
Niespodziewana śmierć byłego burmistrza, który przez ostatnie dwanaście lat rządził miastem, to główny temat rozmów mieszkańców Braniewa. - Zawsze był uśmiechnięty, nawet wtedy, gdy trzeba było zachować powagę – wspomina jeden z braniewian. - Ostatnie miesiące były jednak dla niego ciężkie – najpierw przedwyborcza nagonka politycznych przeciwników, potem porażka przy urnach. Mógł tego wszystkiego nie wytrzymać.
Z kimkolwiek nie rozmawialiśmy, każdy wspominał Henryka Mrozińskiego ciepło i to nie tylko dlatego, że o zmarłym wypada mówić dobrze lub wcale. Dla mieszkańców informacja o śmierci byłego burmistrza jest prawdziwym szokiem. Braniewianie nie mogą zrozumieć, dlaczego popełnił samobójstwo.
Dwanaście lat rządów
- Zawsze był uśmiechnięty, nawet wtedy, gdy trzeba było zachować powagę – mówi Wojciech Andrearczyk, braniewski dziennikarz. - Widziałem go ostatnio dwa tygodnie temu, był przygaszony, przybity, zupełnie jak nie on. Bardzo przeżył porażkę w wyborach na burmistrza i polityczne ataki, które prowadzili jego przeciwnicy.
Henryk Mroziński rządził Braniewem przez ostatnich dwanaście lat. Dał się poznać jako osoba niekonwencjonalna, trochę rubaszna, ale zawsze serdeczna. Za jego czasów w Braniewie powstała kryta pływalnia przy ul. Łąkowej, produkcję piwa wznowił braniewski browar, miasto dzięki funduszom unijnym i własnym środkom wypiękniało. Henryk Mroziński szykował się na kolejną kadencję burmistrza, ale niespodziewanie przegrał w drugiej turze wyborów z Moniką Trzcińską, dziennikarką lokalnej telewizji. Przedwyborcza kampania była pełna zarzutów o rzekomych nieprawidłowościach w urzędzie, o których mówił pochodzący z Braniewa poseł Wojciech Penkalski. Dzisiaj poseł apeluje o uszanowanie uczuć rodziny byłego burmistrza.
- Dla mnie ta informacja jest szokiem. Trudno mi się z nią pogodzić. Znałem Henryka osobiście, byliśmy po imieniu. Był osobą serdeczną, choć politycznie byliśmy po innych stronach. Spotkaliśmy się nawet tydzień temu na trasie Elbląg-Braniewo i chwilę porozmawialiśmy. Nie wyglądał na przybitego – mówi poseł Wojciech Penkalski. - Uszanujmy spokój rodziny i bliskich w tych trudnych chwilach – apeluje poseł, który poinformował nas, że zwrócił się do obecnej burmistrz Moniki Trzcińskiej i Rady Miasta o nadanie „odpowiedniego charakteru ceremonii pogrzebowej”.
Flagi opuszczone, księga kondolencyjna w ratuszu
- Pana Henryka tak naprawdę nie znałam, nie było okazji, by się poznać. Był na moim zaprzysiężeniu, był uprzejmy, złożył mi gratulacje. Miałam nadzieję, że w przyszłości będziemy współpracować. Będzie z pewnością zapamiętany przez mieszkańców jako życzliwy człowiek. W życiu bym się nie spodziewała, że tak zakończy się jego życie – mówi Monika Trzcińska, obecna burmistrz Braniewa. Nie chce spekulować o tym, dlaczego były burmistrz targnął się na życie. Czy przyczyną mogą być kontrole w urzędzie? - Nie wydaje mi się, kontrole są prowadzone wewnętrznie, zaplanowane wcześniej jeszcze przez mojego poprzednika - mówi obecna burmistrz.
W Urzędzie Miasta w Braniewie wyłożono księgę kondolencyjną, do której do końca tygodnia mogą wpisywać się mieszkańcy. Flagi w urzędzie i samorządowych instytucjach zostały opuszczone do połowy, przed ratuszem braniewianie zapalają znicze.
- To był wielki człowiek o wielkim sercu. Wielki budowniczy Braniewa, nie waham się tego słowa użyć, zostawił po sobie wiele dzieł – mówi Tomasz Sielicki, wójt gminy Braniewo, którą także przed laty rządził Henryk Mroziński. - Do dzisiaj mieszkańcy gminy Braniewo miło go wspominają. Samorząd był jego pasją, poświęcił się mu dozgonnie... Zarażał swoim optymizmem, był bardzo lubiany. Dla mnie był przykładem bardzo dobrego samorządowca, to dla Braniewa wielka strata...
- Ciężko zebrać myśli, bo dla nas wszystkich w Braniewie to szok. Znaliśmy się w miarę dobrze, częściej się spieraliśmy, ale to nie był spory sztuka dla sztuki, tylko na temat problemów, o które warto było się spierać – przyznaje Leszek Dziąg, starosta braniewski.
- Po ostatnich przegranych wyborach został pozostawiony sam sobie. Jak był burmistrzem, to miał znajomych, jak przestał nim być, znajomi zniknęli ... – mówi jedna z osób, znających dobrze byłego burmistrza.
Pogrzeb w czwartek
Pogrzeb Henryka Mrozińskiego odbędzie się w czwartek. O godz. 12.30 nastąpi wyprowadzenie trumny z Domu Pogrzebowego przy ul. Kościuszki. O godz. 13 odbędzie się msza w Bazylice Mniejszej pw. św. Katarzyny, a pogrzeb na cmentarzu przy ul. Morskiej. W środę o godz. 17 w kaplicy przy ul. Kościuszki 100 odbędzie się modlitwa i różaniec w intencji zmarłego.
Dziękujemy Wojciechowi Andrearczykowi z portalbraniewo.pl za udostępnienie zdjęcia.
Dwanaście lat rządów
- Zawsze był uśmiechnięty, nawet wtedy, gdy trzeba było zachować powagę – mówi Wojciech Andrearczyk, braniewski dziennikarz. - Widziałem go ostatnio dwa tygodnie temu, był przygaszony, przybity, zupełnie jak nie on. Bardzo przeżył porażkę w wyborach na burmistrza i polityczne ataki, które prowadzili jego przeciwnicy.
Henryk Mroziński rządził Braniewem przez ostatnich dwanaście lat. Dał się poznać jako osoba niekonwencjonalna, trochę rubaszna, ale zawsze serdeczna. Za jego czasów w Braniewie powstała kryta pływalnia przy ul. Łąkowej, produkcję piwa wznowił braniewski browar, miasto dzięki funduszom unijnym i własnym środkom wypiękniało. Henryk Mroziński szykował się na kolejną kadencję burmistrza, ale niespodziewanie przegrał w drugiej turze wyborów z Moniką Trzcińską, dziennikarką lokalnej telewizji. Przedwyborcza kampania była pełna zarzutów o rzekomych nieprawidłowościach w urzędzie, o których mówił pochodzący z Braniewa poseł Wojciech Penkalski. Dzisiaj poseł apeluje o uszanowanie uczuć rodziny byłego burmistrza.
- Dla mnie ta informacja jest szokiem. Trudno mi się z nią pogodzić. Znałem Henryka osobiście, byliśmy po imieniu. Był osobą serdeczną, choć politycznie byliśmy po innych stronach. Spotkaliśmy się nawet tydzień temu na trasie Elbląg-Braniewo i chwilę porozmawialiśmy. Nie wyglądał na przybitego – mówi poseł Wojciech Penkalski. - Uszanujmy spokój rodziny i bliskich w tych trudnych chwilach – apeluje poseł, który poinformował nas, że zwrócił się do obecnej burmistrz Moniki Trzcińskiej i Rady Miasta o nadanie „odpowiedniego charakteru ceremonii pogrzebowej”.
Flagi opuszczone, księga kondolencyjna w ratuszu
- Pana Henryka tak naprawdę nie znałam, nie było okazji, by się poznać. Był na moim zaprzysiężeniu, był uprzejmy, złożył mi gratulacje. Miałam nadzieję, że w przyszłości będziemy współpracować. Będzie z pewnością zapamiętany przez mieszkańców jako życzliwy człowiek. W życiu bym się nie spodziewała, że tak zakończy się jego życie – mówi Monika Trzcińska, obecna burmistrz Braniewa. Nie chce spekulować o tym, dlaczego były burmistrz targnął się na życie. Czy przyczyną mogą być kontrole w urzędzie? - Nie wydaje mi się, kontrole są prowadzone wewnętrznie, zaplanowane wcześniej jeszcze przez mojego poprzednika - mówi obecna burmistrz.
W Urzędzie Miasta w Braniewie wyłożono księgę kondolencyjną, do której do końca tygodnia mogą wpisywać się mieszkańcy. Flagi w urzędzie i samorządowych instytucjach zostały opuszczone do połowy, przed ratuszem braniewianie zapalają znicze.
- To był wielki człowiek o wielkim sercu. Wielki budowniczy Braniewa, nie waham się tego słowa użyć, zostawił po sobie wiele dzieł – mówi Tomasz Sielicki, wójt gminy Braniewo, którą także przed laty rządził Henryk Mroziński. - Do dzisiaj mieszkańcy gminy Braniewo miło go wspominają. Samorząd był jego pasją, poświęcił się mu dozgonnie... Zarażał swoim optymizmem, był bardzo lubiany. Dla mnie był przykładem bardzo dobrego samorządowca, to dla Braniewa wielka strata...
- Ciężko zebrać myśli, bo dla nas wszystkich w Braniewie to szok. Znaliśmy się w miarę dobrze, częściej się spieraliśmy, ale to nie był spory sztuka dla sztuki, tylko na temat problemów, o które warto było się spierać – przyznaje Leszek Dziąg, starosta braniewski.
- Po ostatnich przegranych wyborach został pozostawiony sam sobie. Jak był burmistrzem, to miał znajomych, jak przestał nim być, znajomi zniknęli ... – mówi jedna z osób, znających dobrze byłego burmistrza.
Pogrzeb w czwartek
Pogrzeb Henryka Mrozińskiego odbędzie się w czwartek. O godz. 12.30 nastąpi wyprowadzenie trumny z Domu Pogrzebowego przy ul. Kościuszki. O godz. 13 odbędzie się msza w Bazylice Mniejszej pw. św. Katarzyny, a pogrzeb na cmentarzu przy ul. Morskiej. W środę o godz. 17 w kaplicy przy ul. Kościuszki 100 odbędzie się modlitwa i różaniec w intencji zmarłego.
Dziękujemy Wojciechowi Andrearczykowi z portalbraniewo.pl za udostępnienie zdjęcia.