
Starsza pani potrzebuje kogoś do pomocy przy gotowaniu, zakupach, wyjściu do lekarza. Dwaj nastoletni, niepełnosprawni bracia czekają na rówieśnika, który pogra z nimi na komputerze, porozmawia, pójdzie do kina. Tym ludziom można pomóc. Trzeba tylko chcieć. Z Gabrielą Zimirowską, szefową Regionalnego Centrum Wolontariatu w Elblągu rozmawiamy o bezinteresownym spojrzeniu na drugiego człowieka.
W małym pokoju w budynku przy ul. Stefczyka ruch i gwar. Młode dziewczyny pomagają przy sprawozdaniach i rozliczeniach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którą w tym roku, po raz pierwszy, organizowało Regionalne Centrum Wolontariatu. I padł rekord zbiórki. Na konto WOŚP wpłynęło ponad 144 tysiące złotych!
Ale Centrum nie ustaje w realizacji swoich podstawowych zadań. Dla osób, które potrzebują pomocy w codziennych czynnościach – zakupy, gotowanie, wyjścia do lekarza, na spacer, wypożyczenie książek z biblioteki – wyszukuje wolontariuszy. Na półkach stoją segregatory z prośbami o pomoc, a także te, w których znajdują się deklaracje osób chętnych do takich zadań. Nad całością czuwa szefowa Centrum, Gabriela Zimirowska.
Ilu wolontariuszy zarejestrowanych jest w Regionalnym Centrum Wolontariatu w Elblągu?
Gabriela Zimirowska: Pracuje kilkudziesięciu, ale bardziej policzalne są akcje, które organizujemy. Przykład - Elbląg dla powodzian – w ciągu tygodnia ok. 300 wolontariuszy, WOŚP - 380. W skali roku w Elblągu, przy akcjach, to kilka tysięcy ludzi. A to pomagają w Banku Żywności, a to w hospicjum. To są osoby, które często uczestniczą w kilku akcjach. Widać to na spotkania w szkołach, gdy słyszymy: tu zbierałam dla Słonika, tu Żonkilowe Pola Nadziei. Nie ma jednak systematyczności, ciągłości działania, a na tym najbardziej nam zależy. Wtedy można mówić o skutecznym działaniu, gdy pomaga się konkretnej osobie, czy placówce.
Komu pomagają?
Żanetka miała 10 lat, gdy zaczęła z nami pracować. Wcześniej wolontariuszką była jej siostra Ola. Żanetka pomaga w najróżniejszych rzeczach, załatwia awaryjne historie, np. pomoc niewidomej podopiecznej. Do nas zgłaszają się ludzie indywidualnie i proszą o wolontariusza. Potrzebują go osoby starsze, niepełnosprawne. Jest na przykład pan po udarze móżdżku, który sam nie wychodzi z domu. Dowozimy mu jedzenie, wolontariusz prowadza go do lekarza. Mężczyzna potrzebuje, by ktoś mu wypożyczył książki z biblioteki. Inna sytuacja, niewidoma osoba potrzebuje pomocy. Chce, by ktoś towarzyszył jej podczas spacerów. Ludzie dzwonią z różnymi sprawami – najczęściej, by ktoś poszedł z nimi do lekarza, biblioteki, na spacer.
Dobieracie wolontariusza do osoby potrzebującej?
Nie. Podopiecznych mamy kilkudziesięciu, ale to wolontariusze wybierają, do kogo chcą iść. Nie narzucamy im pracy, choć ważne są umiejętności. Najtrudniejsze zlecenia to osoby obłożnie chore, ponieważa bardzo trudno jest znaleźć dla nich wolontariusza. Uważamy, że należy to do innych instytucji. Dotrzymanie towarzystwa, czytanie książek, wyjście na spacer – tak. Jednak, jeżeli pani jest obłożnie chora to potrzebna jest jej pielęgniarka, nie wolontariusz. Wolontariusz może przychodzić dodatkowo, na przykład pomóc przy wypisywaniu kartek na święta, wypożyczyć książki z biblioteki. Nie może być angażowany w pranie, sprzątanie, karmienie. Dużo osób oczekuje od nas takich rzeczy, których nie jesteśmy w stanie zrealizować.
Jakie cechy powinien posiadać dobry wolontariusz?
Powinien posiadać kwalifikacje do wykonania konkretnego zadania. Wolontariuszem może być każdy, ale nie wszędzie. Umiejętności są ważne. Jeżeli chcemy pomagać komuś w biurze, w organizacji pozarządowej czy instytucji to empatia nie będzie na pierwszym miejscu, a raczej umiejętność obsługi urządzeń biurowych. Jeżeli jednak mówimy o hospicjum, czy pracy z dziećmi w przedszkolu czy o pracy z ludźmi na oddziałach szpitalnych to - oprócz umiejętności pielęgnacyjnych - potrzebne jest zrozumienie drugiego człowieka i umiejętności komunikacyjne.
Trzeba też umieć przekonać potencjalnego pracodawcę, by chciał nas u siebie zatrudnić. To też jest ważne – wolontariat może być pierwszym krokiem na rynek pracy. Pierwszym miejscem, w którym możemy się przekonać czy potrafimy pracować, czy na pewno to jest to, co chcę wykonywać. I co bardzo cenne - w tym miejscu możemy nauczyć się pracować. Czy chcemy być lekarzem, prawnikiem, czy informatykiem te zadania możemy wykonywać jako wolontariusz, sprawdzając czy to jest ta droga, którą chcemy iść przez całe życie. Ale to dla młodych. Dla starszych ludzi wolontariat może być spełnieniem fantazji i marzeń, które mieli całe życie. Ktoś na przykład. pracował w sklepie, a teraz - będąc na rencie czy emeryturze - może podjąć pracę z dziećmi. Może pomagać w przedszkolu czy indywidualnie w domu. Ktoś całe życie był lekarzem, a chciał być animatorem. Może więc podjąć pracę w świetlicy socjoterapeutycznej. Możliwości jest wiele. Także dla ludzi, którzy chcą się przekwalifikować. Dzięki wolontariatowi mogą sprawdzić, czy posiadane predyspozycje nadają się do innego zadania.
Czy jesteśmy społeczeństwem empatycznym? Czy chcemy pomagać innym?
Przerażają mnie statystyki, że tylko 10 proc. populacji Polaków podjęło się pracy społecznej, wolontarystycznej. Wydaje mi się, że gdybyśmy zadali inaczej pytanie, zapytali czy zrobiłeś coś dla kogoś, czy byłeś w schronisku, czy zdarza ci się spontanicznie brać udział w akcjach, udzielać w przedszkolu to nagle by się okazało, że więcej osób mogłoby powiedzieć, że tak, poświęciłem swój czas, zrobiłem coś bezpłatnie i bezinteresownie dla kogoś, na rzecz społeczności. Brak świadomości tu pokutuje. Większość pracujących w organizacjach pozarządowych to są ludzie, którzy pracują społecznie. I to również są wolontariusze. Patrząc przez ten pryzmat to sytuacja nie wygląda aż tak źle. Choć faktem jest, że żyjemy w coraz bardziej konsumpcyjnym świecie i coraz trudniej nam jest namówić ludzi do poświęcenia kilku godzin na pracę społeczną. Ale popatrzmy, ile czasu spędzamy na portalach internetowych, grach? W tym samym czasie można uczestniczyć w działaniach stowarzyszenia, które rozwija takie umiejętności. Albo poznawać ludzi na "żywo" i portal społecznościowy zamienić na żywą jednostkę. Trochę o tym nie mówimy i tego brakuje, by wirtualne życie zamienić na prawdziwe. Kilka lat temu nie było tylu możliwości, pubów, koncertów, ciekawych rzeczy, w których teraz możemy uczestniczyć. I to powoduje, że ludzie bardziej skupiają się na sobie i stają się egoistami. Ale wolontariat też może być odpowiedzią. Też możemy zaspokajać swoje własne ego, a przy okazji robić fajne rzeczy dla innych. Robiąc dokładnie to samo.
Rok 2011 jest Europejskim Rokiem Wolontariatu. Czy przewidujecie jakieś działania okolicznościowe?
Wszystko zależy od tego, czy dostaniemy środki finansowe, czy nasze projekty zostaną dofinansowane. Wolontariat jest bezpłatny, ale jego organizacja już nie. Druk ulotek, telefony, utrzymanie biura, a to kosztuje. Chcemy jednak skupić się na akcjach elbląskich i realizujemy „Więc chodź, pomaluj mój świat” wspólnie z „Ekonomikiem”. Spełnimy marzenie Tamarki, a po niej będą kolejne dzieci. Wszystko po to, by pokazać, że w fajny sposób można realizować swoje marzenia, a przy okazji pomagać innym.
Na pewno będą też „Barwy wolontariatu”, duża konferencja, wzmożone spotkania w szkołach promujące wolontariat. Promujące też akcje i sylwetki. Będziemy mówić nie tylko o tym, co robimy, ale i pokazywać formy realizacji: wolontariat młodzieżowy, sportowy, ekologiczny. To najskuteczniejsza forma komunikacji – pokazywać, że można, że warto, że są ludzie, którzy naszej pomocy oczekują.
Regionalne Centrum Wolontariatu mieści się przy ul. Stefczyka 7-8, pok. nr 15, tel. 55 235-18-85,.e-mail: elblag@wolontariat.org.pl.
Ale Centrum nie ustaje w realizacji swoich podstawowych zadań. Dla osób, które potrzebują pomocy w codziennych czynnościach – zakupy, gotowanie, wyjścia do lekarza, na spacer, wypożyczenie książek z biblioteki – wyszukuje wolontariuszy. Na półkach stoją segregatory z prośbami o pomoc, a także te, w których znajdują się deklaracje osób chętnych do takich zadań. Nad całością czuwa szefowa Centrum, Gabriela Zimirowska.
Ilu wolontariuszy zarejestrowanych jest w Regionalnym Centrum Wolontariatu w Elblągu?
Gabriela Zimirowska: Pracuje kilkudziesięciu, ale bardziej policzalne są akcje, które organizujemy. Przykład - Elbląg dla powodzian – w ciągu tygodnia ok. 300 wolontariuszy, WOŚP - 380. W skali roku w Elblągu, przy akcjach, to kilka tysięcy ludzi. A to pomagają w Banku Żywności, a to w hospicjum. To są osoby, które często uczestniczą w kilku akcjach. Widać to na spotkania w szkołach, gdy słyszymy: tu zbierałam dla Słonika, tu Żonkilowe Pola Nadziei. Nie ma jednak systematyczności, ciągłości działania, a na tym najbardziej nam zależy. Wtedy można mówić o skutecznym działaniu, gdy pomaga się konkretnej osobie, czy placówce.
Komu pomagają?
Żanetka miała 10 lat, gdy zaczęła z nami pracować. Wcześniej wolontariuszką była jej siostra Ola. Żanetka pomaga w najróżniejszych rzeczach, załatwia awaryjne historie, np. pomoc niewidomej podopiecznej. Do nas zgłaszają się ludzie indywidualnie i proszą o wolontariusza. Potrzebują go osoby starsze, niepełnosprawne. Jest na przykład pan po udarze móżdżku, który sam nie wychodzi z domu. Dowozimy mu jedzenie, wolontariusz prowadza go do lekarza. Mężczyzna potrzebuje, by ktoś mu wypożyczył książki z biblioteki. Inna sytuacja, niewidoma osoba potrzebuje pomocy. Chce, by ktoś towarzyszył jej podczas spacerów. Ludzie dzwonią z różnymi sprawami – najczęściej, by ktoś poszedł z nimi do lekarza, biblioteki, na spacer.
Dobieracie wolontariusza do osoby potrzebującej?
Nie. Podopiecznych mamy kilkudziesięciu, ale to wolontariusze wybierają, do kogo chcą iść. Nie narzucamy im pracy, choć ważne są umiejętności. Najtrudniejsze zlecenia to osoby obłożnie chore, ponieważa bardzo trudno jest znaleźć dla nich wolontariusza. Uważamy, że należy to do innych instytucji. Dotrzymanie towarzystwa, czytanie książek, wyjście na spacer – tak. Jednak, jeżeli pani jest obłożnie chora to potrzebna jest jej pielęgniarka, nie wolontariusz. Wolontariusz może przychodzić dodatkowo, na przykład pomóc przy wypisywaniu kartek na święta, wypożyczyć książki z biblioteki. Nie może być angażowany w pranie, sprzątanie, karmienie. Dużo osób oczekuje od nas takich rzeczy, których nie jesteśmy w stanie zrealizować.
Jakie cechy powinien posiadać dobry wolontariusz?
Powinien posiadać kwalifikacje do wykonania konkretnego zadania. Wolontariuszem może być każdy, ale nie wszędzie. Umiejętności są ważne. Jeżeli chcemy pomagać komuś w biurze, w organizacji pozarządowej czy instytucji to empatia nie będzie na pierwszym miejscu, a raczej umiejętność obsługi urządzeń biurowych. Jeżeli jednak mówimy o hospicjum, czy pracy z dziećmi w przedszkolu czy o pracy z ludźmi na oddziałach szpitalnych to - oprócz umiejętności pielęgnacyjnych - potrzebne jest zrozumienie drugiego człowieka i umiejętności komunikacyjne.
Trzeba też umieć przekonać potencjalnego pracodawcę, by chciał nas u siebie zatrudnić. To też jest ważne – wolontariat może być pierwszym krokiem na rynek pracy. Pierwszym miejscem, w którym możemy się przekonać czy potrafimy pracować, czy na pewno to jest to, co chcę wykonywać. I co bardzo cenne - w tym miejscu możemy nauczyć się pracować. Czy chcemy być lekarzem, prawnikiem, czy informatykiem te zadania możemy wykonywać jako wolontariusz, sprawdzając czy to jest ta droga, którą chcemy iść przez całe życie. Ale to dla młodych. Dla starszych ludzi wolontariat może być spełnieniem fantazji i marzeń, które mieli całe życie. Ktoś na przykład. pracował w sklepie, a teraz - będąc na rencie czy emeryturze - może podjąć pracę z dziećmi. Może pomagać w przedszkolu czy indywidualnie w domu. Ktoś całe życie był lekarzem, a chciał być animatorem. Może więc podjąć pracę w świetlicy socjoterapeutycznej. Możliwości jest wiele. Także dla ludzi, którzy chcą się przekwalifikować. Dzięki wolontariatowi mogą sprawdzić, czy posiadane predyspozycje nadają się do innego zadania.
Czy jesteśmy społeczeństwem empatycznym? Czy chcemy pomagać innym?
Przerażają mnie statystyki, że tylko 10 proc. populacji Polaków podjęło się pracy społecznej, wolontarystycznej. Wydaje mi się, że gdybyśmy zadali inaczej pytanie, zapytali czy zrobiłeś coś dla kogoś, czy byłeś w schronisku, czy zdarza ci się spontanicznie brać udział w akcjach, udzielać w przedszkolu to nagle by się okazało, że więcej osób mogłoby powiedzieć, że tak, poświęciłem swój czas, zrobiłem coś bezpłatnie i bezinteresownie dla kogoś, na rzecz społeczności. Brak świadomości tu pokutuje. Większość pracujących w organizacjach pozarządowych to są ludzie, którzy pracują społecznie. I to również są wolontariusze. Patrząc przez ten pryzmat to sytuacja nie wygląda aż tak źle. Choć faktem jest, że żyjemy w coraz bardziej konsumpcyjnym świecie i coraz trudniej nam jest namówić ludzi do poświęcenia kilku godzin na pracę społeczną. Ale popatrzmy, ile czasu spędzamy na portalach internetowych, grach? W tym samym czasie można uczestniczyć w działaniach stowarzyszenia, które rozwija takie umiejętności. Albo poznawać ludzi na "żywo" i portal społecznościowy zamienić na żywą jednostkę. Trochę o tym nie mówimy i tego brakuje, by wirtualne życie zamienić na prawdziwe. Kilka lat temu nie było tylu możliwości, pubów, koncertów, ciekawych rzeczy, w których teraz możemy uczestniczyć. I to powoduje, że ludzie bardziej skupiają się na sobie i stają się egoistami. Ale wolontariat też może być odpowiedzią. Też możemy zaspokajać swoje własne ego, a przy okazji robić fajne rzeczy dla innych. Robiąc dokładnie to samo.
Rok 2011 jest Europejskim Rokiem Wolontariatu. Czy przewidujecie jakieś działania okolicznościowe?
Wszystko zależy od tego, czy dostaniemy środki finansowe, czy nasze projekty zostaną dofinansowane. Wolontariat jest bezpłatny, ale jego organizacja już nie. Druk ulotek, telefony, utrzymanie biura, a to kosztuje. Chcemy jednak skupić się na akcjach elbląskich i realizujemy „Więc chodź, pomaluj mój świat” wspólnie z „Ekonomikiem”. Spełnimy marzenie Tamarki, a po niej będą kolejne dzieci. Wszystko po to, by pokazać, że w fajny sposób można realizować swoje marzenia, a przy okazji pomagać innym.
Na pewno będą też „Barwy wolontariatu”, duża konferencja, wzmożone spotkania w szkołach promujące wolontariat. Promujące też akcje i sylwetki. Będziemy mówić nie tylko o tym, co robimy, ale i pokazywać formy realizacji: wolontariat młodzieżowy, sportowy, ekologiczny. To najskuteczniejsza forma komunikacji – pokazywać, że można, że warto, że są ludzie, którzy naszej pomocy oczekują.
Regionalne Centrum Wolontariatu mieści się przy ul. Stefczyka 7-8, pok. nr 15, tel. 55 235-18-85,.e-mail: elblag@wolontariat.org.pl.