UWAGA!

Podstawą jest małżeństwo, najlepiej z czwórką dzieci

 Elbląg, O nierozerwalności małżeństwa i wielodzietności mowił wczoraj prawicowy dziennikarz Tomasz Terlikowski
O nierozerwalności małżeństwa i wielodzietności mowił wczoraj prawicowy dziennikarz Tomasz Terlikowski (fot. dk)

O przejawach kryzysu w kościele, nierozerwalności małżeństwa oraz otwartości na nowe życie można było usłyszeć podczas wczorajszej (10 czerwca) konferencji redaktora Tomasza Terlikowskiego, która odbyła się w parafii św. Brata Alberta w Elblągu w ramach V Forum Rodziny.

Tegoroczne forum oscyluje wokół zagadnień związanych z małżeństwem i rodziną. Jego program zapowiada się bardzo interesująco. Dzisiejsze rozważania poświęcone będą tematowi In vitro. Ostatnia konferencja, która odbędzie się w środę, przybliży tematykę związaną z zagrożeniami duchowymi i związanymi z nimi egzorcyzmami. Poruszane podczas konferencji zagadnienia dotykają problemów, z którymi boryka się wielu z nas. Wczorajsze spotkanie ze znanym dziennikarzem było nie tylko świadectwem jego życia małżeńskiego lecz także próbą unaocznienia zagrożeń cywilizacyjnych, które tkwią w nieumiejętnym rozumieniu pojęcia miłości, akceptacji zjawiska rozwodu oraz braku otwartości młodych małżeństw na płodność. – Przejawem kryzysu w kościele jest spadająca liczba powołań żeńskich oraz brak otwartości na płodność – mówi Tomasz Terlikowski. – Nierozerwalność i wierność małżeńska są fundamentem stabilności społecznej. W Polsce rozpada się ponad połowa małżeństw. Kulturowym źródłem kryzysu miłości małżeńskiej i miłości w ogóle jest romantyzm – dodaje. - Od ponad dwustu lat kultura karmi nas przekonaniem, że miłość jest jedynie uczuciem, emocją, zakochaniem, a uczucia się przecież zmieniają, nie można być „na ciągłym emocjonalnym haju”. Wmawia się nam także, że jednym z najważniejszych darów cywilizacji jest rozwód, a nie ma większej traumy dla dzieci niż rozwód rodziców. Okazuje się, że mniejszą traumą dla dziecka jest śmierć rodzica niż rozwód. To on jest przyczyną dziecięcych depresji, niepowodzeń szkolnych czy nawet wczesnych ciąż nastolatek.
       Najpiękniejszym przejawem miłości małżeńskiej jest wierność małżonków. Świadectwem wielkiej miłości jest historia pewnej kobiety czekającej na męża, który opuścił ją przed dwudziestoma laty: – To piękne świadectwo miłości kobiety, która chce dotrzymać złożonej przed laty obietnicy – mówi Terlikowski. - Świadectwo tego, jak ona przeżywa swoją miłość, miłość do człowieka, który ją skrzywdził. Mało tego, ona uczy swoje dzieci miłości do ojca, który nie zdał egzaminu z ojcostwa, ale który jest ojcem. Historia tej kobiety to dowód na to, że wierne i monogamiczne życie małżeńskie może być możliwe. Obecne pokolenie jest pokoleniem przełomowym – dodaje dziennikarz. – Duża część przedstawicieli współczesnego pokolenia weszła w życie dotknięta przez rozwody swoich rodziców, dlatego też mimo, iż większość z nich dopuszcza rozwód, uważa je za złe zjawisko. Obawiam się, że niedługo zjawiskiem nietypowym będzie męczenie się w małżeństwie, a typowym rozwodzenie się. Należy więc świadczyć swoim życiem o trwałości małżeństwa, by dać przykład młodemu pokoleniu.
       Bardzo istotnym jest także otwartość na płodność. Jeśli nie będzie dzieci, nie będzie ani systemu emerytalnego, ani kościoła, ani cywilizacji. Dziennikarz sam jest ojcem czwórki dzieci, ponieważ życie jest dla niego wielkim darem i wartością: - 50 proc. polskich małżeństw posiada tylko jedno dziecko – mówi. - Jako ojciec czwórki dzieci spotykam się z różnymi reakcjami. Jedni mówią mi, że przecież można mieć seks i nie trzeba mieć dzieci. Inni spoglądają się na naszą rodzinę jak na „świrów” lub zwyczajnie nam współczują. A ja po prostu lubię dzieci. Każdy ma jakieś hobby – śmieje się.
       Wielodzietność to według dziennikarza forma ewangelizacji. W tak dużej rodzinie dzieci uczą się od rodziców, czym jest prawdziwe życie w małżeństwie. Wielodzietność jest także gwarantem trwałości małżeństwa: – Im więcej dzieci w rodzinie, tym mniejsze prawdopodobieństwo rozwodu – mówi Tomasz Terlikowski. - Statystyki mówią same za siebie. Rozpada się ok. 40 proc. małżeństw bezdzietnych, ok. 20 proc. małżeństw posiadających jedno dziecko, 10 proc. posiadających dwoje dzieci, 3 proc. posiadających troje oraz poniżej 1 proc. czworo. Należy więc budować kulturę otwarcia na życie, w której duża rodzina nie ma budzić zaskoczenia czy przerażenia.
       Tomasz Terlikowski jest znanym polskim dziennikarzem, filozofem, pisarzem i działaczem katolickim oraz redaktorem naczelnym portalu fronda.pl. Pracował w "Newsweeku", Radiu Plus, redakcji katolickiej TVP ("Między ziemią a niebem"), dzienniku "Życie", tygodniku "Ozon", dzienniku "Rzeczpospolita" i tygodniku "Wprost". Od września 2009 jest szefem zarządu wydawnictwa "Fronda". Prowadzi też rozmowy w PR1 („Śniadanie bez polityki”) i współpracował z Popołudniem Radia TOK FM. W TVP2 współtworzy cykl "Wojna światów", prowadzi również magazyny historyczne w TVP Historia ("Dzieje Polaków", "U źródeł cywilizacji"). Publikował także w "Nowym Państwie", "Więzi", "Znaku", "Tygodniku Powszechnym", "Przeglądzie Powszechnym", "Myśli Protestanckiej", "Arcanach", "Super Expressie" i "Studia Philosophiae Christianae". Od 21 września 2012 do 31 grudnia 2012 był jednym z prowadzących program „Rozmównica” na kanale Religia.tv. Obecnie współpracuje z telewizją internetową Boska TV i Telewizją Republika (źródło Wikipedia).
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Panie Terlikowski, statystykami łatwo jest manipulować. Czy zastanowił się Pan dlaczego rozpadają się małżeństwa bezdzietne? Czy to, że małżeństwa z dzieckiem jednym, dwojga lub więcej, statystycznie w mniejszym stopniu się rozpadają jest to zasługa "milości" czy pewnych zobowiązań, od których ciężko uciec? Być może ludzi tych trzyma kredyt, jakieś inne płatności, wspólne interesy, lub zwyczajnie wygodnictwo. Nie sądzę, aby sytuacja wyglądała podobnie w okolicznościach nieco odmiennych, np. wysokich zarobków, świetnej pracy, lub możliwości rozwoju szeroko rozumianego. Wyciągam wniosek, iż aby małżensta się nie rozpadały należy mieć dzieci, zatem wprowadzmy możliwość zapładniania IN VITRO, to może być problemem tych, któzy od siebie odchodzą - pomórzmy im.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    wszystkie dzieci nasze są:)(2013-06-11)
  • Taaaa jasne w tych czasach tylko sobie dzieci napykać. Pracy nie ma, a jak jest to za 100zł - jedno dziecko z trudem można wychować a ten pitoli o 4!!!!! a rozmnażaj się Pan jak królik - kiecowi ci pomogą mi nie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    matka 1 dziecka(2013-06-11)
  • Ten ... w moim kościele? Już nigdy tam nie pójde!!!
  • Panie Terlikowski, jak pan lubi dzieci i ma kase, zeby takiej gromadce zapewnić godne zycie, to bardzo fajnie. Moze pan sobie miec jeszcze pierdylion takich dziateczek, mnie nic do tego, skoro je pan potrafi utrzymac. Ale są ludzie, ktorzy nawet na jedno dziecko nie mają kasy, bo zwyczajnie nie mają pracy, czy pan to w ogole gdzies w tym zacukanym mózgu ogarnia? Ze nie wszystkich stac na gromadkę dzieci, a dwa nie kazdy LUBI dzieci. Poza wszystkim przyklad wiernej kobiety, czekającej na wiarołomnego meza 20 lat to juz doprawdy nie wiadomo jak skomentowac. Taka kobieta powinna pognac dziada na 4 strony swiata i uzyskac rozwod z urzedu, pan gloryfikuje mezczyzn, ktorzy narobią dzieci i spieprzają od tych dzieci???? Co pan w ogole wygaduje, rece opadają!
  • Smutne są te komentarze, smutny jest pesymizm w ludziach, smutne jest to że w sumie każdy z nas był kiedyś dzieckiem i co by było gdyby nasi rodzice do wychowania dzieci - czyli nas nie wkładali serca i miłości. Byłam, słuchałam i podobał mi się optymizm pana Terlikowskiego. Warto było :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zazula(2013-06-11)
  • tylko że dziś prawie nikt nie ma 3 czy 4 dzieci (nawet takich nie znam), więc statystycznie najmniej takich się rozpada, ot jak łatwo manipulować danymi
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    statystyk(2013-06-11)
  • dajcie rodzicom zasiłki na dzieci takie jak w Anglii to będą się rodzić. .. .
  • Matko Boska!! Ten cudak:) w Elblągu. .. Niedawno jakaś niemiecka katolicka pseudo-filozofka teraz on. .. Czas umierać :P
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Piękny Marjan(2013-06-11)
  • do zazula- radze czytaż ze zrozumieniem. Nie chodzi o to, żeby nie wkładać poświęcenia w wychowanie dzieci, a o to, że rodziny nie mogą sobie pozwolić na 4 dzieci, która według Terlikowskiwgo, powinna być standardem. Optymizmem dzieci nie nakarmisz, nie ubierzesz, a przede wszystkim NIE WYKSZTAŁCISZ. Zazula czy tak trudno zrozumieć ojca i matkę, którzy zatroskani nie mają na przezycie do konca miesiąca?? Poza optymizmem i radami od czapy pan terlikowski nie ma nic do zaproponowania. Przyjechał, pogadał, a przede wszystkim ZAINKASOWAŁ i pojechał do swoich dzieci.
  • Pan Terlikowski to populista jakich mało. To człowiek o kontrowersyjnym spojrzeniu na świat. Wydaje się czasem, że to nie nasz świat, ale p. Terlikowskiego. Wydumany i nieobecny. Jak zrozumieć wywody p. Terlikowskiego i zgodzić się z nimi kiedy są pełne sprzeczności. To nie jest prawda, że kiedy jest mniej dzieci i kryzys narodzin to naród umiera. Wręcz przeciwnie, bogaci się. A przykład Szwecji czy Danii lub Belgi w pełni to potwierdza. Światu grozi przeludnienie, a nie wymarcie. Wielkość narodu to jego dostatek i ludzie. Mądrzy i wykształceni. A nie statystyczne miliony ludności. Bezrobotnych i bezdomnych. Namawianie i przekonywanie do dużej ilości dzieci, dziś w czasie kryzysu i braku możliwości w spokojnym wychowani choćby dwójki dzieci, pachnie demagogią. Jak świat światem ludzie się rozchodzili. I niepojętym jest przykład kobiety, która wiernie czeka na wiarołomnego męża. To chyba żart. Nie ma nic gorszego na tej ziemi jak, gwałt na samym sobie. Na swojej godności. Wierność zasadom, a źle pojęta miłość to dwie różne rzeczy. Nie wolno tkwić w związku nieudanym. W związku gdzie ognisko małżeńskie dawno wygasło. Przy nim się już nie ogrzejesz, tylko popiół wpadał Ci będzie w oczy. Zatem tylko odejście od partnera, da szansę na nowe. Bo w życiu człowieka czasem nowe jest niezbędne. Aby dalej żyć.
  • do lya: tak, warto tez słuchać ze zrozumieniem. Nikt nie gloryfikował dziada, co ucieka od dzieci. Była za to mowa o wierności i wspólnym pokonywaniu trudności. O wspólnocie małżeńskiej. Pewnie, że bywa ciężko, a kto powiedział, że będzie lekko? Pewnie, że mamy durnych rządzących, którzy nie myslą o tym, żeby nam było lepiej a nie im. Którzy nie wspierają rodzin, bo nie wiem jak inni, ale ja nie rodziłam dzieci dla becikowego, czy zasiłków. Wokół mnie jest coraz więcej rodzin z 2 a nawet 3 dzieci - nie rodzin patologicznych, ale normalnych, szczęśliwych. Nikt nie każe nam siedzieć w domu i narzekać, jak to źle. Pan Terlikowski wybrał taką drogę a nie inną, ja nie słyszałam, żeby przez niego przemawiała kasa. Rzeczy o których mówił, trzeba czuć. I tyle. Szkoda też, że nikt nie ma odwagi podyskutować na forum, tylko zza monitora. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    zazula(2013-06-11)
  • Cz, to nie są fantazje Terlikowskiego, bo o wskaźniku narodzin mówią demografowie! Proces wymierania narodów w czasie pokoju i braku epidemii przybiera wykres liniowy, czyli na efekty trzeba poczekać, chociaż uczeni taka symulację przeprowadzili. Wydaje mi się, że wyznajesz marksistowską zasadę iż byt określa świadomość.
Reklama