Czy na elbląskich sygnalizatorach pojawiło się nowe światło: „późne zielone”? To właśnie sprawdzają dziś (30 października) policjanci wykorzystując ambulans monitoringu wizyjnego, który przyjechał z Olsztyna. W ciągu dwóch godzin na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego z ul. Płk. Dąbka oko kamery zarejestrowało dziesięć wykroczeń: "bo jeszcze zdążę", "jeszcze nie było czerwonego". Niektórzy kierowcy próbowali dyskutować, co do zasadności kary, ale spuszczali z tonu po obejrzeniu zapisu wideo. Zobacz zdjęcia.
- Podobne działania prowadziliśmy już w Olsztynie, dziś jesteśmy w Elblągu, a później pojedziemy w inne miejsca regionu – mówi podkom. Radosław Synowiec z KWP w Olsztynie. - Ustawiamy się w okolicy skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, kamery rejestrują to, jak zachowują się kierowcy w momencie, gdy światło jest już żółte bądź nawet czerwone. Nie ma mowy o błędzie, bo zapis wideo jest prowadzony z dokładnością co do sekundy – zapewnia policjant.
Sprawdzali to już dziś kierowcy, którzy popełnili wykroczenie, ale nie chcieli się pogodzić z karą. Mogli obejrzeć swój przejazd na monitorze i upewnić się, czy mandat jest zasadny.
- W ciągu dwóch godzin wychwyciliśmy 10 kierowców, którzy popełnili tego typu wykroczenie, czyli przejechali na tzw. późnym zielonym – dodaje mł. asp. Piotr Wasiak z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Elblągu.
Załoga ambulansu monitoringu wizyjnego przekazuje informację o kierowcy, który złamał przepisy do patrolu drogówki, który na al. Piłsudskiego zatrzymuje winnego. A jak jeżdżą elbląscy kierowcy?
- Jedni jeżdżą poprawnie, zgodnie z przepisami ruchu drogowego, inni ,niestety, nie stosują się do nich – przyznaje sierż. Paweł Manista z Wydział Ruchu Drogowego elbląskiej komendy. - W efekcie zatrzymujemy tych, którzy popełniają wykroczenia. O, jak w tej chwili, gdy kierowca nie zatrzymał się na czerwonym świetle na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego i ul. Płk. Dąbka.
Z jakimi konsekwencjami musi się liczyć w takiej sytuacji pan/pani kierowca?
- Są to konsekwencje finansowe, czyli mandat w wysokości od 300 do 500 zł i 6 punktów karnych – wyjaśnia sierż. Manista. - Inne możliwe konsekwencje to wystosowanie wniosku o ukaranie do sądu. Kierujący, którzy nie stosują się do światła żółtego czy czerwonego, i przejadą przez skrzyżowanie muszą się też liczyć z tym, że może dojść do zdarzenia drogowego.
Jak tłumaczyli się dzisiejsi winowajcy?
- Kilku kierowców się nie tłumaczyło. Przyjęli do wiadomości i to, że popełnili wykroczenie, i mandat – mówi policjant. - Inni upierali się, że przejechali na zielonym świetle bądź przejechali na czerwonym, ale tylko dlatego, że nie mieli możliwości zatrzymania pojazdu przed skrzyżowaniem. Wszystkie wątpliwości wyjaśnia zapis monitoringu – zapewnia sierż. Paweł Manista i jednocześnie dodaje: - Kierujący w momencie zbliżania się do skrzyżowania, gdy zobaczy zapalające się światło żółte, powinien zatrzymać swój pojazd, jeśli jest to możliwe. Jeśli jednak sytuacja wygląda, jak to mówią niektórzy, "jest redukcja i gaz" to takiego kierowcę należy zatrzymać i stosownie rozliczyć.
Akcja "Późne zielone" będzie prowadzona na elbląskim skrzyżowaniu do godz. 14.
*** po godz. 15
Monitoringiem objęto najpierw skrzyżowanie ul. Płk. Dąbka i Pionierskiej, później skrzyżowanie ul. Płk. Dąbka i Piłsudskiego. Kilkugodzinna akcja spowodowała zatrzymanie 19 takich osób przejeżdżających na „późnym zielonym”.
W okresie od 1 stycznia do 30 września br. na terenie całego województwa odnotowano 949 przypadków niezastosowania się do sygnałów świetlnych, 828 przypadków niezastosowania się do znaku „stop”, 419 naruszeń zakazu wyprzedzania na skrzyżowaniach.