
Po czterech latach od ogłoszenia upadłości Zakładów Mięsnych Elmeat byli pracownicy mają szansę na odzyskania należnych im pieniędzy. Po odrzuceniu przez Sąd Okręgowy w Elblągu apelacji banku BGŻ to oni są wierzycielami pierwszej kategorii. Czy dostaną pieniądze na Gwiazdkę?
Na zaległe należności, czyli w sumie ponad 1,2 mln zł, czeka ponad 100 osób. Kilkadziesiąt z nich spotkało się w poniedziałkowe (14 grudnia) popołudnie w siedzibie Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”.
- Po czterech latach walki o wasze pieniądze udało się w finale uzyskać to, na co wielu z was nie liczyło – mówił Mirosław Kozłowski, szef elbląskiej „Solidarności”. – Niektórzy mówili „Panie przewodniczący, machnij Pan ręką”. Ja jednak - nie, powtarzałem, że wspólnie będziemy walczyć.
9 grudnia Sąd Okręgowy w Elblągu wydal wyrok oddalający apelację banku. Przyznał, że prezydent Elbląga Henryk Słonina nie miał prawa sam – bez zgody Rady Miasta – decydować o poręczeniu kredytu. W świetle prawa zapis o hipotece w księdze wieczystej gruntu jest więc nieważny.
Dodatkowo bank BGŻ musi zapłacić 20 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa z tytułu zaległych kosztów sądowych od interwencji ubocznej wniesionej przez Danutę Rozpondek, przewodniczącą „Solidarności” w Zakładach Mięsnych Elmeat.
- W pierwszej kolejności jesteście teraz wy, a nie bank – wskazywał przewodniczący Kozłowski.
- Pamiętacie, jak 19 maja tego roku zapadła decyzja w Sądzie Rejonowym o tym, że w pierwszej kolejności dostaniecie pieniądze na Boże Narodzenie – przypominał. - Za wszelką cenę chcemy doprowadzić do tego, żeby tak się stało. Według tego, co prowadziłem i przyglądałem się, bank - mając własnych prawników - nie zadbał o własny interes – podzielił się refleksją Mirosław Kozłowski. – Przecież mógł zażądać od prezydenta Elbląga uchwały Rady Miasta zezwalającej na zaciągnięcie hipoteki. Jednak tego nie zrobił. Sąd Apelacyjny utrzymał to, o czym wcześniej zdecydował Sąd Rejonowy – kontynuował Kozłowski. - Bank może oczywiście wystąpić z kasacją do Sądu Najwyższego, ale nie powinien się ośmieszać – dodał.
Poniedziałkowe spotkanie zostało zwołane po to, by Stowarzyszenie Poszkodowanych Pracowników – Wierzycieli Elmeat podjęło uchwałę i przekazało ją syndykowi. Uchwałę, w której wnosi o wypłatę należności jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia..
- Cztery lata temu sprawa wydawała się beznadziejna, ale teraz powinniśmy cieszyć się i wyrazić uznanie sądom, które odnalazły nieprawidłowość prezydenta, co pozwoliło wykreślić hipotekę banku i przesunąć kolejkę – mówił mecenas Lech Obara, pełnomocnik byłych pracowników Zakładów Mięsnych w Elblągu. - Bank trafił na jej koniec, zaś wy znaleźliście się w pierwszej kategorii wierzycieli, obok ZUS-u i innych podmiotów. Dziś ten wyrok jest do wykonania. W ciągu dwóch miesięcy od uzyskania uzasadnienia bank może złożyć wniosek o kasację. Czekamy dalej, jak przez cztery lata czy wypłacamy należności – pytał mecenas Obara. - Za zgodą sędziego, syndyk zaspokaja należności w miarę wpływów z upadłości. Wiemy, że pieniądze są. Istnieje więc możliwość prawna, przy sprawnym działaniu syndyka, by je uzyskać na Gwiazdkę. Uzyskać pieniądze, które pozwoliłyby spędzić pierwsze spokojne święta od kilku lat.
- Mechanizmy sądowe są takie, że im się nie spieszy – wam natomiast tak – kontynuował mec. Obara. - Dlatego stowarzyszenie powinno zwrócić się do syndyka, by ten działał szybko. Stąd nasza uchwała z prośbą o pomoc. By wszystko działo się szybciej, niż zazwyczaj.
- Po czterech latach walki o wasze pieniądze udało się w finale uzyskać to, na co wielu z was nie liczyło – mówił Mirosław Kozłowski, szef elbląskiej „Solidarności”. – Niektórzy mówili „Panie przewodniczący, machnij Pan ręką”. Ja jednak - nie, powtarzałem, że wspólnie będziemy walczyć.
9 grudnia Sąd Okręgowy w Elblągu wydal wyrok oddalający apelację banku. Przyznał, że prezydent Elbląga Henryk Słonina nie miał prawa sam – bez zgody Rady Miasta – decydować o poręczeniu kredytu. W świetle prawa zapis o hipotece w księdze wieczystej gruntu jest więc nieważny.
Dodatkowo bank BGŻ musi zapłacić 20 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa z tytułu zaległych kosztów sądowych od interwencji ubocznej wniesionej przez Danutę Rozpondek, przewodniczącą „Solidarności” w Zakładach Mięsnych Elmeat.
- W pierwszej kolejności jesteście teraz wy, a nie bank – wskazywał przewodniczący Kozłowski.
- Pamiętacie, jak 19 maja tego roku zapadła decyzja w Sądzie Rejonowym o tym, że w pierwszej kolejności dostaniecie pieniądze na Boże Narodzenie – przypominał. - Za wszelką cenę chcemy doprowadzić do tego, żeby tak się stało. Według tego, co prowadziłem i przyglądałem się, bank - mając własnych prawników - nie zadbał o własny interes – podzielił się refleksją Mirosław Kozłowski. – Przecież mógł zażądać od prezydenta Elbląga uchwały Rady Miasta zezwalającej na zaciągnięcie hipoteki. Jednak tego nie zrobił. Sąd Apelacyjny utrzymał to, o czym wcześniej zdecydował Sąd Rejonowy – kontynuował Kozłowski. - Bank może oczywiście wystąpić z kasacją do Sądu Najwyższego, ale nie powinien się ośmieszać – dodał.
Poniedziałkowe spotkanie zostało zwołane po to, by Stowarzyszenie Poszkodowanych Pracowników – Wierzycieli Elmeat podjęło uchwałę i przekazało ją syndykowi. Uchwałę, w której wnosi o wypłatę należności jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia..
- Cztery lata temu sprawa wydawała się beznadziejna, ale teraz powinniśmy cieszyć się i wyrazić uznanie sądom, które odnalazły nieprawidłowość prezydenta, co pozwoliło wykreślić hipotekę banku i przesunąć kolejkę – mówił mecenas Lech Obara, pełnomocnik byłych pracowników Zakładów Mięsnych w Elblągu. - Bank trafił na jej koniec, zaś wy znaleźliście się w pierwszej kategorii wierzycieli, obok ZUS-u i innych podmiotów. Dziś ten wyrok jest do wykonania. W ciągu dwóch miesięcy od uzyskania uzasadnienia bank może złożyć wniosek o kasację. Czekamy dalej, jak przez cztery lata czy wypłacamy należności – pytał mecenas Obara. - Za zgodą sędziego, syndyk zaspokaja należności w miarę wpływów z upadłości. Wiemy, że pieniądze są. Istnieje więc możliwość prawna, przy sprawnym działaniu syndyka, by je uzyskać na Gwiazdkę. Uzyskać pieniądze, które pozwoliłyby spędzić pierwsze spokojne święta od kilku lat.
- Mechanizmy sądowe są takie, że im się nie spieszy – wam natomiast tak – kontynuował mec. Obara. - Dlatego stowarzyszenie powinno zwrócić się do syndyka, by ten działał szybko. Stąd nasza uchwała z prośbą o pomoc. By wszystko działo się szybciej, niż zazwyczaj.