Byłem widziałem, prosta wizyta w biurze podawczym jak wizyta trędowatego, ręce do dezynfekcji ok, ale temperatura ciała, nie łapie nie pokazuje, termometr dziadkowski albo pokazuje 34,4;)
Co fakt to fakt stworzyli dla zwykłych ludzi bariery nie do przebycia no i ta biurokracja i zmyślne przepisy co normalnemu
człowiekowi się w głowie nie mieści, a co się tyczy dokumentów to została wymyślona szafowa kwarantanna dokumenty leżą
w segregatorach i nabierają mocy urzędowej, a wystarczy użyć prostego aparatu UV i kłopot po sekundzie znika, i szybciej jest
klient załatwiony a tak totalny bałagan tylko Warszawa nie pomyślała o naszych sądach kłopot dla urzędników a o nas nie
wspomnę. No cóż żyjemy w dobie absurdów!!!!