Wychodząc naprzeciw szykanowanym właścicielom piesków, którzy nie sprzątają kup po nich, postanowiłem napisać ten artykuł. Wiem, że nie jest to popularne stanowisko, ale uważam, że po naszych pupilach powinny sprzątać firmy zewnętrzne, zieleń miejska lub osoby sprzątające klatki. Uważam, że oplata za sprzątanie psich odchodów powinna być zawarta w czynszu, tak jak opłata za sprzątanie klatek schodowych.
Zacznijmy od genezy problemu. Dlaczego ludziom przeszkadza psia kupa? Bo śmierdzi, bo klei się do butów, bo dzieci, ok. zgoda. A rozbita butelka wam nie przeszkadza? Może i nie śmierdzi, bo z reguły jest to butelka po alkoholu, więc większość z was zna i lubi ten zapach. Może się nie klei, tylko jak się wbije w but czy w oponę samochodu, to pewnie będziecie rozradowani. Wasze dzieci są ostrożne, więc rozbitą butelką się nie pokaleczą. Poczyniłem obserwacje i okazuje się, że na moim osiedlu kupa jest w zdecydowanej mniejszości, przeważają kipy, porozbijane butelki i reklamówki foliowe.
Kupa ma jedną zdecydowaną przewagę nad innymi śmieciami. Jest biodegradowalna i użyźnia glebę, dając życie innym, w odróżnieniu od reklamówki foliowej, która rozkłada się setki lat. Kupa nie spowoduje pożaru, jak rozbita butelka pozostawiona w lesie, czy niezgaszony niedopałek papierosa.
Właściciele psów to porządni, mądrzy, uczuciowi ludzie o dobrym sercu, a takich najłatwiej zaatakować, tak jak mnie. Zaczęło się banalnie: idę z moim psem chodnikiem i jakiś starszy pan z widocznymi brakami w uzębieniu krzyczy z okna: „Idź stąd, gnoju! Spojrzałem, odparłem spokojnie: „Nie”, na to zaskoczony pan, przeklinając: „Co się tak gapisz, spadaj stąd, chamie jeden, mam wyjść do ciebie!”. Postałem chwilę, kulturalny nie-właściciel psa nie wyszedł.
Teraz wam przeszkadzają ludzie z psami. Już słyszę głosy, że rodziny wielodzietne to patologia. Kultura popularna i media manipulują wami, jak tak dalej będzie, to zaraz wam zaczną przeszkadzać małżeństwa heteroseksualne.
Wracając do tematu, proponuję powołać kuposprzątaczy. Osoby niepłacące alimentów mogłyby sprzątać kupy na swoim osiedlu. Kraków ma podsadza czy, a Elbląg miałby kuposprzątaczy.
Widzę, oczami wyobraźni, wasze miny po przeczytaniu tego tekstu i jestem dumny, że dotrwaliście do końca. Z pozdrowieniami.
Kupa ma jedną zdecydowaną przewagę nad innymi śmieciami. Jest biodegradowalna i użyźnia glebę, dając życie innym, w odróżnieniu od reklamówki foliowej, która rozkłada się setki lat. Kupa nie spowoduje pożaru, jak rozbita butelka pozostawiona w lesie, czy niezgaszony niedopałek papierosa.
Właściciele psów to porządni, mądrzy, uczuciowi ludzie o dobrym sercu, a takich najłatwiej zaatakować, tak jak mnie. Zaczęło się banalnie: idę z moim psem chodnikiem i jakiś starszy pan z widocznymi brakami w uzębieniu krzyczy z okna: „Idź stąd, gnoju! Spojrzałem, odparłem spokojnie: „Nie”, na to zaskoczony pan, przeklinając: „Co się tak gapisz, spadaj stąd, chamie jeden, mam wyjść do ciebie!”. Postałem chwilę, kulturalny nie-właściciel psa nie wyszedł.
Teraz wam przeszkadzają ludzie z psami. Już słyszę głosy, że rodziny wielodzietne to patologia. Kultura popularna i media manipulują wami, jak tak dalej będzie, to zaraz wam zaczną przeszkadzać małżeństwa heteroseksualne.
Wracając do tematu, proponuję powołać kuposprzątaczy. Osoby niepłacące alimentów mogłyby sprzątać kupy na swoim osiedlu. Kraków ma podsadza czy, a Elbląg miałby kuposprzątaczy.
Widzę, oczami wyobraźni, wasze miny po przeczytaniu tego tekstu i jestem dumny, że dotrwaliście do końca. Z pozdrowieniami.