Silna grupa w składzie: policjant, strażnik miejski, przedstawiciele Zarządu Budynków Komunalnych i jednej z elbląskich spółdzielni mieszkaniowych oraz niżej podpisany zrobili sobie kilkunastominutowy spacer po elbląskiej starówce. Celem było sprawdzenie, czy ten fragment miasta jest posprzątany. W zasadzie można powiedzieć, że był. Zlokalizowano niewielkie zbiorowisko śmieci na prywatnej działce. Po spacerze pozostaje pytanie czy takie akcje mają sens?
Spacer odbył się w ramach akcji Straży Miejskiej „Posesja”, która ma na celu sprawdzenie porządku i czystości w Elblągu.
- Największym problemem w Elblągu są tzw. dzikie wysypiska – mówi strażnik Dariusz Szafirowicz. - Wśród śmieci przeważają te komunalne, które „produkuje” każde gospodarstwo domowe: plastikowe butelki, zużyte opakowania. Ludziom nie chce się iść do śmietnika, wyrzuci odpadki gdziekolwiek i ma problem z głowy – zauważa strażnik.
- W spółdzielni mieszkaniowej nie ma większego problemu z zaśmiecaniem – twierdzi Mirosław Urbański z jednej z elbląskich spółdzielni mieszkaniowych. - W blokowiskach śmietniki są ustawione stosunkowo gęsto, są zadaszone i zamknięte. W przypadku odpadów wielkogabarytowych spółdzielnie informują mieszkańców o terminach wywózki. Istnieje też możliwość odbioru odpadów wielkogabarytowych w dowolnym terminie - dodaje. - Mieszkaniec musi pokryć jedynie koszty transportu na wysypisko.
- Z czasem świadomość ekologiczna mieszkańców wzrośnie i będą bardziej chętnie segregować śmieci- przewiduje Mirosław Flisikowski z ZBK.
W porównaniu z okresem sprzed obowiązywania ustawy, zwiększyła się liczba osób segregujących śmieci. Największym problemem są nielegalne wysypiska. Ale one występują na obrzeżach miasta: na obwodnicy Elbląga, w okolicach Próchnika. Nie można zapomnieć też o największym wysypisku śmieci na ul. 3 Maja, zasłoniętym blaszanym płotem. Strażnicy miejscy podczas codziennych patroli zwracają uwagę na śmieci.
- Problemem są śmieci na prywatnych działkach, gdyż często są trudności z ustaleniem ich właścicieli – mówi Dariusz Szafirowicz z elbląskiej Straży Miejskiej.
Niestety, w Elblągu jest bardzo dużo nielegalnych wysypisk. Walka z nimi musi być prowadzona w sposób konsekwentny i ciągły. Nie obędzie się też bez kampanii społecznych. Tymczasem można odnieść wrażenie, że walka z zaśmieceniem miasta nie jest priorytetowym zadaniem w mieście.
- Największym problemem w Elblągu są tzw. dzikie wysypiska – mówi strażnik Dariusz Szafirowicz. - Wśród śmieci przeważają te komunalne, które „produkuje” każde gospodarstwo domowe: plastikowe butelki, zużyte opakowania. Ludziom nie chce się iść do śmietnika, wyrzuci odpadki gdziekolwiek i ma problem z głowy – zauważa strażnik.
- W spółdzielni mieszkaniowej nie ma większego problemu z zaśmiecaniem – twierdzi Mirosław Urbański z jednej z elbląskich spółdzielni mieszkaniowych. - W blokowiskach śmietniki są ustawione stosunkowo gęsto, są zadaszone i zamknięte. W przypadku odpadów wielkogabarytowych spółdzielnie informują mieszkańców o terminach wywózki. Istnieje też możliwość odbioru odpadów wielkogabarytowych w dowolnym terminie - dodaje. - Mieszkaniec musi pokryć jedynie koszty transportu na wysypisko.
- Z czasem świadomość ekologiczna mieszkańców wzrośnie i będą bardziej chętnie segregować śmieci- przewiduje Mirosław Flisikowski z ZBK.
W porównaniu z okresem sprzed obowiązywania ustawy, zwiększyła się liczba osób segregujących śmieci. Największym problemem są nielegalne wysypiska. Ale one występują na obrzeżach miasta: na obwodnicy Elbląga, w okolicach Próchnika. Nie można zapomnieć też o największym wysypisku śmieci na ul. 3 Maja, zasłoniętym blaszanym płotem. Strażnicy miejscy podczas codziennych patroli zwracają uwagę na śmieci.
- Problemem są śmieci na prywatnych działkach, gdyż często są trudności z ustaleniem ich właścicieli – mówi Dariusz Szafirowicz z elbląskiej Straży Miejskiej.
Niestety, w Elblągu jest bardzo dużo nielegalnych wysypisk. Walka z nimi musi być prowadzona w sposób konsekwentny i ciągły. Nie obędzie się też bez kampanii społecznych. Tymczasem można odnieść wrażenie, że walka z zaśmieceniem miasta nie jest priorytetowym zadaniem w mieście.
Sebastian Malicki