UWAGA!

Kazimierz Mieszczyński: Co zrobić z medalami?

 Elbląg, Kazimierz Mieszczyński, prezes Elbląskiego Sportowego Klubu Nestora
Kazimierz Mieszczyński, prezes Elbląskiego Sportowego Klubu Nestora (fot. Anna Dembińska)

- Nie da się ukryć, że trochę boimy się tego, że po naszej śmierci pamiątki przepadną. Członkowie Nestora w dużej części mają za sobą bogatą karierę sportową. W ich domach jest mnóstwo pamiątek, pucharów, dokumentów z czasów, które już coraz mniej osób pamięta - mówi Kazimierz Mieszczyński, prezes Elbląskiego Sportowego Klubu Nestora. Rozmawiamy m. in. o tym jak zachować pamięć o elbląskich sportowcach

- Na ostatnim walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym został Pan prezesem Elbląskiego Sportowego Klubu Nestora. Skąd taka decyzja?

- W klubie Nestora działam aktywnie od kilku lat. I widocznie na tyle dałem się poznać jego członkom, że jednogłośnie zdecydowali się powierzyć mi tę funkcję. Poprzedni prezes Marian Kulesza nie chciał kandydować ze względów osobistych. Podziękowaliśmy mu za utworzenie klubu i prowadzenie go przez te wszystkie lata. Został honorowym prezesem Nestora. Ja niemal przez całe życie byłem związany ze sportem i razem z kolegami zdecydowaliśmy się „pociągnąć“ ten wózek.

 

- Jak wyglądało Pana życie sportowe?

- Jeszcze jako dziecko trafiłem do sekcji piłkarskiej Kolejarza Elbląg. Szatnie mieliśmy na dworcu i po przebraniu się autobusami jeździliśmy na mecze po okolicznych miejscowościach. Wówczas w Elblągu funkcjonowało kilka drużyn, dziś już trochę zapomnianych. jak np. Fala, Turbina, Polonia. Po skończeniu szkoły podstawowej naukę kontynuowałem w zespole szkół zamechowskich. Mówię o tym ze względu na nauczycieli wychowania fizycznego: Franciszka Podhorodeckiego i Kazimierza Kowalczyka. Ten ostatni wypatrzył mnie i skierował do trenera grup młodzieżowych Olimpii Witolda Kamińskiego. I w żółto-biało-niebieskich barwach grałem w drużynach juniorskich. Oprócz tego działałem w szkole na niwie sportowej i w 1967 r. zostałem wybrany kapitanem sportowym szkoły. Niejako w nagrodę pojechałem na obóz sportowy do Rucianego-Nidy, od tamtej pory jeździłem tam regularnie. Potem kończyłem kolejne kursy instruktorskie i przez 15 lat jeździłem z młodzieżą na obozy sportowe.

 

- Warto też wspomnieć o Mlexerze.

- Kiedy byłem trochę starszy, przeszedłem z Olimpii do nowo powstałej drużyny Mlexera. To był klub istniejący przy elbląskiej mleczarni, przy którym utworzono drużynę piłkarską. Zaczynaliśmy od klasy B, krok po kroku awansowaliśmy do III ligi. To był nasz sufit, potem zabrakło wsparcia i drużyna błąkała się po niższych szczeblach rozgrywek. Ale grę w Mlexerze wspominam z zadowoleniem, to była wspaniała przygoda. Potem na dwa lata wyjechałem do Austrii, do pracy i tam rekreacyjnie grałem w amatorskich ligach we Wiedniu. Trzeba było zająć się utrzymaniem rodziny i sport zszedł na dalszy plan. Dziś jestem szczęśliwym emerytem, działam społecznie m. in. w Rotary Club i jak wcześniej wspomniałem zaangażowałem się w działalność Nestora. Namówili mnie byli piłkarze: Jerzy Duda i Józef Bujko.

 

- Jakie macie plany na najbliższy czas?

- Przede wszystkim utrzymać to, co udało się wypracować przez poprzednie lata. Wartością naszego klubu są członkowie - byli sportowcy, trenerzy działacze, ludzie związani z elbląskim sportem. Oni chcą spotkań, na których we własnym gronie wspominamy stare dobre czasy. Na zebraniach klubu liderzy poszczególnych sekcji przypominają historię poszczególnych dyscyplin w Elblągu. Przed świętami spotkaliśmy się na wigilii klubowej, kiedy będzie cieplej organizujemy spotkania przy grillu. Jeździmy po Polsce na ciekawe wydarzenia sportowe, byliśmy w warszawskim Muzeum Sportu... Organizujemy towarzyskie turnieje w różnych dyscyplinach sportu. Też czekamy na uspokojenie się sytuacji z koronawirusem. Druga sprawa to działalność charytatywna: nasi członkowie są w różnej kondycji materialnej. Czasami trzeba wesprzeć ich w zakupie leku, opału... To często trudne tematy i dobrze, że są ludzie, którzy gotowi są pomóc. I następna sprawa: dopływ świeżej krwi. Zapraszamy wszystkich sportowych emerytów z Elbląga do nas. Co roku minutą ciszy żegnamy kilku z nas, którzy odeszli. Na „Wszystkich Świętych“ spotykamy się na wieczornicy i wspominamy tych, którzy odeszli. Na grobach tych najbardziej zasłużonych fundujemy tabliczki pamiątkowe i stawiamy znicze z napisem „Człowiek Sportu“. Ale chcemy też zaprosić do nas „młodszych“ emerytów związanych z elbląskim sportem. Spotykamy się w każdy wtorek o godzinie 16, w CSE Światowid.

  Elbląg, Na grobie Bogusława Strembskiego pojawiła się pamiątkowa tablica
Na grobie Bogusława Strembskiego pojawiła się pamiątkowa tablica (fot. Anna Dembińska

 

- I tu zbliżamy się do tematu pamięci. Jesteście żywą historią elbląskiego sportu. I kiedy odejdziecie, razem z wami odejdzie pamięć o dużej części historii tego miasta.

- Nie da się ukryć, że trochę boimy się tego, że po naszej śmierci pamiątki przepadną. Członkowie Nestora w dużej części mają za sobą bogatą karierę sportową. W ich domach jest mnóstwo pamiątek, pucharów, dokumentów z czasów, które już coraz mniej osób pamięta. Większość wspomina tylko mecze piłkarzy Olimpii i osiągnięcia łyżwiarki szybkiej Heleny Pilejczyk. A reszta... Mieliśmy olimpijczyków w podnoszeniu ciężarów, boksie, kajakarstwie..., Można tak wymieniać długo. Pytają nas członkowie klubu, co mają zrobić z medalami, pucharami, pamiątkami, które przechowują w domu.

 

- Pojawia się potrzeba znalezienia miejsca na jakąś wystawę.

- Mamy w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji wystawę dotyczącą elbląskich łyżwiarzy szybkich, którzy uczestniczyli w igrzyskach olimpijskich. Chcielibyśmy ją powiększyć o inne osoby. Tak naprawdę potrzebujemy jedynie pomieszczenia, gdzie mogłaby powstać Izba Pamięci elbląskiego sportu. Eksponaty nasi członkowie mają w domu, potrzebne jest tylko miejsce, gdzie można by je wyeksponować. I tu za pośrednictwem portElu chcielibyśmy „mrugnąć okiem“ do władz miasta lub MOSiR-u, o znalezienie miejsca na naszą inicjatywę. Przy okazji chcielibyśmy podziękować dyrektorowi CSE „Światowid“ Antoniemu Czyżykowi za gościnę i możliwość wykorzystywania pomieszczeń „Światowida“ na potrzeby naszego klubu. Jesteśmy chyba jedynym w Polsce klubem, który zrzesza byłych ludzi sportu z różnych klubów i dyscyplin z jednego miasta.

 

- Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama