Kto żyw, rusza do antykwariatu, bo tu można i kupić i sprzedać, a już na pewno zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych na podręcznikach szkolnych.
Nawet 50 osób ustawia się już o poranku w kolejce do Antykwariatu przy Al. Grunwaldzkiej. Czy tego chcemy czy nie, rok szkolny w końcu nadejdzie, lepiej więc zawczasu być przygotowanym.
— Chcę mieć już to z głowy, żeby o tym nie myśleć pod koniec wakacji, tylko się nimi dłużej cieszyć - mówi Paulina Gajewska, którą spotkaliśmy w kolejce do antykwariatu. – Sprzedaję swoje stare książki i kupuję te na nadchodzący rok, zawsze to taniej. Jeśli się nie uda wszystkich skompletować, to jeszcze są szkolne kiermasze, na których będę próbować.
Szkolne kiermasze, chociaż organizowane są we wszystkich szkołach, mają jedną wadę, odbywają się dopiero we wrześniu. A to już ostatni dzwonek na zakup podręczników.
— We wrześniu to książki potrzebne są już do nauki, co mi więc z kiermaszu książek we wrześniu? — opowiada Irena Zielińska. — Przychodzę do antykwariatu, bo wiadomo — nauka sporo kosztuje.
Ale nawet antykwariat nie gwarantuje, że rodzicom uda się zaoszczędzić. Zmienia się program w szkołach, zmieniają się podręczniki, czasami tak szybko, że nawet rok po roku nie można wykorzystać tych samych książek.
— W tym roku nie skupujemy książek z pierwszej klasy gimnazjum, bo jest reforma i trzeba kupić wszystkie podręczniki nowe — tłumaczy Małgorzata Terebus z Antykwariatu. – Mile widziane są książki od drugiej klasy gimnazjum wzwyż. To ile skupujemy, zależy od liczby kupujących. Na bieżąco dobieramy te książki, na które jest zapotrzebowanie, bo prowadzimy skup, a nie sprzedaż komisową. Chętnych nigdy nie brakuje, bo na zakupie podręczników można zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych.
W najlepszej sytuacji są absolwenci szkół średnich, bo nie muszą kupować nowych podręczników, a pieniądze ze sprzedaży starych mogą wydać na wakacje i to o miesiąc dłuższe.
— Chcę mieć już to z głowy, żeby o tym nie myśleć pod koniec wakacji, tylko się nimi dłużej cieszyć - mówi Paulina Gajewska, którą spotkaliśmy w kolejce do antykwariatu. – Sprzedaję swoje stare książki i kupuję te na nadchodzący rok, zawsze to taniej. Jeśli się nie uda wszystkich skompletować, to jeszcze są szkolne kiermasze, na których będę próbować.
Szkolne kiermasze, chociaż organizowane są we wszystkich szkołach, mają jedną wadę, odbywają się dopiero we wrześniu. A to już ostatni dzwonek na zakup podręczników.
— We wrześniu to książki potrzebne są już do nauki, co mi więc z kiermaszu książek we wrześniu? — opowiada Irena Zielińska. — Przychodzę do antykwariatu, bo wiadomo — nauka sporo kosztuje.
Ale nawet antykwariat nie gwarantuje, że rodzicom uda się zaoszczędzić. Zmienia się program w szkołach, zmieniają się podręczniki, czasami tak szybko, że nawet rok po roku nie można wykorzystać tych samych książek.
— W tym roku nie skupujemy książek z pierwszej klasy gimnazjum, bo jest reforma i trzeba kupić wszystkie podręczniki nowe — tłumaczy Małgorzata Terebus z Antykwariatu. – Mile widziane są książki od drugiej klasy gimnazjum wzwyż. To ile skupujemy, zależy od liczby kupujących. Na bieżąco dobieramy te książki, na które jest zapotrzebowanie, bo prowadzimy skup, a nie sprzedaż komisową. Chętnych nigdy nie brakuje, bo na zakupie podręczników można zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych.
W najlepszej sytuacji są absolwenci szkół średnich, bo nie muszą kupować nowych podręczników, a pieniądze ze sprzedaży starych mogą wydać na wakacje i to o miesiąc dłuższe.
kojot