Nie udało się piłkarkom ręcznym Startu Elbląg awansować do strefy medalowej PGNiG Superligi kobiet. Teraz elblążankom pozostaje walka o miejsce piąte.
Drużyna prowadzona przez Antoniego Pareckiego sezon zasadniczy zakończyła na miejscu piątym. Po wygraniu pierwszego meczu fazy play-off zespół oraz kibice uwierzyli, że po czternastu latach przerwy, elblążanki będą rywalizowały o medale. Start awans mógł sobie zapewnić już w drugim meczu, jednak Pogoń wyrównała stan rywalizacji i trzeba było rozegrać trzeci mecz.
Do Szczecina pojechały dwa autokary, jeden z drużyną, drugi wypełniony kibicami. W małej hali przy ul. Twardowskiego od początku spotkania słychać było głośny doping fanów elbląskiego Startu. Kibicie cały czas wierzyli, że kolejnym miejscem, które odwiedzą razem z zawodniczkami będzie Lublin, miasto aktualnego Mistrza Polski.
Pierwszy kwadrans meczu nie zapowiadał, że to elblążanki zejdą z parkietu ze spuszczonymi głowami. Podopieczne Antoniego Pareckiego, mimo że początkowo przegrywały 0:3, zdołały wyjść na prowadzenie 8:6. W późniejszym czasie do gry włączyli się arbitrzy z Lubina, wielokrotnie upominając naszą drużynę za błędy, których czasami trudno było się dopatrzeć. Brak konsekwencji w sędziowaniu i odsyłanie na ławkę kar tylko naszych zawodniczek, dodawał skrzydeł gospodyniom, które z minuty na minutę odrabiały straty. Podyktowanie aż sześciu rzutów karnych, gdzie podopieczne Antoniego Pareckiego nie grały agresywną obroną, ułatwiło Pogoni zakończenie pierwszej połowy na swoją korzyść. Do tego doszły błędy naszych zawodniczek i po 30. minutach gry tablica wyników wskazywała 15:14. Druga odsłona zawodów była bardzo nerwowa w wykonaniu naszej drużyny. Po dwa wykluczenia miała na swoim koncie już Hanna Sądej oraz Agnieszka Wolska, przez co obie musiały grać bardzo zachowawczo, by nie ujrzeć czerwonego kartonika. W bramce Pogoni nieźle spisywała się Adrianna Płaczek kilkukrotnie broniąc rzuty 'sam na sam'. Nieskutecznością w ataku nie grzeszyły za to rywalki, które w 50. minucie prowadziły siedmioma bramkami, by ostatecznie wygrać 29:22.
Pogoń tą wygraną przypieczętowała awans do najlepszej czwórki. Elblążankom pozostaje walka o miejsca 5-8. Wiadomo już, że pierwszym rywalem Startu będzie Piotrcovia Piotrków Tryb. która po sezonie zasadniczym uplasowała się na miejscu ósmym. Pierwszy mecz z Piotrcovią rozegrany w Elblągu zakończył się na naszą korzyść (30:23), na wyjeździe natomiast niespodziewanie wygrał gospodarz (24:25) - Do tej pory nie skupiałam się na dalszych meczach - powiedziała po porażce w Szczecinie Joanna Waga. - Bardzo chciałyśmy zagrać z Lubinem, a nie z Piotrcovią. Myślę, że już tak słabe mecze, jak ten w Piotrkowie, nam się nie przytrafią. Mimo, że miewamy lepsze i gorsze chwile, to z każdym meczem zgrywamy się i gramy coraz lepiej. Wierzę w to, że nie będzie żadnych wątpliwości i wygramy - zakończyła rozgrywająca.
Na tym etapie rozgrywek planowane są dwa mecze, pierwszy zaplanowany jest na 26 kwietnia w Piotrkowie, rewanż natomiast odbędzie się tydzień później w Elblągu. Drugą parą walczącą o miejsca 5-8 jest Olimpia Beskid Nowy Sącz - Energa Koszalin. Zwycięzcy obu par zagrają ze sobą o miejsce piąte, przegrani natomiast rywalizować będą o lokatę siódmą.
Do Szczecina pojechały dwa autokary, jeden z drużyną, drugi wypełniony kibicami. W małej hali przy ul. Twardowskiego od początku spotkania słychać było głośny doping fanów elbląskiego Startu. Kibicie cały czas wierzyli, że kolejnym miejscem, które odwiedzą razem z zawodniczkami będzie Lublin, miasto aktualnego Mistrza Polski.
Pierwszy kwadrans meczu nie zapowiadał, że to elblążanki zejdą z parkietu ze spuszczonymi głowami. Podopieczne Antoniego Pareckiego, mimo że początkowo przegrywały 0:3, zdołały wyjść na prowadzenie 8:6. W późniejszym czasie do gry włączyli się arbitrzy z Lubina, wielokrotnie upominając naszą drużynę za błędy, których czasami trudno było się dopatrzeć. Brak konsekwencji w sędziowaniu i odsyłanie na ławkę kar tylko naszych zawodniczek, dodawał skrzydeł gospodyniom, które z minuty na minutę odrabiały straty. Podyktowanie aż sześciu rzutów karnych, gdzie podopieczne Antoniego Pareckiego nie grały agresywną obroną, ułatwiło Pogoni zakończenie pierwszej połowy na swoją korzyść. Do tego doszły błędy naszych zawodniczek i po 30. minutach gry tablica wyników wskazywała 15:14. Druga odsłona zawodów była bardzo nerwowa w wykonaniu naszej drużyny. Po dwa wykluczenia miała na swoim koncie już Hanna Sądej oraz Agnieszka Wolska, przez co obie musiały grać bardzo zachowawczo, by nie ujrzeć czerwonego kartonika. W bramce Pogoni nieźle spisywała się Adrianna Płaczek kilkukrotnie broniąc rzuty 'sam na sam'. Nieskutecznością w ataku nie grzeszyły za to rywalki, które w 50. minucie prowadziły siedmioma bramkami, by ostatecznie wygrać 29:22.
Pogoń tą wygraną przypieczętowała awans do najlepszej czwórki. Elblążankom pozostaje walka o miejsca 5-8. Wiadomo już, że pierwszym rywalem Startu będzie Piotrcovia Piotrków Tryb. która po sezonie zasadniczym uplasowała się na miejscu ósmym. Pierwszy mecz z Piotrcovią rozegrany w Elblągu zakończył się na naszą korzyść (30:23), na wyjeździe natomiast niespodziewanie wygrał gospodarz (24:25) - Do tej pory nie skupiałam się na dalszych meczach - powiedziała po porażce w Szczecinie Joanna Waga. - Bardzo chciałyśmy zagrać z Lubinem, a nie z Piotrcovią. Myślę, że już tak słabe mecze, jak ten w Piotrkowie, nam się nie przytrafią. Mimo, że miewamy lepsze i gorsze chwile, to z każdym meczem zgrywamy się i gramy coraz lepiej. Wierzę w to, że nie będzie żadnych wątpliwości i wygramy - zakończyła rozgrywająca.
Na tym etapie rozgrywek planowane są dwa mecze, pierwszy zaplanowany jest na 26 kwietnia w Piotrkowie, rewanż natomiast odbędzie się tydzień później w Elblągu. Drugą parą walczącą o miejsca 5-8 jest Olimpia Beskid Nowy Sącz - Energa Koszalin. Zwycięzcy obu par zagrają ze sobą o miejsce piąte, przegrani natomiast rywalizować będą o lokatę siódmą.
Anna Dembińska