Koszulka z 25. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podczas jednej z licytacji prowadzonych na scenie przy Ratuszu Staromiejskim poszła za 1300 zł. Wolontariusze nadal zbierają datki, a w sztabie trwa wielkie liczenie. O godz. 21 na koncie elbląskiej WOŚP było ponad 150 tysięcy złotych. Zobacz fotoreportaż.
Po zmroku wolontariusze elbląskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy po kilkugodzinnych spacerach powinni wracać do Ratusza Staromiejskiego, żeby się rozliczyć. Tymczasem dość duża grupa młodzieży ciągle pyta: „A możemy jeszcze pozbierać?” „Ale tylko na Starym Mieście, bo późno się robi” - odpowiadają sztabowcy z Ratusza Staromiejskiego.
- Byliśmy pod centrum handlowym, staliśmy pod kościołami, chodziliśmy po głównych ulicach. Najwięcej pieniędzy zebraliśmy przed południem, gdy z ludzi jeszcze bił entuzjazm. Myślę, że z zawartością puszki nie jest źle; dużo banknotów jest – Wojtek Lisowski, jeden z wolontariuszy zdradza, jak spędził tę zimową niedzielę.
- Generalnie odzew ludzi był pozytywny. Tylko dwie osoby powiedziały, że nie wrzucą, bo nie mają pieniędzy – dodaje Albin Ciesielski.
O godzinie 15 na koncie elbląskiego sztabu WOŚP było 39 tys. zł, godzinę później już ponad 50 tys. zł, kwota rośnie niemal z minuty na minutę. Na bieżąco można ją śledzić na profilu fejsbukowym elbląskiego sztabu WOŚP.
W wielu szkołach i instytucjach dla WOŚP grały też lokalne sztabiki. - Mamy ponad 20 lokalnych sztabików więcej niż w zeszłym roku – mówiła Agnieszka Banaś, szefowa elbląskiego sztabu WOŚP. - W zeszłym roku było 240 licytacji na stronie internetowej, dziś jest ponad 500. I to jest fascynujące – dodaje.
Kto nie chciał licytować w internecie, mógł to zrobić przed sceną przy Ratuszu Staromiejskim. Jedna z pamiątkowych koszulek z 25. Finału poszła za 300 zł, orkiestrowy kubek znalazł nabywcę za 150 zł.
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Elblągu będzie trwał do godziny dwudziestej. Zwieńczy go – jak co roku - „Światełko do nieba”.
Czy elbląskiemu sztabowi uda się pobić rekord sprzed roku – czyli 193 tysiące złotych - może okazać się późną nocą. Wolontariusze w sztabie nie mają urządzeń do liczenia pieniędzy, wszystkie złotówki są przeliczane ręcznie.
- Byliśmy pod centrum handlowym, staliśmy pod kościołami, chodziliśmy po głównych ulicach. Najwięcej pieniędzy zebraliśmy przed południem, gdy z ludzi jeszcze bił entuzjazm. Myślę, że z zawartością puszki nie jest źle; dużo banknotów jest – Wojtek Lisowski, jeden z wolontariuszy zdradza, jak spędził tę zimową niedzielę.
- Generalnie odzew ludzi był pozytywny. Tylko dwie osoby powiedziały, że nie wrzucą, bo nie mają pieniędzy – dodaje Albin Ciesielski.
O godzinie 15 na koncie elbląskiego sztabu WOŚP było 39 tys. zł, godzinę później już ponad 50 tys. zł, kwota rośnie niemal z minuty na minutę. Na bieżąco można ją śledzić na profilu fejsbukowym elbląskiego sztabu WOŚP.
W wielu szkołach i instytucjach dla WOŚP grały też lokalne sztabiki. - Mamy ponad 20 lokalnych sztabików więcej niż w zeszłym roku – mówiła Agnieszka Banaś, szefowa elbląskiego sztabu WOŚP. - W zeszłym roku było 240 licytacji na stronie internetowej, dziś jest ponad 500. I to jest fascynujące – dodaje.
Kto nie chciał licytować w internecie, mógł to zrobić przed sceną przy Ratuszu Staromiejskim. Jedna z pamiątkowych koszulek z 25. Finału poszła za 300 zł, orkiestrowy kubek znalazł nabywcę za 150 zł.
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Elblągu będzie trwał do godziny dwudziestej. Zwieńczy go – jak co roku - „Światełko do nieba”.
Czy elbląskiemu sztabowi uda się pobić rekord sprzed roku – czyli 193 tysiące złotych - może okazać się późną nocą. Wolontariusze w sztabie nie mają urządzeń do liczenia pieniędzy, wszystkie złotówki są przeliczane ręcznie.
Sebastian Malicki