Zakończyła się druga edycja Barometru Aktywności Radnych, tym razem miano Asów Rady Miejskiej Elbląga 2012 przyznano siedmiu elbląskim radnym. Najwięcej punktów otrzymał Ryszard Klim, „za konsekwencję, aktywność i pracowitość”.
Po raz drugi Rada Programowa Barometru Aktywności Radnych, w której zasiedli m.in. elbląscy dziennikarze, socjolog oraz przedstawiciel Rady Elbląskich Organizacji Pozarządowych, oceniła pracę radnych w czterech kategoriach: praca w Radzie Miejskiej, praca poza Radą, komunikacja z mieszkańcami oraz etyka w sprawowaniu mandatu. Maksymalnie radny mógł zdobyć 100 punktów, tytuł Asa należał się tym, którzy zdobyli powyżej 70 pkt. Wczoraj (28 grudnia) w Ratuszu Staromiejskim wręczono siedem Asów. Najwięcej punktów zebrał Ryszard Klim, radny SLD.
– To ogromna satysfakcja. Jestem człowiekiem otwartym i jak to się mówi „żadnej pracy się nie boję”, nie boję się też dyskusji. Bycie radnym to prawie zawód. Zawsze mówię mieszkańcom, aby patrzyli na możliwości działania danej osoby, radny musi być dyspozycyjny – mówił Ryszard Klim. – Przyznaję, że przed pierwszą edycją podchodziłem dosyć "lekko" do tego pomysłu, później jednak uznałem, że jest on dobry, gdyż porządkuje działalność radnego, motywuje go oraz mobilizuje.
Kolejnym radnym, który otrzymał tytuł Asa był radny Marek Pruszak ( „za konsekwentne dostrzeganie problemów elbląskiej edukacji”), Jerzy Wilk ( „za za ilość, wagę i skuteczność podejmowanych interpelacji”), Maria Kosecka ( „za społeczną wrażliwość”), Robert Turlej („za działania na rzecz środowisk sportowych”), Paweł Nieczuja- Ostrowski („ za aktywny udział w pracach Rady”) oraz Andrzej Tomczyński („za otwartość na problemy mieszkańców”).
Ranking nie ma politycznych podtekstów, o czym świadczą chociażby jego rozstrzygnięcia. Służy on natomiast monitorowaniu pracy radnych, mobilizowaniu ich do dalszej pracy, promowaniu najlepszych elbląskich radnych.
– Chodzi nam o to, żeby w Radzie Miejskiej były osoby, które chcą pracować na rzecz rozwoju miasta. To jest też w naszym interesie, czyli w interesie społeczności lokalnej, żeby ci ludzie, którzy decydują o naszej przyszłości ciężko i kompetentnie pracowali w tym kierunku – wyjaśnia Arkadiusz Jachimowicz z Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego, który jest organizatorem badania. – My, poprzez takie monitorowanie chcemy ich do tego zmobilizować. Przez takie rankingi chcemy jeszcze bardziej upublicznić informacje na temat pracy radnych, aby wiedzieli oni, że są w swoich dzielnicach mają ludzi, którzy chcą z nimi współpracować, ale też patrzą im na ręce.
Elbląska ocena pracy radnych to rzecz wyjątkowa na samorządowej mapie Polski.
– Powoli dochodzą do nas głosy z innych miast w tej kwestii, miałem kilka telefonów od osób, które pytają czy mogą skorzystać z naszych wzorców. Rozumiem jednak, że jest to trudna, dosyć wrażliwa rzecz i chcemy przez kilka kolejnych lat dopracowywać ją – dodaje Arkadiusz Jachimowicz.
Nagrody były także okazją do tego, by przedstawić również i te słabsze strony funkcjonowania Rady Miejskiej w Elblągu. Rada programowa BAR wskazała na 21 „grzechów i grzeszków” czyli słabych stron pracy elbląskich radnych. Wśród nich znalazło się m.in. upartyjnienie, opuszczanie sesji Rady Miejskiej przed zakończeniem obrad, obawa przed trudnymi tematami, zbyt mała kontrola władzy wykonawczej, nadmierne gadulstwo i miałkość dyskusji, wycieczki osobiste czy słabe kontakty z mieszkańcami.
Szczegółowe wyniki dostępne są tutaj.
– To ogromna satysfakcja. Jestem człowiekiem otwartym i jak to się mówi „żadnej pracy się nie boję”, nie boję się też dyskusji. Bycie radnym to prawie zawód. Zawsze mówię mieszkańcom, aby patrzyli na możliwości działania danej osoby, radny musi być dyspozycyjny – mówił Ryszard Klim. – Przyznaję, że przed pierwszą edycją podchodziłem dosyć "lekko" do tego pomysłu, później jednak uznałem, że jest on dobry, gdyż porządkuje działalność radnego, motywuje go oraz mobilizuje.
Kolejnym radnym, który otrzymał tytuł Asa był radny Marek Pruszak ( „za konsekwentne dostrzeganie problemów elbląskiej edukacji”), Jerzy Wilk ( „za za ilość, wagę i skuteczność podejmowanych interpelacji”), Maria Kosecka ( „za społeczną wrażliwość”), Robert Turlej („za działania na rzecz środowisk sportowych”), Paweł Nieczuja- Ostrowski („ za aktywny udział w pracach Rady”) oraz Andrzej Tomczyński („za otwartość na problemy mieszkańców”).
Ranking nie ma politycznych podtekstów, o czym świadczą chociażby jego rozstrzygnięcia. Służy on natomiast monitorowaniu pracy radnych, mobilizowaniu ich do dalszej pracy, promowaniu najlepszych elbląskich radnych.
– Chodzi nam o to, żeby w Radzie Miejskiej były osoby, które chcą pracować na rzecz rozwoju miasta. To jest też w naszym interesie, czyli w interesie społeczności lokalnej, żeby ci ludzie, którzy decydują o naszej przyszłości ciężko i kompetentnie pracowali w tym kierunku – wyjaśnia Arkadiusz Jachimowicz z Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego, który jest organizatorem badania. – My, poprzez takie monitorowanie chcemy ich do tego zmobilizować. Przez takie rankingi chcemy jeszcze bardziej upublicznić informacje na temat pracy radnych, aby wiedzieli oni, że są w swoich dzielnicach mają ludzi, którzy chcą z nimi współpracować, ale też patrzą im na ręce.
Elbląska ocena pracy radnych to rzecz wyjątkowa na samorządowej mapie Polski.
– Powoli dochodzą do nas głosy z innych miast w tej kwestii, miałem kilka telefonów od osób, które pytają czy mogą skorzystać z naszych wzorców. Rozumiem jednak, że jest to trudna, dosyć wrażliwa rzecz i chcemy przez kilka kolejnych lat dopracowywać ją – dodaje Arkadiusz Jachimowicz.
Nagrody były także okazją do tego, by przedstawić również i te słabsze strony funkcjonowania Rady Miejskiej w Elblągu. Rada programowa BAR wskazała na 21 „grzechów i grzeszków” czyli słabych stron pracy elbląskich radnych. Wśród nich znalazło się m.in. upartyjnienie, opuszczanie sesji Rady Miejskiej przed zakończeniem obrad, obawa przed trudnymi tematami, zbyt mała kontrola władzy wykonawczej, nadmierne gadulstwo i miałkość dyskusji, wycieczki osobiste czy słabe kontakty z mieszkańcami.
Szczegółowe wyniki dostępne są tutaj.
mw