Cztery mecze wystarczyły siatkarkom Orła Elbląg by awansować do półfinału, w którym powalczą o awans do I ligi. Elblążanki pokonały dziś sopocki Atom Trefl II i była to ich trzecia wygrana z teoretycznie lepszą drużyną. Zobacz zdjęcia z meczu.
Takiego obrotu sprawy chyba mało kto się spodziewał. Faworyzowany Atom Trefl, który po rundzie zasadniczej zajął pierwsze miejsce w grupie przegrał z czwartym Orłem trzykrotnie i odpadł z dalszej rywalizacji o awans do I ligi. Elblążanki wczoraj pokonały sopocianki 3:0 a dziś dopełniły formalności i wygrały 3:1, co jest dla tej młodej drużyny ogromnym sukcesem.
Już pierwsza wymiana świadczyła o tym, że będzie to bardzo zacięty mecz, bowiem piłka kilkukrotnie była przebijana przez siatkę. Po trzech dobrych atakach Katarzyny Szostak, gospodynie prowadziły 4:2. W kolejnych akcjach skuteczniejsze były sopocianki, które wyszły na prowadzenie 7:5. Elblążanki szybko doprowadziły jednak do remisu i taki stan utrzymywał się do wyniku 11:11. Po trzech udanych akcjach przyjezdnych, trener Orła dokonał małych zmian w składzie i na boisku pojawiła się Aleksandra Szczygłowska. Rywalki nie pozwoliły elblążankom na zbliżenie się i utrzymywały trzy-czteropunktową przewagę. Przy stanie 14:18 o czas poprosił Andrzej Jewniewicz, co jak się później okazało przyniosło pożądany efekt. Świetnie w ataku zagrała Monika Tchórzewska, która skończył cztery kolejne ataki, dzięki czemu doprowadziła do remisu po 19. Przerwa, tym razem dla Atomu, wybiła nieco z rytmu elblążanki i trzy kolejne punkty padły łupem przyjezdnych. Po dwóch przebiciach Aleksandry Szczygłowskiej, znów był remis (22:22). Końcówka należała do zawodniczek Trefla, które wygrały pierwszą partię 25:22.
Tylko początek drugiego seta był wyrównany. Przy stanie 3:3 na zagrywce stanęła Ewelina Frąszczak, której dobre serwisy mocno utrudniały sopociankom rozegranie. Elblążanki zdobyły aż dziewięć punktów pod rząd, były skuteczne w ataku i dwukrotnie zdobyły punkt bezpośrednio z zagrywki. Gdy Orzeł nadział się na blok, a chwilę później nie zdołał obronić jednego z ataków rywalek, tablica wyników wskazywała 15:8. Przyjezdne nie odpuściły i przy jednym ustawieniu zdobyły aż sześć punktów, dochodząc gospodynie na dwa oczka (17:15). Dobrą passę Atomu przerwała w końcu Aleksandra Szczygłowska, a chwile później skutecznie zaatakowała Ewelina Frąszczak i Orzeł miał cztery punty zapasu. Końcówka seta była w miarę wyrównana elblążanki utrzymywały dystans, by ostatecznie wygrać 25:19.
Trzecią partię lepiej rozpoczęły przyjezdne, wychodząc na prowadzenie 5:3. Gospodynie szybko doprowadziły do wyrównania 5:5, a po kolejnych akcjach tablica wyników jeszcze kilkukrotnie wskazywała remis. Po dwóch dobrych atakach Moniki Tchórzewskiej oraz skutecznym dwubloku, Orzeł prowadził 11:8. Co prawda rywalki zdołały dojść gospodynie na jeden punkt (13:12), jednak w kolejnych akcjach znów skuteczniejsze były podopieczne Andrzeja Jewniewicza oraz Wojciecha Samulewskiego. Na zagrywce świetnie spisywała się Monika Tchórzewska, z której serwisem zupełnie nie mogły sobie poradzić sopocianki i tablica wyników wskazywała 22:14. Seta zakończyła Katarzyna Szostak zdobywając dwa ostatnie punkty zagrywką (25:16).
Czwarta partia była najbardziej zacięta i od początku gra toczyła się niemalże punkt za punkt. Tablica wyników aż dziesięć razy wskazywała remis, po raz ostatni przy stanie 14:14. Kolejne cztery oczka padły łupem gospodyń, które nie miały problemów z przedarciem się przez blok sopocianek. Kilkupunktową przewagę Orła udało się zniwelować przyjezdnym do jednego oczka 22:21, a później 24:23. Kolejnej piłki meczowej nie zmarnowała Aleksandra Szczygłowska, która przedarła się przez podwójny blok przyjezdnych. Elblążanki wygrały czwartego seta 25:23 i całe spotkanie 3:1.
Powiedzieli po meczu:
Patryk Michna (trener Atomu) - Trzeba podkreślić, że w meczach z Elblągiem zabrakło w naszej drużynie trzech zawodniczek, które w rundzie zasadniczej stanowiły o sile naszego zespołu, a teraz są kontuzjowane. Zespół, którym teraz dysponuje jest inny od tego, który grał w rundzie zasadniczej i trochę inaczej wygląda gra. Starałem się połatać dziury, które mamy żeby powalczyć z Orłem. Elbląg okazał się lepszy, ale nie mam pretensji do swoich zawodniczek.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła) - Jestem bardzo zadowolony z wyniku i z niespodzianki jaką sprawiliśmy. Na takim poziomie, na jakim graliśmy z Atomem Treflem rozegraliśmy w tym składzie poniżej pięciu spotkań. Rywalki natomiast zagrały dużo więcej i na pewno faworytem były one, obojętnie w jakim składzie grały. Ciesze się, że dziewczyny nie pękły. Mimo bólu z dwoma wybitymi palcami grała Weronika Wołodko i bardzo dużo pomogła. Ola Szczygłowska zagrała bardzo dobrze w przyjęciu. Dziewczyny zagrały fajnie taktycznie i we wszystkich ważnych momentach zrealizowały cel. Jest to wielki sukces tego zespołu. Zawodniczki pokazały charakter. To co mieliśmy zrobić w tym sezonie zrobiliśmy, a teraz będziemy grali bez jakiegokolwiek obciążenia, obojętnie gdzie pojedziemy.
Orzeł Elbląg - Atom Trefl II Sopot 3:1 (22:25; 25:19; 25:16; 25:23)
Orzeł: Szostak, Wołodko, Frąszczak, Wąsik, Waszak, Tchórzewska, Kowalczyk (l), Szczygłowska, Pik, Markowicz, Kaczmarczyk, Kańduła.
Atom: Chyła, Urbanowicz, Piotrowska, Nowak P., Mras, Łukasik, Królak (l), Grzmocińska, Piepiórka, Nowak A.
Elblążanki awansowały do turnieju półfinałowego o awans do I ligi. Rywalizacja z udziałem czterech drużyn odbędzie się 10-12 kwietnia, jednak jeszcze nie wiadomo w jakim mieście. Dwa najlepsze zespoły awansuja do finału, gdzie też trzeba zająć pierwsze lub drugie miejsce.
Już pierwsza wymiana świadczyła o tym, że będzie to bardzo zacięty mecz, bowiem piłka kilkukrotnie była przebijana przez siatkę. Po trzech dobrych atakach Katarzyny Szostak, gospodynie prowadziły 4:2. W kolejnych akcjach skuteczniejsze były sopocianki, które wyszły na prowadzenie 7:5. Elblążanki szybko doprowadziły jednak do remisu i taki stan utrzymywał się do wyniku 11:11. Po trzech udanych akcjach przyjezdnych, trener Orła dokonał małych zmian w składzie i na boisku pojawiła się Aleksandra Szczygłowska. Rywalki nie pozwoliły elblążankom na zbliżenie się i utrzymywały trzy-czteropunktową przewagę. Przy stanie 14:18 o czas poprosił Andrzej Jewniewicz, co jak się później okazało przyniosło pożądany efekt. Świetnie w ataku zagrała Monika Tchórzewska, która skończył cztery kolejne ataki, dzięki czemu doprowadziła do remisu po 19. Przerwa, tym razem dla Atomu, wybiła nieco z rytmu elblążanki i trzy kolejne punkty padły łupem przyjezdnych. Po dwóch przebiciach Aleksandry Szczygłowskiej, znów był remis (22:22). Końcówka należała do zawodniczek Trefla, które wygrały pierwszą partię 25:22.
Tylko początek drugiego seta był wyrównany. Przy stanie 3:3 na zagrywce stanęła Ewelina Frąszczak, której dobre serwisy mocno utrudniały sopociankom rozegranie. Elblążanki zdobyły aż dziewięć punktów pod rząd, były skuteczne w ataku i dwukrotnie zdobyły punkt bezpośrednio z zagrywki. Gdy Orzeł nadział się na blok, a chwilę później nie zdołał obronić jednego z ataków rywalek, tablica wyników wskazywała 15:8. Przyjezdne nie odpuściły i przy jednym ustawieniu zdobyły aż sześć punktów, dochodząc gospodynie na dwa oczka (17:15). Dobrą passę Atomu przerwała w końcu Aleksandra Szczygłowska, a chwile później skutecznie zaatakowała Ewelina Frąszczak i Orzeł miał cztery punty zapasu. Końcówka seta była w miarę wyrównana elblążanki utrzymywały dystans, by ostatecznie wygrać 25:19.
Trzecią partię lepiej rozpoczęły przyjezdne, wychodząc na prowadzenie 5:3. Gospodynie szybko doprowadziły do wyrównania 5:5, a po kolejnych akcjach tablica wyników jeszcze kilkukrotnie wskazywała remis. Po dwóch dobrych atakach Moniki Tchórzewskiej oraz skutecznym dwubloku, Orzeł prowadził 11:8. Co prawda rywalki zdołały dojść gospodynie na jeden punkt (13:12), jednak w kolejnych akcjach znów skuteczniejsze były podopieczne Andrzeja Jewniewicza oraz Wojciecha Samulewskiego. Na zagrywce świetnie spisywała się Monika Tchórzewska, z której serwisem zupełnie nie mogły sobie poradzić sopocianki i tablica wyników wskazywała 22:14. Seta zakończyła Katarzyna Szostak zdobywając dwa ostatnie punkty zagrywką (25:16).
Czwarta partia była najbardziej zacięta i od początku gra toczyła się niemalże punkt za punkt. Tablica wyników aż dziesięć razy wskazywała remis, po raz ostatni przy stanie 14:14. Kolejne cztery oczka padły łupem gospodyń, które nie miały problemów z przedarciem się przez blok sopocianek. Kilkupunktową przewagę Orła udało się zniwelować przyjezdnym do jednego oczka 22:21, a później 24:23. Kolejnej piłki meczowej nie zmarnowała Aleksandra Szczygłowska, która przedarła się przez podwójny blok przyjezdnych. Elblążanki wygrały czwartego seta 25:23 i całe spotkanie 3:1.
Powiedzieli po meczu:
Patryk Michna (trener Atomu) - Trzeba podkreślić, że w meczach z Elblągiem zabrakło w naszej drużynie trzech zawodniczek, które w rundzie zasadniczej stanowiły o sile naszego zespołu, a teraz są kontuzjowane. Zespół, którym teraz dysponuje jest inny od tego, który grał w rundzie zasadniczej i trochę inaczej wygląda gra. Starałem się połatać dziury, które mamy żeby powalczyć z Orłem. Elbląg okazał się lepszy, ale nie mam pretensji do swoich zawodniczek.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła) - Jestem bardzo zadowolony z wyniku i z niespodzianki jaką sprawiliśmy. Na takim poziomie, na jakim graliśmy z Atomem Treflem rozegraliśmy w tym składzie poniżej pięciu spotkań. Rywalki natomiast zagrały dużo więcej i na pewno faworytem były one, obojętnie w jakim składzie grały. Ciesze się, że dziewczyny nie pękły. Mimo bólu z dwoma wybitymi palcami grała Weronika Wołodko i bardzo dużo pomogła. Ola Szczygłowska zagrała bardzo dobrze w przyjęciu. Dziewczyny zagrały fajnie taktycznie i we wszystkich ważnych momentach zrealizowały cel. Jest to wielki sukces tego zespołu. Zawodniczki pokazały charakter. To co mieliśmy zrobić w tym sezonie zrobiliśmy, a teraz będziemy grali bez jakiegokolwiek obciążenia, obojętnie gdzie pojedziemy.
Orzeł Elbląg - Atom Trefl II Sopot 3:1 (22:25; 25:19; 25:16; 25:23)
Orzeł: Szostak, Wołodko, Frąszczak, Wąsik, Waszak, Tchórzewska, Kowalczyk (l), Szczygłowska, Pik, Markowicz, Kaczmarczyk, Kańduła.
Atom: Chyła, Urbanowicz, Piotrowska, Nowak P., Mras, Łukasik, Królak (l), Grzmocińska, Piepiórka, Nowak A.
Elblążanki awansowały do turnieju półfinałowego o awans do I ligi. Rywalizacja z udziałem czterech drużyn odbędzie się 10-12 kwietnia, jednak jeszcze nie wiadomo w jakim mieście. Dwa najlepsze zespoły awansuja do finału, gdzie też trzeba zająć pierwsze lub drugie miejsce.
Anna Dembińska