Siatkarki Orła Elbląg przegrały w IV rundzie Pucharu Polski z liderem I ligi AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 i tym samym odpadły z rozgrywek. Zobacz zdjęcia z meczu.
Orzeł Elbląg awansował do IV rundy Pucharu Polski po pokonaniu drużyny MUKS Sparta Warszawa 3:1. Kolejny rywal, mimo iż występujący również w I lidze, to drużyna zdecydowanie mocniejsza i aspirująca do awansu do Orlen ligi. Rywalki przyjechały do Elbląga po wyczerpującym meczu z Budowlanymi Toruń i do pucharowego pojedynku z Orłem trener wystawił w większości rezerwowe siatkarki. Elblążanki z kolei wystąpiły bez czterech zawodniczek: Sylwii Korczak, Moniki Tchórzewskiej, Izabeli Miklasińskiej oraz Joanny Cupisz.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęły przyjezdne, które zdobyły cztery punkty pod rząd. Orzeł się jednak szybko zreflektował i po skutecznym ataku Moniki Jabłońskiej oraz dwóch blokach przegrywał już tylko 3:4. Kolejne akcje należały do Ostrowca, który przy zagrywce Kingi Hatala znów objął prowadzenie, tym razem czteropunktowe (10:6). Jednak nawet zawodniczki, których celem jest awans miewają gorsze momenty. Orzeł pograł nieźle blokiem i doprowadził do remisu po 19. Końcówka partii należała do KSZO, który zdobył cztery punkty pod rząd i nie oddał już prowadzenia. Set zakończył się wynikiem 21:25.
Drugi set tylko przez pewien czas był wyrównany (5:5; 8:8). Gdy po asie serwisowym Elizy Białczak Orzeł wyszedł na prowadzenie, o przerwę poprosił szkoleniowiec Dariusz Parkitny. Sugestie trenera z Ostrowca przyniosły efekt. Gdy na zagrywce stanęła Dorota Dydak, gra elblążanek się posypała. Gospodynie niedokładne przyjmowały piłki, atakowały w siatkę i były blokowane przez rywalki. Dobrą passę przyjezdnych przerwała w końcu Aleksandra Goździewicz. W dalszej części seta punkty zdobywane były systemem jeden dla Orła, dwa dla AZS i tak aż do stanu 13:22, kiedy to o czas poprosił trener Jewniewicz. Dwa bloki Ostrowca plus skuteczny atak zakończył partię wynikiem 13:25.
Trzecią partię lepiej rozpoczęły gospodynie, które kilkukrotnie skutecznie zaatakowały i prowadziły 10:5. Gdy w końcu się pomyliły, rywalki wyszły z niewygodnego dla nich ustawienia i zaczęły punktować doprowadzając do remisu po 10. Kolejne minuty spotkania były wyrównane, do stanu 15:14. Później drużyny naprzemiennie zdobywały punkty seriami, najpierw Ostrowiem zdobył cztery oczka z rzędu, następnie Orzeł trzy, by po raz kolejny przyjezdne odpowiedziały kolejną serią czterech punktów (18:22). W końcówce większym doświadczeniem popisały się I-ligowe zawodniczki i zakończyły seta wynikiem 20:25.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Parkitny (trener AZS) – Wczoraj graliśmy ciężki mecz w Toruniu i praktycznie cała pierwsza szóstka była dziś w kwadracie. Nie zmienia to faktu, że zespół z Elbląga zagrał naprawdę fajny mecz, bardzo waleczny i ambitny. W dwóch setach walka przynajmniej do połowy była wyrównana.
Aleksandra Goździewicz (kapitan Orła) - Okazało się, że rywalki są o wiele bardziej doświadczone i ograne. Udało nam się jednak trochę opóźnić ich powrót do domu, bo powalczyłyśmy w pierwszym i trzecim secie i z tego można się cieszyć. Mam nadzieję, że to co pokazałyśmy w tych setach będzie miało przełożenie na rozgrywki ligowe i da nam więcej wiary w siebie.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła) - Jestem zadowolony z tego meczu, bo przy tym składzie, którym graliśmy wyszło całkiem nieźle. Z wyjątkiem drugiego seta, kiedy było widać zdecydowaną przewagę przeciwnika, to w pierwszym i trzecim powalczyliśmy przyzwoicie. Bardzo dobrze zagrała Eliza Białczak. Dziewczyny podjęły walkę i się nie poddały. Widać, że ostatnich kłopotach zespół odżył i pokazał kilka ciekawych akcji.
Orzeł Elbląg - AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 (21:25; 13:25; 20:25)
Orzeł: Szostak, Białczak, Jabłońska, Ilukowicz, Goździewicz, Bąk, Fota (l) oraz Korzeniewska, Frąszczak, Wąsik, Waszak, Wielgoszyńska.
AZS: Dydak, Ganszczyk, Hatala, Stefańska (l), Ślęzak, Soter, Tobiasz oraz Brojek, Bawoł, Piekarczyk, Ścibisz, Kosiorowska.
Elblążanki czeka przerwa w rozgrywkach ligowych. Kolejny mecz rozegrany zostanie na wyjeździe 16 listopada przeciwko drużynie Pałac II Bydgoszcz.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęły przyjezdne, które zdobyły cztery punkty pod rząd. Orzeł się jednak szybko zreflektował i po skutecznym ataku Moniki Jabłońskiej oraz dwóch blokach przegrywał już tylko 3:4. Kolejne akcje należały do Ostrowca, który przy zagrywce Kingi Hatala znów objął prowadzenie, tym razem czteropunktowe (10:6). Jednak nawet zawodniczki, których celem jest awans miewają gorsze momenty. Orzeł pograł nieźle blokiem i doprowadził do remisu po 19. Końcówka partii należała do KSZO, który zdobył cztery punkty pod rząd i nie oddał już prowadzenia. Set zakończył się wynikiem 21:25.
Drugi set tylko przez pewien czas był wyrównany (5:5; 8:8). Gdy po asie serwisowym Elizy Białczak Orzeł wyszedł na prowadzenie, o przerwę poprosił szkoleniowiec Dariusz Parkitny. Sugestie trenera z Ostrowca przyniosły efekt. Gdy na zagrywce stanęła Dorota Dydak, gra elblążanek się posypała. Gospodynie niedokładne przyjmowały piłki, atakowały w siatkę i były blokowane przez rywalki. Dobrą passę przyjezdnych przerwała w końcu Aleksandra Goździewicz. W dalszej części seta punkty zdobywane były systemem jeden dla Orła, dwa dla AZS i tak aż do stanu 13:22, kiedy to o czas poprosił trener Jewniewicz. Dwa bloki Ostrowca plus skuteczny atak zakończył partię wynikiem 13:25.
Trzecią partię lepiej rozpoczęły gospodynie, które kilkukrotnie skutecznie zaatakowały i prowadziły 10:5. Gdy w końcu się pomyliły, rywalki wyszły z niewygodnego dla nich ustawienia i zaczęły punktować doprowadzając do remisu po 10. Kolejne minuty spotkania były wyrównane, do stanu 15:14. Później drużyny naprzemiennie zdobywały punkty seriami, najpierw Ostrowiem zdobył cztery oczka z rzędu, następnie Orzeł trzy, by po raz kolejny przyjezdne odpowiedziały kolejną serią czterech punktów (18:22). W końcówce większym doświadczeniem popisały się I-ligowe zawodniczki i zakończyły seta wynikiem 20:25.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Parkitny (trener AZS) – Wczoraj graliśmy ciężki mecz w Toruniu i praktycznie cała pierwsza szóstka była dziś w kwadracie. Nie zmienia to faktu, że zespół z Elbląga zagrał naprawdę fajny mecz, bardzo waleczny i ambitny. W dwóch setach walka przynajmniej do połowy była wyrównana.
Aleksandra Goździewicz (kapitan Orła) - Okazało się, że rywalki są o wiele bardziej doświadczone i ograne. Udało nam się jednak trochę opóźnić ich powrót do domu, bo powalczyłyśmy w pierwszym i trzecim secie i z tego można się cieszyć. Mam nadzieję, że to co pokazałyśmy w tych setach będzie miało przełożenie na rozgrywki ligowe i da nam więcej wiary w siebie.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła) - Jestem zadowolony z tego meczu, bo przy tym składzie, którym graliśmy wyszło całkiem nieźle. Z wyjątkiem drugiego seta, kiedy było widać zdecydowaną przewagę przeciwnika, to w pierwszym i trzecim powalczyliśmy przyzwoicie. Bardzo dobrze zagrała Eliza Białczak. Dziewczyny podjęły walkę i się nie poddały. Widać, że ostatnich kłopotach zespół odżył i pokazał kilka ciekawych akcji.
Orzeł Elbląg - AZS KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 (21:25; 13:25; 20:25)
Orzeł: Szostak, Białczak, Jabłońska, Ilukowicz, Goździewicz, Bąk, Fota (l) oraz Korzeniewska, Frąszczak, Wąsik, Waszak, Wielgoszyńska.
AZS: Dydak, Ganszczyk, Hatala, Stefańska (l), Ślęzak, Soter, Tobiasz oraz Brojek, Bawoł, Piekarczyk, Ścibisz, Kosiorowska.
Elblążanki czeka przerwa w rozgrywkach ligowych. Kolejny mecz rozegrany zostanie na wyjeździe 16 listopada przeciwko drużynie Pałac II Bydgoszcz.
Anna Dembińska