Wypada zapytać co będzie, jeśli kolejny raz spadnie 70 litrów wody na 1 m2 ? Jakie są zaplanowane procedury działania na taką ewentualność? Kto i za co jest odpowiedzialny ? Z wczorajszej powodzi wynika jasno, że nie ma sztabu antykryzysowego, który działałby prewencyjnie i miałby przygotowane gotowe procedury działania. Wszystko spada doraźnie na strażaków, winnych nie ma - no chyba że meteorolodzy są winni. Tylko po co są wodowskazy, z których można zbierać odczyty co kilka minut ? Szkoda, że nie wykorzystano basenu - wypełnienie go tymi 70000 m3 wody zmniejszyłoby zalanie miasta. Tylko trzeba mieć jaja, żeby podjąć taką decyzję. Potem zostają tylko pokrętne tłumaczenia. Szkoda ludzi, zarządzający miastem powinni bić się w piersi i wyciągnąć wnioski.