Z grona czterech naszych przedstawicieli na czwartoligowym froncie inaugurację sezonu 2009/10 za w miarę udaną może uznać jedynie beniaminek Błękitni Orneta, który zdobył jeden punkt po remisie 2:2 ze Startem Nidzica. Pozostałe ekipy - Zatoka Braniewo, Olimpia 2004 Elbląg i Polonia Pasłęk schodziły z boisk pokonane.
Niespodzianka w Braniewie
Przed sezonem obserwatorzy trafnie typowali, że zespół z Gołdapi może zostać jedną z rewelacji rozgrywek, a kto wie, czy nie będzie starał się o włączenie do walki o awans. Rominta lwi pazur pokazała już w pierwszej kolejce i to na terenie innego z faworytów - Zatoki. Mecz pomimo tego, że toczył się w trudnych warunkach, przy wysokiej temperaturze, stał na niezłym poziomie. Od początku nieco lepiej na murawie prezentowali się goście i to oni od 7. minuty prowadzili 1:0. Cezary Ciepliński zaatakował w polu karnym bez pardonu Andrzeja Kliniewskiego, a pewnym egzekutorem jedenastki był Rafał Naruszewicz.
Gospodarze nie zamierzali się biernie przyglądać poczynaniom przyjezdnych i po kolejnych siedmiu minutach był już remis, a piłkę do siatki skierował strzałem głową Patryk Wiliński, który wykorzystał podanie Jarosława Michnowicza. Od 15. minuty braniewianie zmuszeni byli grać w dziesiątkę (po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Rafała Jakimczuka), a mimo to zdołali pójść za ciosem i objęli prowadzenie - bramkarza Rominty po indywidualnej akcji pokonał Łukasz Wolak.
Od tego momentu znów do głosu doszli grający w przewadze gołdapianie, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Udało się im to na pięć minut przed przerwą, a Piotra Łastówkę ponownie pokonał Naruszewicz, który zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu podbramkowym.
Druga odsłona nie przyniosła już tyle emocji co pierwsza, ale w samej końcówce zrobiło się bardzo nerwowo. Najpierw gola zdobyli gospodarze, jednak sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Cieplińskiego i bramki nie uznał. Chwilę po tym Rominta wyprowadziła kontrę, w wyniku której Mateusz Dyniszuk strzelił trzeciego gola i ustalił końcowy wynik spotkania na 3:2 dla przyjezdnych. Po końcowym gwizdku gospodarze nie kryli pretensji do arbitra, który ich zdaniem wypaczył wynik i walnie przyczynił się do porażki Zatoki.
Zatoka Braniewo - Rominta Gołdap 2:3 (2:2)
0:1 - Naruszewicz (7. k.), 1:1 - Wiliński (14.), 2:1 - Wolak (19.), 2:2 - Naruszewicz (40.), 2:3 - Dyniszuk (88.)
Zatoka: Łastówka - Dzwonkowski, Ciepliński, Wiliński, Michnowicz, Rutkowski Matelski, Jakimczuk, Wieliczko, Wolak (75. Małek), Podbielski (60. Lewandowski)
Rominta: Piaścik - Aleksandrowicz, Krupiński, Proniewicki (15. Rynkiewicz), Nałysnyk, Kliniewski (60. Dyniszuk), Kołodziej (70. Kiler), Sobolewski (85. Karniłowicz), Naruszewicz, Wierzbowski, Skórka
Sędziował: Andrzej Patrejko (Morąg).
0:3 Polonii na inaugurację
Choć wynik sugeruje coś innego, to Polonia przegrała w Korszach zbyt wysoko i końcowy rezultat w żaden sposób nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Goście nie zasłużyli sobie na tak wysoką porażkę, co więcej, byli równorzędnym rywalem dla zespołu trenera Mirosława Millera. Gospodarze zaprezentowali jednak świetną skuteczność - na cztery stworzone sytuacje bramkowe wykorzystali aż trzy. Stracone gole były wynikiem nie najlepszej postawy pasłęckiej obrony, która szczególnie w pierwszych 45 minutach grała niepewnie. Wykorzystali to miejscowi, którzy do przerwy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Jedyny niepokój w szeregi gospodarzy wprowadzały strzały Tomasza Augustyńczyka, które jednak mijałby korszeńską bramkę.
W drugiej części Polonia zagrała lepiej, częściej była w posiadaniu piłki, co z tego, skoro nie udokumentowała tego faktu golami. Bramkę zdobyli za to miejscowi, a konkretnie Adam Krajewski, który w 57. minucie skorzystał z asysty Damiana Rokseli i po raz trzeci pokonał Kuklińskiego. Dla Polonii najlepsze okazje w tej części gry stworzyli Radosław Kuśmierczyk, Maciej Rapacki (w 63. minucie trafił z 3 metra wprost w bramkarza) i Paweł Wołczecki, ale po ich uderzeniach piłkę z linii bramkowej wybijali defensorzy MKS-u, bądź z dużym szczęściem bronił bramkarz Tomasz Kotkowski. W 67. minucie polonista Adrian Aftewicz trafił w poprzeczkę.
MKS Korsze - Polonia Pasłęk 3:0 (2:0)
1:0 - Kozłowski (18.), 2:0 - Piotr Sawicki (40.), 3:0 - Krajewski (57.)
MKS: Kotkowski - Piwiszkis (72. Bednarczyk), Branicki, D. Sawicki (78. Jakubczak), Suchodolski, Fedczak, Mikołajczyk (53. Krajewski), Roksela, Paweł Sawicki, Piotr Sawicki (78. Solecki), Kozłowski.
Polonia: Kukliński - Andrusewicz, Wołczecki, Kurgan (27. Aftewicz), Kowalski, Kaleta, Borysiewicz, Rapacki, Gładek (66. Dwojacki), Kuśmierczyk, Augustyńczyk
Sędziował: Sebastian Sikorski (Olsztyn).
Błękitni zremisowali na Starcie
Błękitni jako jedyna ekipa czwartoligowa z naszego regionu pokusiła się o zdobycz punktową w pierwszej serii spotkań, ale po zremisowanym 2:2 meczu ze Startem Nidzica pozostaje pewien niedosyt.
Zaczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy przed meczem otrzymali z rąk Tomasza Płoskiego, wiceprezesa Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie, puchar za awans do IV. W 12. minucie bramkarza gości strzałem głową pokonał Tomasz Włodarczyk, który po latach piłkarskiej wędrówki po klubach z regionu, postanowił wrócić do rodzinnej Ornety. Niestety dla Błękitnych, najbardziej doświadczony zawodnik zespołu przed przerwą musiał z powodu kontuzji kolana przedwcześnie opuścić boisko i jego brak w drugiej odsłonie spotkania był odczuwalny.
Po zmianie stron gospodarze bardzo szybko stracili dwa gole, w dodatku oba po rzutach karnych. Winowajcą przy obu przewinieniach był nonszalancko grający w polu szesnastu metrów Kamil Gołębiewski, a w obu przypadkach sprawiedliwość bezbłędnie wymierzył Paweł Napiórkowski. Postawa i gra Gołębiewskiego tak poirytowała trenera Janusza Buczkowskiego, że w 58. minucie słabo dysponowanego defensora zmienił Bartosz Gromek. Gospodarze za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu, w środku pola dwoił się i troił najlepszy w ich szeregach Wiesław Korzeb, ale przez długi czas nie przynosiło to efektu. Najlepszego dnia nie miał Kamil Kuczkowski, który nie potrafił zdobyć gola w sytuacji sam na sam z bramkarzem, a w 78. minucie nie wykorzystał nawet rzutu karnego podyktowanego za faul na Korzebie (Sebastian Socha obronił). Starania ornecian przyniosły skutek dopiero w doliczonym czasie gry i wreszcie przełamał się Kuczkowski, który otrzymał dokładne podanie z rzutu rożnego od Bartłomieja Kobierskiego i uderzeniem głową ustalił końcowy wynik. Tym samym jeden punkt został w Ornecie.
Błękitni Orneta - Start Nidzica 2:2 (1:0)
1:0 - Włodarczyk (12.), 1:1, 1:2 - Napiórkowski (47. k., 52. k.), 2:2 - Kuczkowski (90)
Błękitni: Szełemej - Mianowski, Gołębiewski, (60. Gromek), Kowalski, Rosenau, Żmijewski, Kogut, Kuczkowski, Korzeb, Dublanka (65. Sylwester), Włodarczyk (40. Kobierski)
Start: Napiórkowski, Zieliński, Kurpiewski (65. Walkiewicz), Kołakowski, Kruszel (46. Kaczmarczyk), Szpejewski, Leszczyński (85. Bródziński), Korzeniewski, P. Sobotka, R. Sobotka.
Faworyt zawiódł
Nie tak miał wyglądać pierwszy mecz o mistrzowskie punkty jednego z pretendentów do trzecioligowego awansu. Olimpia 2004 Elbląg w premierowym pojedynku całkowicie niespodziewanie uległa w Kętrzynie miejscowej granicy 1:3.
Elblążanie, którzy przed startem ligi, w odróżnieniu od Granicy, solidnie się wzmocnili, nie zaprezentowali na kętrzyńskiej murawie dobrego futbolu. Gospodarze już do przerwy umiejętnie ustawili sobie mecz, zdobywając dwa gole, a katem elblążan okazał się strzelec obydwu Paweł Kowalewski. Gdy po przerwie na 3:0 podwyższył Szymon Szmelc, stało się jasne, że zespołowi Dariusza Kaczmarczyka będzie bardzo ciężko zdobyć choćby punkt. Tak też się stało. Usatysfakcjonowani wynikiem gospodarze kontrolowali grę, a olimpijczykom udało się jedynie pokusić o honorowe trafienie, które uderzeniem z 25 metrów pod poprzeczkę zdobył Kamil Piotrowski na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
Granica Kętrzyn - Olimpia 2004 Elbląg 3:1 (2:0)
1:0, 2:0 - Kowalewski (23., 41.), 3:0 - Szmelc (53.), 3:1 - Piotrowski (75.)
Granica: Kosiorek - Wojnicki, Jałoszewski, Wepa, Żukowski, Piątkowski, M. Połeć (84. Głowacki), K. Połeć, Gierak, Kowalewski, Szmelc
Olimpia 2004: Wilczyński - Zienkiewicz, Osiak, Czerniewski, Anuszek, Wiśniewski (65. Gorgol), Tyburski (65. Fijałkowski), Jaromiński (75. Hull), Piotrowski, Baran (65. Niedźwiedzki), Bykowski
Sędziował: Szczypiński (Olsztyn).
Komplet wyników 1. kolejki IV ligi warmińsko-mazurskiej w sezonie 2009/10: Zatoka Braniewo - Rominta Gołdap 2:3, MKS Korsze - Polonia Pasłęk 3:0, Granica Kętrzyn - Olimpia 2004 Elbląg 3:1, Błękitni Orneta - Start Nidzica 2:2, Pisa Barczewo - Zamek Kurzętnik 1:1, Sokół Ostróda - MKS Szczytno 4:1, Błękitni Pasym - Płomień Ełk 1:1, Tęcza Biskupiec - GKS Wikielec 1:1.
Wyniki 1. kolejki ligi okręgowej gr. II warmińsko-mazurskiej w sezonie 2009/10
Podobnie jak w IV lidze, ligowe zmagania w miniony weekend rozpoczęły ekipy ligi okręgowej. Tu również nie ma dobrych wieści dla kibiców. Zespoły z naszego regionu zgodnie, w komplecie przegrywały. Rezerwy Concordii Elbląg 1:2 z Welem Lidzbark Welski, a Barkas Tolkmicko uległ 0:3 z Olimpii Olsztynek. W zespole Concordii II pierwsze mecze rozegrali Jarosław Licznerski (grający trener), Damian Sorkowicz (z Zatoki Braniewo) oraz Tomasz Rogowski i Mateusz Szmydt (z Olimpii Elbląg). Nawet takie wzmocnienia nie pozwoliły pokonanie jednej ze słabszych drużyn okręgówki w poprzednim sezonie.
Concordia II Elbląg - Wel Lidzbark Welski 1:2 (0:1)
0:1 - Dwocki (5.), 1:1 - Borecki (48.), 1:2 - Godziszewski (57.)
Olimpia Olsztynek - Barkas Tolkmicko 3:0 (1:0)
1:0, 2:0 - Duch (8., 75.), 3:0 - Kowalczyk (86.)
Tęcza Miłomłyn - Grunwald Gierzwałd 2:0 (1:0)
1:0, 2:0 - Kiljański (37., 70.)
Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Osa Ząbrowo 1:1 (0:0)
0:1 - Borkowy (55.), 1:1 - Martfeld (90.)
Ossa Biskupiec Pomorski - Ewingi Zalewo 1:4 (0:1)
0:1 - Klonowski (4.), 0:2 - Radecki (10.), 0:3 - Balewski (20. sam.), 1:3 - Kulesza (30. k.), 1:4 - Skórka (53. k.)
GKS Stawiguda - Unia Susz 1:3 (0:1)
0:1 - Pasik (26. k.), 0:2 - Rogulski (51.), 1:2 - Kaczmarczyk (65.), 1:3 - Misiak (77.)
Iskra Narzym - Orzeł Janowiec Kościelny 0:4 (0:2)
0:1 - Łochnicki (7.), 0:2 - Moszczyński (30.), 0:3 - Szypulski (78.), 0:4 - Małek (88.)
Kormoran Zwierzewo - Warmiak Łukta 3:0 (3:0)
1:0 - Czerkawski (29.), 2:0, 3:0 - Leszczyński (33., 40.)
Zobacz tabele
Przed sezonem obserwatorzy trafnie typowali, że zespół z Gołdapi może zostać jedną z rewelacji rozgrywek, a kto wie, czy nie będzie starał się o włączenie do walki o awans. Rominta lwi pazur pokazała już w pierwszej kolejce i to na terenie innego z faworytów - Zatoki. Mecz pomimo tego, że toczył się w trudnych warunkach, przy wysokiej temperaturze, stał na niezłym poziomie. Od początku nieco lepiej na murawie prezentowali się goście i to oni od 7. minuty prowadzili 1:0. Cezary Ciepliński zaatakował w polu karnym bez pardonu Andrzeja Kliniewskiego, a pewnym egzekutorem jedenastki był Rafał Naruszewicz.
Gospodarze nie zamierzali się biernie przyglądać poczynaniom przyjezdnych i po kolejnych siedmiu minutach był już remis, a piłkę do siatki skierował strzałem głową Patryk Wiliński, który wykorzystał podanie Jarosława Michnowicza. Od 15. minuty braniewianie zmuszeni byli grać w dziesiątkę (po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Rafała Jakimczuka), a mimo to zdołali pójść za ciosem i objęli prowadzenie - bramkarza Rominty po indywidualnej akcji pokonał Łukasz Wolak.
Od tego momentu znów do głosu doszli grający w przewadze gołdapianie, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Udało się im to na pięć minut przed przerwą, a Piotra Łastówkę ponownie pokonał Naruszewicz, który zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu podbramkowym.
Druga odsłona nie przyniosła już tyle emocji co pierwsza, ale w samej końcówce zrobiło się bardzo nerwowo. Najpierw gola zdobyli gospodarze, jednak sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Cieplińskiego i bramki nie uznał. Chwilę po tym Rominta wyprowadziła kontrę, w wyniku której Mateusz Dyniszuk strzelił trzeciego gola i ustalił końcowy wynik spotkania na 3:2 dla przyjezdnych. Po końcowym gwizdku gospodarze nie kryli pretensji do arbitra, który ich zdaniem wypaczył wynik i walnie przyczynił się do porażki Zatoki.
Zatoka Braniewo - Rominta Gołdap 2:3 (2:2)
0:1 - Naruszewicz (7. k.), 1:1 - Wiliński (14.), 2:1 - Wolak (19.), 2:2 - Naruszewicz (40.), 2:3 - Dyniszuk (88.)
Zatoka: Łastówka - Dzwonkowski, Ciepliński, Wiliński, Michnowicz, Rutkowski Matelski, Jakimczuk, Wieliczko, Wolak (75. Małek), Podbielski (60. Lewandowski)
Rominta: Piaścik - Aleksandrowicz, Krupiński, Proniewicki (15. Rynkiewicz), Nałysnyk, Kliniewski (60. Dyniszuk), Kołodziej (70. Kiler), Sobolewski (85. Karniłowicz), Naruszewicz, Wierzbowski, Skórka
Sędziował: Andrzej Patrejko (Morąg).
0:3 Polonii na inaugurację
Choć wynik sugeruje coś innego, to Polonia przegrała w Korszach zbyt wysoko i końcowy rezultat w żaden sposób nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Goście nie zasłużyli sobie na tak wysoką porażkę, co więcej, byli równorzędnym rywalem dla zespołu trenera Mirosława Millera. Gospodarze zaprezentowali jednak świetną skuteczność - na cztery stworzone sytuacje bramkowe wykorzystali aż trzy. Stracone gole były wynikiem nie najlepszej postawy pasłęckiej obrony, która szczególnie w pierwszych 45 minutach grała niepewnie. Wykorzystali to miejscowi, którzy do przerwy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Jedyny niepokój w szeregi gospodarzy wprowadzały strzały Tomasza Augustyńczyka, które jednak mijałby korszeńską bramkę.
W drugiej części Polonia zagrała lepiej, częściej była w posiadaniu piłki, co z tego, skoro nie udokumentowała tego faktu golami. Bramkę zdobyli za to miejscowi, a konkretnie Adam Krajewski, który w 57. minucie skorzystał z asysty Damiana Rokseli i po raz trzeci pokonał Kuklińskiego. Dla Polonii najlepsze okazje w tej części gry stworzyli Radosław Kuśmierczyk, Maciej Rapacki (w 63. minucie trafił z 3 metra wprost w bramkarza) i Paweł Wołczecki, ale po ich uderzeniach piłkę z linii bramkowej wybijali defensorzy MKS-u, bądź z dużym szczęściem bronił bramkarz Tomasz Kotkowski. W 67. minucie polonista Adrian Aftewicz trafił w poprzeczkę.
MKS Korsze - Polonia Pasłęk 3:0 (2:0)
1:0 - Kozłowski (18.), 2:0 - Piotr Sawicki (40.), 3:0 - Krajewski (57.)
MKS: Kotkowski - Piwiszkis (72. Bednarczyk), Branicki, D. Sawicki (78. Jakubczak), Suchodolski, Fedczak, Mikołajczyk (53. Krajewski), Roksela, Paweł Sawicki, Piotr Sawicki (78. Solecki), Kozłowski.
Polonia: Kukliński - Andrusewicz, Wołczecki, Kurgan (27. Aftewicz), Kowalski, Kaleta, Borysiewicz, Rapacki, Gładek (66. Dwojacki), Kuśmierczyk, Augustyńczyk
Sędziował: Sebastian Sikorski (Olsztyn).
Błękitni zremisowali na Starcie
Błękitni jako jedyna ekipa czwartoligowa z naszego regionu pokusiła się o zdobycz punktową w pierwszej serii spotkań, ale po zremisowanym 2:2 meczu ze Startem Nidzica pozostaje pewien niedosyt.
Zaczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy przed meczem otrzymali z rąk Tomasza Płoskiego, wiceprezesa Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie, puchar za awans do IV. W 12. minucie bramkarza gości strzałem głową pokonał Tomasz Włodarczyk, który po latach piłkarskiej wędrówki po klubach z regionu, postanowił wrócić do rodzinnej Ornety. Niestety dla Błękitnych, najbardziej doświadczony zawodnik zespołu przed przerwą musiał z powodu kontuzji kolana przedwcześnie opuścić boisko i jego brak w drugiej odsłonie spotkania był odczuwalny.
Po zmianie stron gospodarze bardzo szybko stracili dwa gole, w dodatku oba po rzutach karnych. Winowajcą przy obu przewinieniach był nonszalancko grający w polu szesnastu metrów Kamil Gołębiewski, a w obu przypadkach sprawiedliwość bezbłędnie wymierzył Paweł Napiórkowski. Postawa i gra Gołębiewskiego tak poirytowała trenera Janusza Buczkowskiego, że w 58. minucie słabo dysponowanego defensora zmienił Bartosz Gromek. Gospodarze za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu, w środku pola dwoił się i troił najlepszy w ich szeregach Wiesław Korzeb, ale przez długi czas nie przynosiło to efektu. Najlepszego dnia nie miał Kamil Kuczkowski, który nie potrafił zdobyć gola w sytuacji sam na sam z bramkarzem, a w 78. minucie nie wykorzystał nawet rzutu karnego podyktowanego za faul na Korzebie (Sebastian Socha obronił). Starania ornecian przyniosły skutek dopiero w doliczonym czasie gry i wreszcie przełamał się Kuczkowski, który otrzymał dokładne podanie z rzutu rożnego od Bartłomieja Kobierskiego i uderzeniem głową ustalił końcowy wynik. Tym samym jeden punkt został w Ornecie.
Błękitni Orneta - Start Nidzica 2:2 (1:0)
1:0 - Włodarczyk (12.), 1:1, 1:2 - Napiórkowski (47. k., 52. k.), 2:2 - Kuczkowski (90)
Błękitni: Szełemej - Mianowski, Gołębiewski, (60. Gromek), Kowalski, Rosenau, Żmijewski, Kogut, Kuczkowski, Korzeb, Dublanka (65. Sylwester), Włodarczyk (40. Kobierski)
Start: Napiórkowski, Zieliński, Kurpiewski (65. Walkiewicz), Kołakowski, Kruszel (46. Kaczmarczyk), Szpejewski, Leszczyński (85. Bródziński), Korzeniewski, P. Sobotka, R. Sobotka.
Faworyt zawiódł
Nie tak miał wyglądać pierwszy mecz o mistrzowskie punkty jednego z pretendentów do trzecioligowego awansu. Olimpia 2004 Elbląg w premierowym pojedynku całkowicie niespodziewanie uległa w Kętrzynie miejscowej granicy 1:3.
Elblążanie, którzy przed startem ligi, w odróżnieniu od Granicy, solidnie się wzmocnili, nie zaprezentowali na kętrzyńskiej murawie dobrego futbolu. Gospodarze już do przerwy umiejętnie ustawili sobie mecz, zdobywając dwa gole, a katem elblążan okazał się strzelec obydwu Paweł Kowalewski. Gdy po przerwie na 3:0 podwyższył Szymon Szmelc, stało się jasne, że zespołowi Dariusza Kaczmarczyka będzie bardzo ciężko zdobyć choćby punkt. Tak też się stało. Usatysfakcjonowani wynikiem gospodarze kontrolowali grę, a olimpijczykom udało się jedynie pokusić o honorowe trafienie, które uderzeniem z 25 metrów pod poprzeczkę zdobył Kamil Piotrowski na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
Granica Kętrzyn - Olimpia 2004 Elbląg 3:1 (2:0)
1:0, 2:0 - Kowalewski (23., 41.), 3:0 - Szmelc (53.), 3:1 - Piotrowski (75.)
Granica: Kosiorek - Wojnicki, Jałoszewski, Wepa, Żukowski, Piątkowski, M. Połeć (84. Głowacki), K. Połeć, Gierak, Kowalewski, Szmelc
Olimpia 2004: Wilczyński - Zienkiewicz, Osiak, Czerniewski, Anuszek, Wiśniewski (65. Gorgol), Tyburski (65. Fijałkowski), Jaromiński (75. Hull), Piotrowski, Baran (65. Niedźwiedzki), Bykowski
Sędziował: Szczypiński (Olsztyn).
Komplet wyników 1. kolejki IV ligi warmińsko-mazurskiej w sezonie 2009/10: Zatoka Braniewo - Rominta Gołdap 2:3, MKS Korsze - Polonia Pasłęk 3:0, Granica Kętrzyn - Olimpia 2004 Elbląg 3:1, Błękitni Orneta - Start Nidzica 2:2, Pisa Barczewo - Zamek Kurzętnik 1:1, Sokół Ostróda - MKS Szczytno 4:1, Błękitni Pasym - Płomień Ełk 1:1, Tęcza Biskupiec - GKS Wikielec 1:1.
Wyniki 1. kolejki ligi okręgowej gr. II warmińsko-mazurskiej w sezonie 2009/10
Podobnie jak w IV lidze, ligowe zmagania w miniony weekend rozpoczęły ekipy ligi okręgowej. Tu również nie ma dobrych wieści dla kibiców. Zespoły z naszego regionu zgodnie, w komplecie przegrywały. Rezerwy Concordii Elbląg 1:2 z Welem Lidzbark Welski, a Barkas Tolkmicko uległ 0:3 z Olimpii Olsztynek. W zespole Concordii II pierwsze mecze rozegrali Jarosław Licznerski (grający trener), Damian Sorkowicz (z Zatoki Braniewo) oraz Tomasz Rogowski i Mateusz Szmydt (z Olimpii Elbląg). Nawet takie wzmocnienia nie pozwoliły pokonanie jednej ze słabszych drużyn okręgówki w poprzednim sezonie.
Concordia II Elbląg - Wel Lidzbark Welski 1:2 (0:1)
0:1 - Dwocki (5.), 1:1 - Borecki (48.), 1:2 - Godziszewski (57.)
Olimpia Olsztynek - Barkas Tolkmicko 3:0 (1:0)
1:0, 2:0 - Duch (8., 75.), 3:0 - Kowalczyk (86.)
Tęcza Miłomłyn - Grunwald Gierzwałd 2:0 (1:0)
1:0, 2:0 - Kiljański (37., 70.)
Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Osa Ząbrowo 1:1 (0:0)
0:1 - Borkowy (55.), 1:1 - Martfeld (90.)
Ossa Biskupiec Pomorski - Ewingi Zalewo 1:4 (0:1)
0:1 - Klonowski (4.), 0:2 - Radecki (10.), 0:3 - Balewski (20. sam.), 1:3 - Kulesza (30. k.), 1:4 - Skórka (53. k.)
GKS Stawiguda - Unia Susz 1:3 (0:1)
0:1 - Pasik (26. k.), 0:2 - Rogulski (51.), 1:2 - Kaczmarczyk (65.), 1:3 - Misiak (77.)
Iskra Narzym - Orzeł Janowiec Kościelny 0:4 (0:2)
0:1 - Łochnicki (7.), 0:2 - Moszczyński (30.), 0:3 - Szypulski (78.), 0:4 - Małek (88.)
Kormoran Zwierzewo - Warmiak Łukta 3:0 (3:0)
1:0 - Czerkawski (29.), 2:0, 3:0 - Leszczyński (33., 40.)
Zobacz tabele
BAR