

- Ale korci was trochę...

- Archeologów zawsze będzie korcić. Jest szansa poznania historii Wyspy Spichrzów, tej części miasta, która dotychczas była gdzieś obok i o której niewiele wiadomo. To dotyczy także terenu położonego na północ od Wyspy Spichrzów. Różni autorzy, także niemieccy lokują tam pierwszy obóz warowny założony przez Krzyżaków w 1237 r. Wątpię, żebyśmy coś znaleźli, ale... zawsze jakaś mała szansa jest. Także z tego powodu nie można tego terenu „odpuścić“. Przy tego typu inwestycjach można najłatwiej rozpoznać teren pod względem archeologicznym. Nie rozkopujemy nikomu placu, tylko wchodzimy przed inwestycją, kiedy miejsce jest już wyczyszczone. I tak trzeba jakiś wykop do prac budowlanych wykonać.

 

- Ślady po spichlerzach?

Jeżeli coś znajdziemy, to raczej fragmenty fundamentów. Pierwsze spichlerze były wznoszone w mało trwałej i podatnej na pożary konstrukcji szkieletowej zwanej popularnie „murem pruskim”. Ze źródeł historycznych wiadomo, że te spichrze się paliły, m.in. pod koniec XIV w. oraz w latach następnych. Te wybudowane później miały już solidniejsze fundamenty i pewnie ich fragmenty gdzieś w ziemi są zachowane.

 

- Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama