Film ten odebrałem jako prostą instrukcję obsługi człowieka, wskazującą krok po kroku, jak należy działać, by być dobrym - mówi Juliusz Marek, szef Telewizji Elbląskiej.
„Dobroczynność. Daj coś z siebie, daj siebie” to film, w którym brak opowieści o dobru płynącym z wrzuconego do kapelusza grosza. Brak w nim też informacji o tym, jak wielu jest jeszcze potrzebujących i jak bardzo brakuje tych, którzy poświęciliby się na rzecz innych.
- Wokół mówi się dużo o filantropii, o dzieleniu się chlebem. Tym filmem nie chcieliśmy powielać tematu, pokazując coś, co znane jest niemal wszystkim. Przedstawiliśmy nieco trudniejsze formy dobroczynności. Trudniejsze, a zarazem takie, na które stać niemal każdego - powiedziała na spotkaniu po premierze filmu, która miała miejsce we wtorek, jedna z jego autorek Kamila Bubrowiecka.
- Już podczas tworzenia scenariusza młodzi twórcy pokazali mi swój punkt widzenia, który, mówiąc szczerze, zaskoczył mnie, mimo że dobroczynnością zajmuję się już od lat - podkreśla Stanisław Puchalski z Fundacji Elbląg, koordynator „filmowego” projektu.
Wielu uczestnikom spotkania takie spojrzenie na dobroczynność dało do myślenia. Gesty, o których mowa w filmie, znane są wszystkim, jednak nie do końca postrzegane są jako ta głębsza forma dobroczynności. Być może w tej kwestii zabrałaby głos obecna na sali Miśka - pies, który jeszcze nie tak dawno tułał się po naszym mieście. Również i jej historia (zawarta w filmie) pokazuje, że warto wykrzesać z siebie trochę dobra dla drugiego... stworzenia.
„Dobroczynność. Daj coś z siebie, daj siebie” to już ostatni film realizowany w ramach projektu „Aktywizacja międzygeneracyjna”. Podsumowanie całego projektu zaplanowano na wrzesień, wtedy też zorganizowane zostanie spotkanie, na którym obecni będą uczestnicy wszystkich pięciu filmów.
- Chcemy, by mimo zakończenia projektu, współpraca z seniorami nadal się układała, stąd też we wrześniu przedstawimy pewną propozycję - zapowiada Stanisław Puchalski, koordynator projektu. O terminie spotkania poinformujemy.
Projekt „Aktywizacja międzygeneracyjna” finansowany jest w ramach programu „Łączymy pokolenia”, realizowanego przez Fundację PZU i Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce.
- Wokół mówi się dużo o filantropii, o dzieleniu się chlebem. Tym filmem nie chcieliśmy powielać tematu, pokazując coś, co znane jest niemal wszystkim. Przedstawiliśmy nieco trudniejsze formy dobroczynności. Trudniejsze, a zarazem takie, na które stać niemal każdego - powiedziała na spotkaniu po premierze filmu, która miała miejsce we wtorek, jedna z jego autorek Kamila Bubrowiecka.
- Już podczas tworzenia scenariusza młodzi twórcy pokazali mi swój punkt widzenia, który, mówiąc szczerze, zaskoczył mnie, mimo że dobroczynnością zajmuję się już od lat - podkreśla Stanisław Puchalski z Fundacji Elbląg, koordynator „filmowego” projektu.
Wielu uczestnikom spotkania takie spojrzenie na dobroczynność dało do myślenia. Gesty, o których mowa w filmie, znane są wszystkim, jednak nie do końca postrzegane są jako ta głębsza forma dobroczynności. Być może w tej kwestii zabrałaby głos obecna na sali Miśka - pies, który jeszcze nie tak dawno tułał się po naszym mieście. Również i jej historia (zawarta w filmie) pokazuje, że warto wykrzesać z siebie trochę dobra dla drugiego... stworzenia.
„Dobroczynność. Daj coś z siebie, daj siebie” to już ostatni film realizowany w ramach projektu „Aktywizacja międzygeneracyjna”. Podsumowanie całego projektu zaplanowano na wrzesień, wtedy też zorganizowane zostanie spotkanie, na którym obecni będą uczestnicy wszystkich pięciu filmów.
- Chcemy, by mimo zakończenia projektu, współpraca z seniorami nadal się układała, stąd też we wrześniu przedstawimy pewną propozycję - zapowiada Stanisław Puchalski, koordynator projektu. O terminie spotkania poinformujemy.
Projekt „Aktywizacja międzygeneracyjna” finansowany jest w ramach programu „Łączymy pokolenia”, realizowanego przez Fundację PZU i Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce.
Jola Prokopowicz - Fundacja Elbląg