Ponad 4 tysiące rycerzy, łuczników, dam i rzemieślników można spotkać na Polach Grunwaldzkich. Już po raz jedenasty miłośnicy średniowiecza wezmą udział w inscenizacji bitwy. Wojska polsko-litewsko-ruskie stoczą bój z rycerzami Zakonu Krzyżackiego już w sobotę (18 lipca) o godz. 14. Obchody Dni Grunwaldu potrwają do niedzieli.
Grunwaldzkie wici
Wczoraj (16 lipca) odbyło się tam przedstawienie historyczno-kostiumowe pt. „Grunwaldzkie wici”. Nazwa pochodzi od pęku łoziny lub powrozów, rozsyłanych przez króla do wojewodów, starostów, kasztelanów, którzy informację o bitwie przekazywali swoim podwładnym przez posłańców. Władysław Jagiełło w ten sposób nawoływał wojowników i rycerzy do wielkiej bitwy.
We wczorajszych uroczystościach wzięli udział Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego oraz Henryk Kacprzyk, wójt gminy Grunwald. Zobacz fotoreportaże Agnieszki Jasionowskiej i Joli Prokopowicz.
Grunwald w liczbach
- W tym roku na polu grunwaldzkim pojawi się ok. 50 koni. 25 par rycerzy na koniach będzie równocześnie na tej przestrzeni walczyć. Wszyscy aktorzy widowiska przygotowują się do niego za własne pieniądze przez okrągły rok - opowiada Krzysztof Górecki, współorganizator części historycznej Dni Grunwaldu. - Zakładamy, że będzie od 4 do 5 tysięcy odtwórców historycznych. Natomiast na polu bitwy to będzie społeczność ok. 1,5 tysiąca osób. Będą to łucznicy, damy, artyleria - cały sztab ludzi, którzy tę bitwę przygotowują.
Historia lubi się powtarzać
Najczęściej zadawanym pytaniem dotyczącym bitwy był oczywiście jej wynik. Niestety, organizatorzy nie dali pożywki dla dziennikarzy, powtarzając w kółko, że historii nie zamierzają zmieniać.
- Wygrają Polacy. Powtarzam po raz enty, odtwarzamy prawdziwą historię. Nie chcemy, żeby nasze dzieci na lekcjach historii starały się wykazać, że to Krzyżacy wygrali, bo przecież one to widziały na Polach Grunwaldzkich - mówi Krzysztof Górecki.
Jednak pod wpływem nacisków ze strony dziennikarzy współorganizator humorystycznie wygrażał się władzom, że „jeśli nasz rząd nie postara się i nie zbuduje porządnych autostrad, to wtedy będą musieli wygrać Krzyżacy”.
Wczoraj (16 lipca) odbyło się tam przedstawienie historyczno-kostiumowe pt. „Grunwaldzkie wici”. Nazwa pochodzi od pęku łoziny lub powrozów, rozsyłanych przez króla do wojewodów, starostów, kasztelanów, którzy informację o bitwie przekazywali swoim podwładnym przez posłańców. Władysław Jagiełło w ten sposób nawoływał wojowników i rycerzy do wielkiej bitwy.
We wczorajszych uroczystościach wzięli udział Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego oraz Henryk Kacprzyk, wójt gminy Grunwald. Zobacz fotoreportaże Agnieszki Jasionowskiej i Joli Prokopowicz.
Grunwald w liczbach
- W tym roku na polu grunwaldzkim pojawi się ok. 50 koni. 25 par rycerzy na koniach będzie równocześnie na tej przestrzeni walczyć. Wszyscy aktorzy widowiska przygotowują się do niego za własne pieniądze przez okrągły rok - opowiada Krzysztof Górecki, współorganizator części historycznej Dni Grunwaldu. - Zakładamy, że będzie od 4 do 5 tysięcy odtwórców historycznych. Natomiast na polu bitwy to będzie społeczność ok. 1,5 tysiąca osób. Będą to łucznicy, damy, artyleria - cały sztab ludzi, którzy tę bitwę przygotowują.
Historia lubi się powtarzać
Najczęściej zadawanym pytaniem dotyczącym bitwy był oczywiście jej wynik. Niestety, organizatorzy nie dali pożywki dla dziennikarzy, powtarzając w kółko, że historii nie zamierzają zmieniać.
- Wygrają Polacy. Powtarzam po raz enty, odtwarzamy prawdziwą historię. Nie chcemy, żeby nasze dzieci na lekcjach historii starały się wykazać, że to Krzyżacy wygrali, bo przecież one to widziały na Polach Grunwaldzkich - mówi Krzysztof Górecki.
Jednak pod wpływem nacisków ze strony dziennikarzy współorganizator humorystycznie wygrażał się władzom, że „jeśli nasz rząd nie postara się i nie zbuduje porządnych autostrad, to wtedy będą musieli wygrać Krzyżacy”.
Podróż w czasie
Warto wybrać się z rodziną na tę historyczną imprezę, gdyż można posmakować, doświadczyć i zobaczyć namiastkę średniowiecza. Z kolei dla dzieci będzie to niezapomniana lekcja historii na żywo, przywołująca echa dawnej epoki. Wycieczka z Elbląga do Grunwaldu trwa ok. 1,5 godziny (100 km), a wrażenia - bezcenne.
Anieze