
Ma dopiero czternaście lat, a na swoim koncie wiele sukcesów. Jest mistrzem Polski w szachach szybkich, zdobywcą drugiego miejsca w szachach klasycznych i w szachach błyskawicznych. Na mistrzostwach Europy w Warszawie był w pierwszej piątce, a szósty podczas mistrzostw Europy w Czarnogórze. Kilka dni temu przywiózł z Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Spale złoty medal i tytuł mistrza Polski w szachach klasycznych.
Dominika Kiejdo: - Jaka jest różnica między szachami klasycznymi, szybkimi i błyskawicznymi?
- Szachy błyskawiczne to krótka, dziesięciominutowa lub ewentualnie dłuższa partia szachowa, w której suma czasu przyznanego do namysłu dla jednego gracza oraz sześćdziesięciokrotności ewentualnego czasu doliczanego za każde posunięcie jest mniejsza niż 15 minut. Jeśli suma ta wynosi minimum 15 minut, ale jest mniejsza niż godzina, to partię taką zaliczamy do szachów szybkich. Jeśli jest większa niż godzina mówimy o szachach klasycznych.
- Podczas ostatnich mistrzostw w Spale, w których okazałeś się najlepszy, podobno sporo zaryzykowałeś w ostatniej rundzie? Do wygranej wystarczyłby ci remis, a ty postanowiłeś wygrać ostatnią partię.
- Właśnie nie wiadomo, czy remis by mi wystarczył. Początkowo nie byłem tego pewien. Dopiero po turnieju okazało się, że miałbym to pierwsze miejsce, ale podczas partii nie byłem tego pewien. Postanowiłem, że będę grał o wygraną, no i udało się.

- W czerwcu kończysz 14 lat. Od kiedy grasz w szachy?
- Do klubu szachowego dołączyłem w wieku ośmiu lat, a pierwszy kontakt z szachami miałem w wieku lat czterech.
- Kto Cię zachęcił cię do grania?
- Tata.
- Ile czasu poświęcasz szachom?
- Trenuję codziennie. W tygodniu poświęcam szachom tyle czasu, ile tylko mogę. Mam jeszcze szkołę, a czasami lekcje kończą się późno. W weekendy poświęcam im spokojnie cztery godziny dziennie.
- A co robisz, gdy nie grasz? Masz czas na inne hobby?
- Od poniedziałku do środy nie ma na to szans, bo kończę lekcje bardzo późno. W czwartki, a szczególnie w piątki i weekendy, znajduję trochę czasu dla siebie. Wtedy oglądam filmy, gram w gry albo po prostu odpoczywam.
- Szachy to dyscyplina sportowa, która jak wiadomo trenuje mózg, a nie ciało. Czy masz czas na wysiłek fizyczny?
- Kiedyś trenowałem pływanie. Nie trwało to jednak długo. Teraz pływam tylko rekreacyjnie i jeżdżę na rowerze.
- Czy wiążesz swoją przyszłość z szachami? Czy w ogóle można z nimi wiązać życie zawodowe?
- Większość zawodników, którzy są arcymistrzami, żyje tylko z szachów i nawet nieźle im się wiedzie. Ja oczywiście nie zrezygnuję z gry w szachy, ale na pewno będę robił obok tego coś jeszcze. Oczywiście w mniejszym lub większym stopniu na pewno będę grał w szachy.
- Szachy pomagają w nauce. Dzieci grające w szachy nie mają podobno z nią problemów.
- Nie wiem, jak to wygląda u innych, ale jestem w stu procentach pewien, że szachy nauczyły mnie korzystania z książek. Nauczyłem się pracować z książką. Wiem, ile rzeczy z tej książki potrzebuję. Łatwiej jest mi się uczyć.
- Jakie są twoje ulubione przedmioty?
- Matematyka i fizyka.
- W kontekście twoich zainteresowań wcale mnie to nie dziwi. Myślałeś już o tym, kim chciałbyś zostać w przyszłości?
- Na pewno chciałbym skończyć studia. Chciałbym pójść do SGH do Warszawy. Na pewno będę chciał ciągle grać w szachy. A co będę robić zawodowo, zobaczymy.
- Potrafisz pokonać najbardziej wytrwałych, doświadczonych i o wiele od siebie starszych zawodników.
- Najlepszy wiek do grania w szachy to 30-40 lat i staram się grać właśnie z takimi zawodnikami. Dobrze mi się z nimi gra. Człowiek w tym wieku jest wystarczająco dojrzały, by dobrze myśleć. I nie jest jeszcze na tyle zmęczony tymi szachami, by nie osłabnąć. Starsi zawodnicy są słabsi.
- Grałeś także za granicą. Zdradź, w jakich krajach byłeś?
- Byłem na mistrzostwach Europy w Czarnogórze, wcześniej na mistrzostwach Europy w Pradze. Kiedyś byłem na turnieju w Hiszpanii, dwa razy na Słowacji, a ostatnio we Francji.
- A jak spędzasz święta?
- W tym roku miałem lecieć do Turcji na turniej organizowany przez tamtejszy związek szachowy. Jednak trasa lotu miała przebiegać przez Kijów, potem z Kijowa do Istambułu i stamtąd jeszcze 700 km do miejsca, gdzie miał odbyć się turniej. Polski Związek Szachowy zadecydował, że ze względu na sytuację w Kijowie i na całej Ukrainie nie pojedziemy, by za bardzo nie ryzykować. Nie wiadomo jednak, czy ten turniej w ogóle się odbędzie. Miałem więc na święta być w Turcji, a tak spędzam je w domu.
- Czego ci życzyć w takim razie z okazji świąt?
- By było tak, jak jest i by nadal dobrze grało mi się w szachy.
Rozmawiała Dominika Kiejdo
Jak twierdzą starsi członkowie Klubu Szachowego Start Elbląg, szachy to dyscyplina sportowa, która w naszym mieście traktowana jest trochę po macoszemu. - Doceniane i dotowane przez miasto są inne dyscypliny sportowe, na szachy środków zawsze brakuje - narzekają.
Promować szachy na pewno warto, tym bardziej, że mamy wśród elblążan mistrza Polski w tej konkurencji. To dyscyplina, która pobudza wyobraźnię, twórcze myślenie, uczy cierpliwości, odporności psychicznej, logicznego myślenia i orientowania się w przestrzeni, dlatego warto ją rozpowszechniać szczególnie wśród dzieci.