Sąsiadowi naliczyli za jakieś wody opadowe prawie 300 zł za rok. Musiał ich uświadamiać, że woda z jego dachu idzie w grunt a nie jest używana do kąpieli. Acha sasiad nie posiada kanalizacji deszczowej (burzowej). Tną wszystkich na czym się da i jak się da. To wszystko za przyzwoleniem prezydenta Elbląga i tych z Ratusza co w tej spółce zasiadają w radzie
i kasiorę trzepią