22 września 2012 r. - wtedy to Anton Kolosov strzelił bramkę Resovii Rzeszów. Na kolejnego gola przeciwko tej drużynie żółto-biało-niebiescy czekali siedem lat. Dziś (1 września) bramkę Resovii odczarował Michał Kuczalek. Gol pomocnika Olimpii dał elblążanom trzy punkty w meczu z wiceliderem II ligi. Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 0:1.
W meczu z Resovią Rzeszów żółto-biało-niebiescy chcieli udowodnić, że ubiegłotygodniowa porażka ze Stalą Stalowa Wola była wypadkiem przy pracy. Z kolei zespól z Podkarpacia w przypadku zwycięstwa zająłby fotel lidera z dwoma punktami przewagi nad lokalnym rywalem – Stalą. Można się było spodziewać ciekawego spotkania, oba zespoły mają przyzwoitą defensywę, a w ataku mogą pogrozić rywalowi odpowiednio Damianem Szuprytowskim (Olimpia) i Danielem Świderskim (Resovia). Obaj piłkarze w tym sezonie w lidze cztery razy wpisywali się na listę strzelców.
Broniący bramki Resovii Wojciech Daniel musiał interweniować już w 3. minucie, po strzale z dystansu Tomasza Sedlewskiego. W odpowiedzi gospodarze byli blisko objęcia prowadzenia, ale piłka po strzale Daniela Świderskiego odbiła się od słupka. Obie drużyny dążyły do strzelenia bramki.
W 33. minucie Sebastian Madejski efektownie interweniował po strzale głową Siergieja Krykuna z bliskiej odległości. Trzy minuty później Olimpia objęła prowadzenie. Damian Szuprytowski wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego, do niej doskoczył Michał Kuczałek i było 1:0 dla gości. Kilka minut później okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystał Oskar Ryk, który nie wykończył kontry swojego zespołu. O prawdziwym pechu może mówić Michał Balewski. Obrońca gości w doliczonym czasie pierwszej połowy otrzymał piłkę w okolicy środka boiska, wykorzystał błąd obrony i pognał w kierunku bramki Resovii. Wygrał pojedynek z Wojciechem Danielem i strzelił z kilkudziesięciu metrów. Piłka o centymetry minęła słupek bramki gospodarzy.
W drugiej połowie prawie powtórzył się scenariusz meczu Olimpia vs Widzew. Tym razem w „drugą stronę”. W 55. minucie czerwoną kartkę otrzymał Dariusz Frankiewicz z Resovii i gospodarze musieli sobie radzić w osłabieniu. Olimpia nie potrafiła jednak dobić rywala, a pod bramką Sebastiana Madejskiego kilkakrotnie zrobiło się gorąco. Na szczęście dla elblążan Resovia nie potrafiła wykorzystać niedokładnej i momentami niechlujnej gry żółto-biało-niebieskich. Goście swoje najlepsze sytuacje strzeleckie wypracowali pod koniec meczu. W 84. minucie Damian Szuprytowski nie wykorzystał doskonalej sytuacji do podwyższenia wyniku, kilka minut później Michał Balewski znalazł się na pozycji spalonej. W doliczonym czasie gry bramkę na 2:0 mógł zdobyć Oleksij Prytuliak, ale strzelał niecelnie. Chwilę wcześniej czerwona kartkę zobaczył Dawid Kubowicz i gospodarze kończyli ten mecz w dziewięciu.
- W imieniu swoim i drużyny chciałbym podziękować naszym kibicom za wsparcie i za to, że kibicujecie nam wszędzie, także w tak oddalonych od Elbląga miastach jak Rzeszów. To dla nas bardzo ważne - powiedział Kamil Wenger, obrońca Olimpii Elbląg.
W następną niedzielę Olimpia na własnym stadionie podejmie Znicz Pruszków.
Resovia Rzeszów – Olimpia Elbląg 0:1 (0:1)
0:1 – Kuczałek (36. min.)
Olimpia: Madejski – Sedlewski, Lewandowski, Wenger, Balewski, Ryk, Żołądź, Kuczałek, Miller (81' Prytuliak), Szuprytowski, Brychlik (77' Demianiuk)
czerwone kartki: Frankiewicz i Kubowicz – Resovia
Zobacz tabelę II ligi
Broniący bramki Resovii Wojciech Daniel musiał interweniować już w 3. minucie, po strzale z dystansu Tomasza Sedlewskiego. W odpowiedzi gospodarze byli blisko objęcia prowadzenia, ale piłka po strzale Daniela Świderskiego odbiła się od słupka. Obie drużyny dążyły do strzelenia bramki.
W 33. minucie Sebastian Madejski efektownie interweniował po strzale głową Siergieja Krykuna z bliskiej odległości. Trzy minuty później Olimpia objęła prowadzenie. Damian Szuprytowski wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego, do niej doskoczył Michał Kuczałek i było 1:0 dla gości. Kilka minut później okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystał Oskar Ryk, który nie wykończył kontry swojego zespołu. O prawdziwym pechu może mówić Michał Balewski. Obrońca gości w doliczonym czasie pierwszej połowy otrzymał piłkę w okolicy środka boiska, wykorzystał błąd obrony i pognał w kierunku bramki Resovii. Wygrał pojedynek z Wojciechem Danielem i strzelił z kilkudziesięciu metrów. Piłka o centymetry minęła słupek bramki gospodarzy.
W drugiej połowie prawie powtórzył się scenariusz meczu Olimpia vs Widzew. Tym razem w „drugą stronę”. W 55. minucie czerwoną kartkę otrzymał Dariusz Frankiewicz z Resovii i gospodarze musieli sobie radzić w osłabieniu. Olimpia nie potrafiła jednak dobić rywala, a pod bramką Sebastiana Madejskiego kilkakrotnie zrobiło się gorąco. Na szczęście dla elblążan Resovia nie potrafiła wykorzystać niedokładnej i momentami niechlujnej gry żółto-biało-niebieskich. Goście swoje najlepsze sytuacje strzeleckie wypracowali pod koniec meczu. W 84. minucie Damian Szuprytowski nie wykorzystał doskonalej sytuacji do podwyższenia wyniku, kilka minut później Michał Balewski znalazł się na pozycji spalonej. W doliczonym czasie gry bramkę na 2:0 mógł zdobyć Oleksij Prytuliak, ale strzelał niecelnie. Chwilę wcześniej czerwona kartkę zobaczył Dawid Kubowicz i gospodarze kończyli ten mecz w dziewięciu.
- W imieniu swoim i drużyny chciałbym podziękować naszym kibicom za wsparcie i za to, że kibicujecie nam wszędzie, także w tak oddalonych od Elbląga miastach jak Rzeszów. To dla nas bardzo ważne - powiedział Kamil Wenger, obrońca Olimpii Elbląg.
W następną niedzielę Olimpia na własnym stadionie podejmie Znicz Pruszków.
Resovia Rzeszów – Olimpia Elbląg 0:1 (0:1)
0:1 – Kuczałek (36. min.)
Olimpia: Madejski – Sedlewski, Lewandowski, Wenger, Balewski, Ryk, Żołądź, Kuczałek, Miller (81' Prytuliak), Szuprytowski, Brychlik (77' Demianiuk)
czerwone kartki: Frankiewicz i Kubowicz – Resovia
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
SM