Spotkanie było wyrównane przez dwadzieścia minut. Potem grała już tylko jedna drużyna. Zagłębie z łatwością ograło Start aż trzynastoma golami 31:18 (17:9). Zobacz zdjęcia.
Elblążanki tylko przez dwadzieścia minut dotrzymywały tempa Zagłębiu. Lubinianki wcale nie zagrały w środowy wieczór rewelacyjnie, ale to, co zaprezentowały wystarczyło na słabiutki Start.
Początek pojedynku był bardzo nerwowy. Obie drużyny grały chaotycznie w ataku, a to przekładało się na niską skuteczność. EKS prowadził po rzucie karnym egzekwowanym przez Martę Karwecką. Potem do głosu doszły przyjezdne, które zdobyły trzy gole z rzędu. Start gonił wynik i po kwadransie gry i trafieniu z drugiej linii Agnieszki Wolskiej doprowadził do remisu. Kolejne minuty nadal były wyrównane. W 20 min. przy stanie 8:8 nasza drużyna mogła nawet odzyskać prowadzenie, ale bramkarka Zagłębia Natalia Tsvirko znalazła sposób na Karwecką i obroniła karnego. Niestety, od tego momentu „skończył się mecz”. Zagłębie z łatwością podwyższało wynik. Miedziowe zdobyły aż siedem bramek z rzędu i schodziły na przerwę przy wyniku 17:9, który nie dawał szans na emocje po przerwie.
W drugiej połowie kibice nadal oglądali nieporadność elblążanek. Zagłębie przejmowało piłkę w obronie i z łatwością podwyższało rezultat po kontratakach. Na kwadrans przed końcem spotkania wynik był dramatyczny. Przyjezdne prowadziły 27:11, ale trener Bożena Karkut dokonała roszad w składzie i w ostatnich minutach oszczędzała część swoich zawodniczek przed finałowym turniejem Pucharu Polski. To pozwoliło gospodyniom zmniejszyć rozmiary porażki do trzynastu goli.
Sytuacja Startu jest dzisiaj dramatyczna. Nie ma zespołu, nie ma gry i ciężko wierzyć, że coś zmieni się w kolejnych tygodniach. Można tylko współczuć trener Justynie Stelinie, której co było widać po reakcjach przy ławce rezerwowych, zależy na lepszej grze dużo bardziej niż niektórym zawodniczkom. Przed Startem trzy ostatnie mecze rundy zasadniczej. Najbliższe na początku marca w Szczecinie z Pogonią.
Powiedzieli po meczu:
Justyna Stelina- Musimy sobie radzić bez Wiolety Janaczek, która jest wyłączona z treningów i gry. Przekłada się to na zespół. Wspomagamy się dziewczynami, które nie grały wcześniej na tej pozycji. Ambicji nie można im odmówić, ale niestety umiejętności są jakie są. Zagłębie nie zagrało dzisiaj niesamowicie dobrze i sytuacja tym bardziej martwi. Mecz był chaotyczny, a do tego doszło nierealizowanie założeń taktycznych. Nie pozostaje nam nic innego jak grać dalej.
Bożena Karkut (trener Zagłębia)- Bardzo się cieszę ze zwycięstwa, tym bardziej, że zapewniliśmy je sobie już w pierwszej połowie. Rozgrywki wkraczają w decydującą fazę i nie ma czasu na zmęczenie. W końcówce zagrały zawodniczki, które grały mniej w poprzednich spotkaniach i musiały pojawić się błędy i niewykorzystane sytuacje.
Aleksandra Jędrzejczyk- Gramy praktycznie jednym składem. Jest nas mało i dodatkowo nic nam nie idzie, wszystko zawodzi. Ciężko powiedzieć co się dzieje, bo to wcale nie jest tak, że my nie chcemy, bo bardzo chcemy, ale nie wychodzi. Nie będę się wypowiadała za koleżanki, ale ja osobiście motorycznie czuję się dobrze przygotowana. Mimo bardzo trudnej sytuacji cały czas wierzymy, że się pozbieramy. Limit porażek już wyczerpałyśmy. Pozostaje nam tylko walczyć.
Zobacz tabelę PGNiG Superligi.
Start Elbląg - Zagłębie Lubin 18:31 (9:17)
Start: Kędzierska, Dzhukeva, Kordunowska – Pesel, Matouskowa 1, Białoszewska, Cekała 5, Wolska 2, Janaczek, Jędrzejczyk 2, Szymańska 1, Konefał, Klonowska 1, Karwecka 5, Woronko 1, Jałoszewska
Najwięcej bramek dla Zagłębia: Olchawa-Semeniuk, Bader po 7, Pałgan 6
Początek pojedynku był bardzo nerwowy. Obie drużyny grały chaotycznie w ataku, a to przekładało się na niską skuteczność. EKS prowadził po rzucie karnym egzekwowanym przez Martę Karwecką. Potem do głosu doszły przyjezdne, które zdobyły trzy gole z rzędu. Start gonił wynik i po kwadransie gry i trafieniu z drugiej linii Agnieszki Wolskiej doprowadził do remisu. Kolejne minuty nadal były wyrównane. W 20 min. przy stanie 8:8 nasza drużyna mogła nawet odzyskać prowadzenie, ale bramkarka Zagłębia Natalia Tsvirko znalazła sposób na Karwecką i obroniła karnego. Niestety, od tego momentu „skończył się mecz”. Zagłębie z łatwością podwyższało wynik. Miedziowe zdobyły aż siedem bramek z rzędu i schodziły na przerwę przy wyniku 17:9, który nie dawał szans na emocje po przerwie.
W drugiej połowie kibice nadal oglądali nieporadność elblążanek. Zagłębie przejmowało piłkę w obronie i z łatwością podwyższało rezultat po kontratakach. Na kwadrans przed końcem spotkania wynik był dramatyczny. Przyjezdne prowadziły 27:11, ale trener Bożena Karkut dokonała roszad w składzie i w ostatnich minutach oszczędzała część swoich zawodniczek przed finałowym turniejem Pucharu Polski. To pozwoliło gospodyniom zmniejszyć rozmiary porażki do trzynastu goli.
Sytuacja Startu jest dzisiaj dramatyczna. Nie ma zespołu, nie ma gry i ciężko wierzyć, że coś zmieni się w kolejnych tygodniach. Można tylko współczuć trener Justynie Stelinie, której co było widać po reakcjach przy ławce rezerwowych, zależy na lepszej grze dużo bardziej niż niektórym zawodniczkom. Przed Startem trzy ostatnie mecze rundy zasadniczej. Najbliższe na początku marca w Szczecinie z Pogonią.
Powiedzieli po meczu:
Justyna Stelina- Musimy sobie radzić bez Wiolety Janaczek, która jest wyłączona z treningów i gry. Przekłada się to na zespół. Wspomagamy się dziewczynami, które nie grały wcześniej na tej pozycji. Ambicji nie można im odmówić, ale niestety umiejętności są jakie są. Zagłębie nie zagrało dzisiaj niesamowicie dobrze i sytuacja tym bardziej martwi. Mecz był chaotyczny, a do tego doszło nierealizowanie założeń taktycznych. Nie pozostaje nam nic innego jak grać dalej.
Bożena Karkut (trener Zagłębia)- Bardzo się cieszę ze zwycięstwa, tym bardziej, że zapewniliśmy je sobie już w pierwszej połowie. Rozgrywki wkraczają w decydującą fazę i nie ma czasu na zmęczenie. W końcówce zagrały zawodniczki, które grały mniej w poprzednich spotkaniach i musiały pojawić się błędy i niewykorzystane sytuacje.
Aleksandra Jędrzejczyk- Gramy praktycznie jednym składem. Jest nas mało i dodatkowo nic nam nie idzie, wszystko zawodzi. Ciężko powiedzieć co się dzieje, bo to wcale nie jest tak, że my nie chcemy, bo bardzo chcemy, ale nie wychodzi. Nie będę się wypowiadała za koleżanki, ale ja osobiście motorycznie czuję się dobrze przygotowana. Mimo bardzo trudnej sytuacji cały czas wierzymy, że się pozbieramy. Limit porażek już wyczerpałyśmy. Pozostaje nam tylko walczyć.
Zobacz tabelę PGNiG Superligi.
Start Elbląg - Zagłębie Lubin 18:31 (9:17)
Start: Kędzierska, Dzhukeva, Kordunowska – Pesel, Matouskowa 1, Białoszewska, Cekała 5, Wolska 2, Janaczek, Jędrzejczyk 2, Szymańska 1, Konefał, Klonowska 1, Karwecka 5, Woronko 1, Jałoszewska
Najwięcej bramek dla Zagłębia: Olchawa-Semeniuk, Bader po 7, Pałgan 6
ppz