Nie było żadnej '' sprawy elbląskiej ". Był pożar w zakładzie największym w Elblągu i pod pretekstem szukana winnych tego pożaru UB uknuła perfidny plan, że jakoby pożar wywołali wrogowie państwa. Inspirowani przez wrogie państwu placówki wywiadowcze. To było oczywiście kłamstwo i w dodatku szyte grubymi nićmi. Ale w tamtych czasach wystarczył byle pretekst, aby prześladować i mordować porządnych ludzi. Na gruncie tych wydarzeń i braku jakiejkolwiek próby wyjaśnienia tamtych wydarzeń nasuwa się pytane - Dlaczego nie ukarano funkcjonariuszy aparatu represji i wszystkich winnych gehenny aresztowanych ? Było przecież tyle czasu na to, ale dla niektórych widocznie czas stoi w miejscu.