Wilk nie jest ani dobry, ani zły

Chodzą po lesie, bo chcą się czegoś dowiedzieć. Jak wilk żyje, ile go na Wysoczyźnie Elbląskiej jest, skąd pochodzi. Szukają nie tylko tropów, ale i sierści czy odchodów. Wszystkiego, co pozwoli lepiej poznać tego chronionego prawem drapieżnika. Lokalna Grupa ds. Ochrony Wilka na Wysoczyźnie Elbląskiej wybrała się na pierwsze jesienne tropienie. Zobacz zdjęcia.
Chronić i edukować
- Przede wszystkim chcemy chronić wilka i edukować rolników oraz młodzież szkolną – wyjaśniał Marek Bebłot, lider tej grupy. - Wilk tak naprawdę nie jest ani zły, ani dobry. To drapieżnik, który aby przeżyć musi zapolować. Jego głównym pokarmem jest jeleń, sarna i dzik, czasami zdarza się, że zaatakuje zwierzęta gospodarskie, które są słabo zabezpieczone albo wcale.
Jak wyjaśnił Marek Bebłot dzisiejsze (28 września) to drugie tak zorganizowane tropienie. Pierwsze odbyło się w marcu, w planach jest kolejne, w listopadzie. Poszukiwacze śladów wilka, którzy przyjeżdżają z Trójmiasta, Warszawy, Bartoszyc, Braniewa, z okolic Pogrodzia czy z Elbląga, chcą się dowiedzieć, ile wilków jest na tych terenach.
- Ponadto chcemy zebrać materiał do badań genetycznych, dzięki czemu będziemy mogli dowiedzieć się, skąd pochodzą wilki i czym się żywią – dodaje Marek Bebłot, który widział już wiele śladów tego drapieżnika, ale jeszcze nie udało mu się go spotkać "na żywo".
Szukają wilczych "iksów"
- Podstawową cechą, którą podaje się przy tropieniu wilków jest to, że pomiędzy opuszkami palców można wpisać znak "iks". Widoczne są pazury, ale to już jak u wszystkich psowatych. Istotna jest również charakterystyka chodu, wilk nie będzie zachowywał się jak pies, który np. idzie do lasu z właścicielem i kręci się po drodze – opowiadał Konrad Bidziński, doktorant katedry ekologii i zoologii kręgowców na Wydziale Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, który również wziął udział w tropieniu. - Będzie szedł prosto i przecinał drogi wchodząc do lasu, poza tym żeby uznać, że jest to ślad wilka należy potropić go nieco dłużej, przynajmniej na odcinku kilometra. W znalezieniu śladów wilka mogą pomóc odchody, które zawierają dużo sierści.
Pani Magdalena Dalman, mieszkanka Chojnowa położonego tuż obok Pogrodzia, na takie tropienie wybrała się pierwszy raz.
- Dużo chodzę po lesie z psem, więc chciałabym się dowiedzieć, jak te zwierzęta żyją, jak się zachowują i jak ewentualnie unikać spotkań, chciałabym zdobyć podstawową wiedzę, jak z nimi żyć - mówiła Magdalena Dalman. - Już wiem, że wilki człowieka nie atakują, chciałabym jednak wiedzieć, czy mogą zaatakować psa. Ludzie bali się chyba w zeszłym roku, w Pogrodziu zginęło kilka cielaków, w Chojnowie źrebak, a ja mam też konie, więc było trochę takiego niepokoju, czy mogę je wypuszczać.
Jak wyjaśniał Konrad Bidziński, wilki psów nie atakują , bo zwyczajnie nie mają w tym żadnego interesu. Identycznie jest z człowiekiem.
- Dla wilka człowiek ma bardzo brzydki zapach, więc będzie go unikał. Więc tak naprawdę wilki nie zagrażają ludziom, bo robią wszystko, by nas nie spotkać – dodał Wojciech Andrearczyk, dziennikarz, a także wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF.
Więcej na temat wilków przeczytasz w jednym z odcinków "Opowieści z lasu"
- Przede wszystkim chcemy chronić wilka i edukować rolników oraz młodzież szkolną – wyjaśniał Marek Bebłot, lider tej grupy. - Wilk tak naprawdę nie jest ani zły, ani dobry. To drapieżnik, który aby przeżyć musi zapolować. Jego głównym pokarmem jest jeleń, sarna i dzik, czasami zdarza się, że zaatakuje zwierzęta gospodarskie, które są słabo zabezpieczone albo wcale.
Jak wyjaśnił Marek Bebłot dzisiejsze (28 września) to drugie tak zorganizowane tropienie. Pierwsze odbyło się w marcu, w planach jest kolejne, w listopadzie. Poszukiwacze śladów wilka, którzy przyjeżdżają z Trójmiasta, Warszawy, Bartoszyc, Braniewa, z okolic Pogrodzia czy z Elbląga, chcą się dowiedzieć, ile wilków jest na tych terenach.
- Ponadto chcemy zebrać materiał do badań genetycznych, dzięki czemu będziemy mogli dowiedzieć się, skąd pochodzą wilki i czym się żywią – dodaje Marek Bebłot, który widział już wiele śladów tego drapieżnika, ale jeszcze nie udało mu się go spotkać "na żywo".
Szukają wilczych "iksów"
- Podstawową cechą, którą podaje się przy tropieniu wilków jest to, że pomiędzy opuszkami palców można wpisać znak "iks". Widoczne są pazury, ale to już jak u wszystkich psowatych. Istotna jest również charakterystyka chodu, wilk nie będzie zachowywał się jak pies, który np. idzie do lasu z właścicielem i kręci się po drodze – opowiadał Konrad Bidziński, doktorant katedry ekologii i zoologii kręgowców na Wydziale Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, który również wziął udział w tropieniu. - Będzie szedł prosto i przecinał drogi wchodząc do lasu, poza tym żeby uznać, że jest to ślad wilka należy potropić go nieco dłużej, przynajmniej na odcinku kilometra. W znalezieniu śladów wilka mogą pomóc odchody, które zawierają dużo sierści.
Pani Magdalena Dalman, mieszkanka Chojnowa położonego tuż obok Pogrodzia, na takie tropienie wybrała się pierwszy raz.
- Dużo chodzę po lesie z psem, więc chciałabym się dowiedzieć, jak te zwierzęta żyją, jak się zachowują i jak ewentualnie unikać spotkań, chciałabym zdobyć podstawową wiedzę, jak z nimi żyć - mówiła Magdalena Dalman. - Już wiem, że wilki człowieka nie atakują, chciałabym jednak wiedzieć, czy mogą zaatakować psa. Ludzie bali się chyba w zeszłym roku, w Pogrodziu zginęło kilka cielaków, w Chojnowie źrebak, a ja mam też konie, więc było trochę takiego niepokoju, czy mogę je wypuszczać.
Jak wyjaśniał Konrad Bidziński, wilki psów nie atakują , bo zwyczajnie nie mają w tym żadnego interesu. Identycznie jest z człowiekiem.
- Dla wilka człowiek ma bardzo brzydki zapach, więc będzie go unikał. Więc tak naprawdę wilki nie zagrażają ludziom, bo robią wszystko, by nas nie spotkać – dodał Wojciech Andrearczyk, dziennikarz, a także wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF.
Więcej na temat wilków przeczytasz w jednym z odcinków "Opowieści z lasu"