Po bardzo emocjonującym spotkaniu Start pokonał we własnej hali Politechnikę 27-26 (16-12). Losy meczu ważyły się do ostatnich sekund. Na szczęście to elblążanki okazały się skuteczniejsze w końcówce i zasłużenie wygrały. Decydujący o awansie do półfinału mistrzostw Polski mecz odbędzie się w poniedziałek 28 marca w Koszalinie. Zobacz fotoreportaż.
Od pierwszego gwizdka sędziego widać było jak bardzo nasz zespół jest zmotywowany by wygrać mecz. Gospodynie „gryzły parkiet”, a że rywalki również walczyły o każdy centymetr boiska kibice zgromadzeni w hali CSB oglądali bardzo emocjonujący pojedynek. Elblążanki, które zapewne miały jeszcze w pamięci pechową porażkę z Koszalina chciały zdominować rywala i pokazać, że to one są lepszą drużyną. Gospodynie mogły i powinny prowadzić większą różnicą bramek już na początku spotkania, ale przy wyniku 3-1 dwie doskonałe sytuacje zmarnowała Hanna Sądej, co pozwoliło rywalkom odrobić straty. Po kwadransie gry podopieczne trenera Grzegorza Gościńskiego zaczęły kontrolować wydarzenia na boisku. EKS wypracował przewagę i pilnował jej do końca pierwszej odsłony. W bramce doskonale broniła Agnieszka Kordunowska, a elblążanki trafiały po bardzo dobrych podaniach rozgrywającej Moniki Pełki-Fedak. Zespoły schodziły na przerwę z wynikiem 16-12.
W drugiej połowie Start kontynuował dobrą grę. Po kontrze i trafieniu Edyty Grudki prowadził już nawet sześcioma golami. Podrażnione akademiczki ruszyły do odrabiania strat i dogoniły nasz zespół na osiem minut przed końcem meczu. Na szczęście zawodniczki Startu wytrzymały obciążenie psychiczne i wyszły na prowadzenie 25-24. Koszalinianki wróciły do gry po bramce z koła Kamili Całużyńskiej, ale końcówka należała do Startu. Na bramki Justyny Domnik i wracającej po kontuzji Hanny Strzałkowskiej odpowiedziała golem jedynie Tatiana Bilenia i nasze zawodniczki wraz z kibicami mogły się cieszyć ze zwycięstwa 27-26. Niewątpliwie bohaterką meczu była Agnieszka Kordunowska, która aż siedemnaście razy skutecznie broniła rzuty rywalek.
Nasza drużyna wyrównała stan pojedynku z Politechniką na 1-1. Do czołowej „czwórki” awansuje zespół, który wygra decydujący trzeci mecz w Koszalinie. Na to spotkanie wybierają się kibice EKS-u. Informacje dotyczące wyjazdu można uzyskać pisząc na maila krzysztof.songin@esara.pl
Powiedzieli po meczu:
Grzegorz Gościński- Prowadzimy już sześcioma golami i nagle zaczynamy się bać rzucać na bramkę. Końcówka była „na styku”, ale dzisiaj wybrnęliśmy z tego. Można powiedzieć, że szczęście było przy nas. Mecz nie różnił się od tego w Koszalinie. Tam też prowadziliśmy w końcówce, ale niestety po dwóch karach przeciwnik nas doszedł. Uważam, że zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo. W kolejnym meczu na pewno Politechnika nie odpuści, ale z nadzieją patrzę na kolejne spotkanie.
Monika Pełka-Fedak- Chciałam pogratulować naszemu zespołowi zwycięstwa jedną bramką w końcówce. Był to pierwszy mecz w tym sezonie, który wygraliśmy w końcówce. Zazwyczaj kończyło się to remisami albo przegranymi. Mam nadzieję, że tym meczem oddzieliłyśmy się „grubą kreską” od tych przegranych końcówek i teraz będziemy wygrywać choćby jedną bramką. Po raz kolejny mecz z Politechniką był bardzo wyrównany, zresztą musiało tak być, bo są to zespoły o podobnych umiejętnościach i o zwycięstwie decyduje dyspozycja dnia. W Koszalinie zrobimy wszystko, by wygrać.
Kamila Całużyńska- Start był dziś w naszym zasięgu. Same przegrałyśmy ten mecz w końcówce, podejmując dwie złe decyzje rzutowe po których Elbląg wyprowadzał kontry. Przegrywałyśmy sześcioma golami i potrafiłyśmy doprowadzić do remisu. Gdyby udało nam się trafić jeszcze raz to my byśmy wygrały ten mecz. Na razie jest remis, a kto jest lepszy okaże się w Koszalinie.
Start: Kordunowska, Kędzierska, Szott, Pełka-Fedak 4, Sądej 3, Cekała, Wolska 8, Domnik 2, Strzałkowska 6, Grudka 1, Wasak 3.
Najwięcej bramek dla Politechniki: Dworaczyk 7, Bilenia 6, Całużyńska 5
W drugiej połowie Start kontynuował dobrą grę. Po kontrze i trafieniu Edyty Grudki prowadził już nawet sześcioma golami. Podrażnione akademiczki ruszyły do odrabiania strat i dogoniły nasz zespół na osiem minut przed końcem meczu. Na szczęście zawodniczki Startu wytrzymały obciążenie psychiczne i wyszły na prowadzenie 25-24. Koszalinianki wróciły do gry po bramce z koła Kamili Całużyńskiej, ale końcówka należała do Startu. Na bramki Justyny Domnik i wracającej po kontuzji Hanny Strzałkowskiej odpowiedziała golem jedynie Tatiana Bilenia i nasze zawodniczki wraz z kibicami mogły się cieszyć ze zwycięstwa 27-26. Niewątpliwie bohaterką meczu była Agnieszka Kordunowska, która aż siedemnaście razy skutecznie broniła rzuty rywalek.
Nasza drużyna wyrównała stan pojedynku z Politechniką na 1-1. Do czołowej „czwórki” awansuje zespół, który wygra decydujący trzeci mecz w Koszalinie. Na to spotkanie wybierają się kibice EKS-u. Informacje dotyczące wyjazdu można uzyskać pisząc na maila krzysztof.songin@esara.pl
Powiedzieli po meczu:
Grzegorz Gościński- Prowadzimy już sześcioma golami i nagle zaczynamy się bać rzucać na bramkę. Końcówka była „na styku”, ale dzisiaj wybrnęliśmy z tego. Można powiedzieć, że szczęście było przy nas. Mecz nie różnił się od tego w Koszalinie. Tam też prowadziliśmy w końcówce, ale niestety po dwóch karach przeciwnik nas doszedł. Uważam, że zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo. W kolejnym meczu na pewno Politechnika nie odpuści, ale z nadzieją patrzę na kolejne spotkanie.
Monika Pełka-Fedak- Chciałam pogratulować naszemu zespołowi zwycięstwa jedną bramką w końcówce. Był to pierwszy mecz w tym sezonie, który wygraliśmy w końcówce. Zazwyczaj kończyło się to remisami albo przegranymi. Mam nadzieję, że tym meczem oddzieliłyśmy się „grubą kreską” od tych przegranych końcówek i teraz będziemy wygrywać choćby jedną bramką. Po raz kolejny mecz z Politechniką był bardzo wyrównany, zresztą musiało tak być, bo są to zespoły o podobnych umiejętnościach i o zwycięstwie decyduje dyspozycja dnia. W Koszalinie zrobimy wszystko, by wygrać.
Kamila Całużyńska- Start był dziś w naszym zasięgu. Same przegrałyśmy ten mecz w końcówce, podejmując dwie złe decyzje rzutowe po których Elbląg wyprowadzał kontry. Przegrywałyśmy sześcioma golami i potrafiłyśmy doprowadzić do remisu. Gdyby udało nam się trafić jeszcze raz to my byśmy wygrały ten mecz. Na razie jest remis, a kto jest lepszy okaże się w Koszalinie.
Start: Kordunowska, Kędzierska, Szott, Pełka-Fedak 4, Sądej 3, Cekała, Wolska 8, Domnik 2, Strzałkowska 6, Grudka 1, Wasak 3.
Najwięcej bramek dla Politechniki: Dworaczyk 7, Bilenia 6, Całużyńska 5
ppz