Start Elbląg od porażki rozpoczął walkę o brązowy medal mistrzostw Polski. Podopieczne Antoniego Pareckiego przegrały pierwszy mecz w Szczecinie z miejscową Pogonią 29:32. Jutro starcie numer dwa.
Przed dzisiejszym spotkaniem trudno było jednoznacznie wskazać faworyta. Zawodniczki Pogoni występują w roli gospodarza i na pewno gra na własnym terenie i przed własną publicznością jest dla nich dodatkowym atutem. Z kolei nasza drużyna miała więcej czasu na odpoczynek i przygotowanie się do walki o brązowy medal - Nastroje w drużynie są bojowe, nie możemy się doczekać meczów - mówiła przed wyjazdem do Szczecina Sylwia Lisewska. Elblążanki przystąpiły do spotkania w czternastoosobowym składzie, zabrakło jedynie kontuzjowanej Edyty Szymańskiej.
Remis za remisem
Spotkanie rozpoczęło się od skutecznej interwencji Ewy Sielickiej, jednak chwilę później pierwszą bramkę rzuciły szczecinianki egzekwując rzut karny. W odpowiedzi, również z linii 7. metra, do siatki trafiła Kinga Grzyb. W 7. minucie spotkania kontrę wykorzystała Hanna Sądej, która była autorką również kolejnego trafienia i wyprowadziła Start na prowadzenie 4:2. Elblążanki nie cieszyły się długo z przewagi, bowiem trzy kolejne bramki zdobyły gospodynie. Dobrą passę szczecinianek przerwała Monika Aleksandrowicz, doprowadzając do wyrównania po 5. Obie siódemki grały słabo w obronie i piłka co rusz lądowała raz w jednej, raz w drugiej bramce, do stanu 8:8 w 16. minucie meczu. W kolejnych akcjach błędy naszej drużyny wykorzystały szczecinianki, odskakując na dwa trafienia. Elblążanki szybko jednak straty odrobiły i w 20. minucie tablica wyników wskazywała 10:10. Mimo remisu o czas poprosił trener Antoni Parecki. Po wznowieniu na prowadzenie naszą drużynę wyprowadziła Katarzyna Kołodziejska. Zarówno szczecinianki, jak i elblążanki nie wzmocniły defensywy, bo znów piłka co rusz wpadała do siatki. Gdy na ławkę kar powędrowała Aleksandra Mielczewska, gospodynie nie wykorzystały gry w przewadze, a bramkę dla naszej drużyny rzuciła Sylwia Lisewska. Końcówka pierwszej połowy należała do zawodniczek Startu, które dzięki dwóm trafieniom z rzędu schodziły na przerwę prowadząc 18:16.
Roztrwoniona przewaga i dziesięć minut bez bramki
Pierwsza bramka w drugiej połowie padła z rąk Kingi Grzyb i Start miał już trzy gole w zanadrzu, jednak szczecinianki błyskawicznie odrobiły dwa trafienia. Od 35. do 38. minuty obie drużyny popełniały błędy i wynik się nie zmieniał (19:20). Niemoc strzelecką przerwała Kinga Grzyb wykorzystując rzut karny. W kolejnych akcjach świetnymi rzutami popisała się Sylwia Lisewska i w 33. minucie EKS prowadził trzema golami. Gdy kolejną bramkę rzuciła Katarzyna Kołodziejska tablica wyników wskazywała 22:26 i o czas poprosił trener Pogoni. Po przerwie szczecinianki zabrały się za odrabianie strat i błyskawicznie doszły naszą drużynę na jedno trafienie. Elblążanki miały okazje ponownie odskoczyć, gdy na ławkę kar powędrowała jedna z rywalek, jednak o swojej dobrej dyspozycji dała znać Adriana Płaczek, odbijając kilka rzutów naszych zawodniczek. W 49. minucie do kolejnego remisu w tym meczu doprowadziła Pogoń (27:27), która trzy minuty później wyszła na prowadzenie. Elblążanki przez długi czas nie potrafiły trafić do bramki i przy stanie 29:27 dla Szczecina, o czas poprosił Antoni Parecki. Sugestie trenera na nic się nie zdały i gospodynie kontrolowały wynik. Dziesięciominutową niemoc strzelecką Startu przerwała w końcu Agnieszka Wolska. Trzy minuty przed końcem meczu EKS przegrywał trzema bramkami i nie zdołał już doprowadzić do wyrównania i dogrywki. Pogoń zwyciężyła 32:29 i jest bliżej zdobycia brazowego medalu. Przypominamy, ze rywalizacje toczy się do trzech zwycięstw.
Pogoń Szczecin - Start Elbląg 32:29 (16:18)
Pogoń: Płaczek, Szywerska - Królikowska 8, Stasiak 7, Cebula 6, Zawistowska 3,Koprowska 2, Zimny 2, Stachowska 2, Głowińska 2, Huczko, Sabała, Noga, Jurczyk, Kochaniak, Yashchuk.
Start: Sielicka, Kędzierska - Grzyb 6, Kołodziejska 6, Sądej 5, Lisewska 5, Aleksandrowicz 4, Waga 1, Mielczewska 1, Wolska 1, Żakowska, Cekała, Jędrzejczyk, Szopińska.
Jutro w Szczecinie o godz. 18 rozegrany zostanie drugi mecz.
Remis za remisem
Spotkanie rozpoczęło się od skutecznej interwencji Ewy Sielickiej, jednak chwilę później pierwszą bramkę rzuciły szczecinianki egzekwując rzut karny. W odpowiedzi, również z linii 7. metra, do siatki trafiła Kinga Grzyb. W 7. minucie spotkania kontrę wykorzystała Hanna Sądej, która była autorką również kolejnego trafienia i wyprowadziła Start na prowadzenie 4:2. Elblążanki nie cieszyły się długo z przewagi, bowiem trzy kolejne bramki zdobyły gospodynie. Dobrą passę szczecinianek przerwała Monika Aleksandrowicz, doprowadzając do wyrównania po 5. Obie siódemki grały słabo w obronie i piłka co rusz lądowała raz w jednej, raz w drugiej bramce, do stanu 8:8 w 16. minucie meczu. W kolejnych akcjach błędy naszej drużyny wykorzystały szczecinianki, odskakując na dwa trafienia. Elblążanki szybko jednak straty odrobiły i w 20. minucie tablica wyników wskazywała 10:10. Mimo remisu o czas poprosił trener Antoni Parecki. Po wznowieniu na prowadzenie naszą drużynę wyprowadziła Katarzyna Kołodziejska. Zarówno szczecinianki, jak i elblążanki nie wzmocniły defensywy, bo znów piłka co rusz wpadała do siatki. Gdy na ławkę kar powędrowała Aleksandra Mielczewska, gospodynie nie wykorzystały gry w przewadze, a bramkę dla naszej drużyny rzuciła Sylwia Lisewska. Końcówka pierwszej połowy należała do zawodniczek Startu, które dzięki dwóm trafieniom z rzędu schodziły na przerwę prowadząc 18:16.
Roztrwoniona przewaga i dziesięć minut bez bramki
Pierwsza bramka w drugiej połowie padła z rąk Kingi Grzyb i Start miał już trzy gole w zanadrzu, jednak szczecinianki błyskawicznie odrobiły dwa trafienia. Od 35. do 38. minuty obie drużyny popełniały błędy i wynik się nie zmieniał (19:20). Niemoc strzelecką przerwała Kinga Grzyb wykorzystując rzut karny. W kolejnych akcjach świetnymi rzutami popisała się Sylwia Lisewska i w 33. minucie EKS prowadził trzema golami. Gdy kolejną bramkę rzuciła Katarzyna Kołodziejska tablica wyników wskazywała 22:26 i o czas poprosił trener Pogoni. Po przerwie szczecinianki zabrały się za odrabianie strat i błyskawicznie doszły naszą drużynę na jedno trafienie. Elblążanki miały okazje ponownie odskoczyć, gdy na ławkę kar powędrowała jedna z rywalek, jednak o swojej dobrej dyspozycji dała znać Adriana Płaczek, odbijając kilka rzutów naszych zawodniczek. W 49. minucie do kolejnego remisu w tym meczu doprowadziła Pogoń (27:27), która trzy minuty później wyszła na prowadzenie. Elblążanki przez długi czas nie potrafiły trafić do bramki i przy stanie 29:27 dla Szczecina, o czas poprosił Antoni Parecki. Sugestie trenera na nic się nie zdały i gospodynie kontrolowały wynik. Dziesięciominutową niemoc strzelecką Startu przerwała w końcu Agnieszka Wolska. Trzy minuty przed końcem meczu EKS przegrywał trzema bramkami i nie zdołał już doprowadzić do wyrównania i dogrywki. Pogoń zwyciężyła 32:29 i jest bliżej zdobycia brazowego medalu. Przypominamy, ze rywalizacje toczy się do trzech zwycięstw.
Pogoń Szczecin - Start Elbląg 32:29 (16:18)
Pogoń: Płaczek, Szywerska - Królikowska 8, Stasiak 7, Cebula 6, Zawistowska 3,Koprowska 2, Zimny 2, Stachowska 2, Głowińska 2, Huczko, Sabała, Noga, Jurczyk, Kochaniak, Yashchuk.
Start: Sielicka, Kędzierska - Grzyb 6, Kołodziejska 6, Sądej 5, Lisewska 5, Aleksandrowicz 4, Waga 1, Mielczewska 1, Wolska 1, Żakowska, Cekała, Jędrzejczyk, Szopińska.
Jutro w Szczecinie o godz. 18 rozegrany zostanie drugi mecz.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska