
10 koszykarzy Elbasketu wybrało się dziś (12 października) na mecz do Władysławowa z miejscowym SMS. Młodym koszykarzom znad morza zwycięstwo trzeba było wyrwać. Po zaciętym, emocjonującym i wyrównanym meczu drużyna Arkadiusza Majewskiego mogła odtańczyć taniec zwycięstwa.
Do dzisiejszego (12 października) meczu z SMS PZ Kosz Władysławowo Elbasket przystępował bez swojego lidera Przemka Zamojskiego. W pierwszej piątce znaleźli się Piotr Prokurat, Jarosław Jakubów, Kacper Szuszkiewicz, Mateusz Stawiak i Kacper Jastrzębski. Oba zespoły do meczu przystępowały z bilansem 1-2 i zamiarem poprawienia tej statystyki. Elblążanie obie porażki ponieśli na wyjazdach.
Przez większość pierwszej kwarty wynik utrzymywał się w okolicach remisu. Pod koszem szalał Mateusz Stawiak, który w pierwszej części rzucił 11 oczek. Gospodarze w ostatnich dwóch minutach odskoczyli na pięć punktów.
Początek drugiej kwarty to znów gra kosz za kosz. Ostatnie pięć minut pierwszej połowy należało jednak do podopiecznych Arkadiusza Majewskiego. Goście zniwelowali niewielką przewagę SMS, na 75 sekund przed końcem pierwszej połowy prowadzili 35:30. I znów na parkiecie mieliśmy rollercoaster Gospodarze odrobili straty. 50 sekund przed końcem - 36:36. SMS zdobył kolejne punkty: na trzy sekundy przed końcem prowadzili 40:37. I wtedy trójkę trafił Piotr Prokurat. Remis, przerwa.
Statystyki mogły zwiastować kłopoty Elbasketu w drugiej części. Elblążan było w składzie tylko 10, z czego więcej niż 10 minut na boisku miało sześciu. Gospodarzy wystąpili w 12, pojedynczy koszykarze SMS mniej czasu spędzają na parkiecie, co mogło mieć znaczenie w końcówce, gdy zmęczenie zwykle bierze górę.
Początek drugiej połowy bombowy: Na dwa punkty gospodarzy goście odpowiedzieli dwoma trójkami (Kacper Szuszkiewicz i kilkanaście sekund później Mateusz Stawiak). Walka zacięta, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Po trzeciej kwarcie na tablicy wyników 56:56. Czas na decydujące 10 minut.
Początek czwartej kwarty nie wyglądał obiecująco. Gospodarze szybko odskoczyli na 6 punktów i długo utrzymywali tę niewielką przewagę. Elblążanie potrafili jednak zniwelować straty do jednego punktu w 38. minucie po celnej trójce Kacpra Jastrzębskiego. 55 sekund do końca był już remis: 81 do 81 po rzucie wolnym Jarosława Jakubowa. 11 sekund później: Mateusz Stawiak trafił za dwa. I tej przewagi elblążanie już nie wypuścili do końca. Jeszcze punkt dorzucił Mateusz Stawiak i można było odtańczyć taniec zwycięstwa.
Warto zwrócić uwagę na dorobek strzelecki Mateusza Stawiaka, który rzucił 28 oczek, a rywale go nie oszczędzali, na elblążaninie sędziowie odgwizdali aż 13 fauli. Double – double zaliczył Kacper Jastrzębski: 15 punktów i 17 zbiórek. Z dystansu kosz SMS ostrzeliwał Kacper Szuszkiewicz, który 5 raz trafił „za trzy”; na 12 prób.
Kolejny mecz już 1w środę, 15 października. W hali przy ul. Kościuszki o godz. 19 elblążanie podejmą gdańską Szkołę Gortata.
SMS PZKosz Władysławowo – Energa Basketball Elbląg 81:84 (22:19, 18:21, 16:16, 25:28)
Elbasket: Stawiak 28 (1), Jastrzębski 15 (1), Szuszkiewicz 15 (5) Prokurat 13 (2), Jakubów 7, Świdziński 6 (1), Jakimowicz, Krakowski, Glaner, Kloska