Jak słyszę teksty typu "jesteś za miękki by iść do woja", "trzeba było samemu iść i brać pensję", "kto będzie bronił twojej rodziny jak wyjedziesz", to nie wiem czy śmiać się z tego czy płakać nad ludźmi którzy to piszą (zapewne pracownicy wojska i ich rodziny). Powiem tak, każdy kto ma choć trochę ambicji i przyzwoitosci, a nie zależy mu tylko na tym by doić ten nasz kraj do końca, nie pójdzie tam robić. Wystarczy popatrzeć kto tam robi, albo tłuki, matura z żaka czy innej wieczorówki, albo alkoholicy, ew. ci co lubią żonę czasem obić. Reszta to do czego innego się nie nadaje, nikt by tego nie zatrudnił, więc to taki zasiłek za większą kasę dla ludzi niespełnionych życiowo. Sam prowadzę biznes, zatrudniałem byłego wojskowego raz, i juz mi wystarczy, totalne nieprzygotowanie do jakiejkolwiek pracy. Zdolność bojowa polskiej armii jest podejrzewam na poziomie nie większym, niż pierwsza lepsza bojówka pseudokibiców, bo ci przynajmniej potrafią się szybciej zebrać i działać. Także nie wypisujcie bzdur jacy to potrzebni i wykształceni jesteście, bo jak policzymy ile polska wydaje na tę wątpliwą ochronę, to nie wiem czy nie lepiej by było obce państwo do ochrony wynająć, bynajmniej sprawniej i lepiej by to dzialało, ale spoko ciapaci już się z wami rozprawią, wtedy dopiero będziecie poborowych do obrony szukać, a sami tyłki chować, taka sytuacja była już raz przy okazji ukrainy, przypomnnijcie sobie.