
Stradanka przed powodzią i po – takie zdjęcia zamieścił jeden z mieszkańców na Forum Tolkmicko na Facebooku. – Nie można było wcześniej (oczyścić – red), może mniej by było strat? Ale mądry Polak po szkodzie. Przykre to – to tylko jeden z komentarzy pod postem. We wtorek o sytuacji po powodzi dyskutowano na sesji Rady Miasta i Gminy w Tolkmicku.
Powódź, jaka nawiedziła Tolkmicko 28 lipca, nadal budzi emocje wśród mieszkańców. Wiele miejsc udało się posprzątać, a straty nadal są liczone – zarówno w majątku samorządu, różnego rodzaju instytucji, firm jak i poszczególnych mieszkańców. O trudnej sytuacji popowodziowej dyskutowano na wtorkowej sesji Rady Miasta i Gminy w Tolkmicku.
- Oczyściliśmy na nasz koszt dwa odcinki Stradanki – od uścia rzeki do Zalewu Wiślanego do mostu kolejowego i od mostu na ul. Morskiej do mostu na ul. Szkolnej. Dalej – od mostu na Szkolnej do Świętojańskiej usuwały Wody Polskie – mówił na sesji burmistrz Tolkmicka Józef Zamojcin. – Wczoraj (w poniedziałek – red.) wysłaliśmy wniosek do wojewody z prośbą o zwrot poniesionych kosztów. Nie powinniśmy płacić tych faktur do momentu, gdy dowiedziemy się, czy wojewoda nam to zwróci. Na razie wniosek nasz opiewa na ponad 328 tys. złotych, ale jeszcze w sierpniu trwały prace związane z usuwaniem ziemi, która cały czas napływa.
Burmistrz zapowiedział, że gmina wystąpi do Wód Polskich z wnioskiem, by wszystkie rzeczki i potoki przepływające przez gminę zostały przez to przedsiębiorstwo państwowe pogłębione i oczyszczone.
- Moja opinia jest taka, że przez zaniedbania Wód Polskich doszło w Tolkmicku do tragedii. Skoro ta instytucja nie ma ani środków, ani czasu na takie działania, to co ona w ogóle robi? – pytał na sesji radny Paweł Koszyński. – Wysyłaliśmy wiele pism do Wód Polskich (przed powodzią – red.). Albo pozostawały bez odpowiedzi, albo odpowiedzi były takie, że wszystko jest ok, wszystko będzie zrobione. Może warto zaprosić przedstawiciela Wód Polskich na następną sesję, by odpowiedział na te wszystkie pytania, które mamy. I na pytania mieszkańców również – dodał.
Nadal problemem w Tolkmicku jest wyrwa, której dokonała Stradanka przy moście na ul. Świętojańskiej.
– Kiedy zostanie naprawiona? Były już oględziny, ale to nadal duży problem dla mieszkańców, szczególnie ul. Królewieckiej – pytał radny Mirosław Sepka.
- Stabilizacja mostu nie została zachwiana. Musimy naprawić tę część, która została podmyta, wyciąć żywopłot, pieńki i korzenie, należycie wykonać chodnik. Jak tylko dostaniemy protokół bezpiecznego użytkowania obiektu, zjawi się tam komisja do wyceny strat, to natychmiast będziemy wykonywali zapytanie ofertowe na realizację tego zadania. Mamy spotkanie z ubezpieczycielem, będziemy też składać wniosek o pokrycie do 80 procent szkód z rezerwy wojewody – odpowiedział Józef Zamojcin.
Władze gminy, jak zapewnia burmistrz, zleciły również szacunkową wycenę dotyczącą kosztów odnowienia zabezpieczeń powodziowych od ujścia Stradanki do mostu na drodze nr 503.
– To może być nawet 7 milionów złotych – szacuje Józef Zamojcin. – Moim zdaniem kluczem jest budowa dwóch zbiorników retencyjnych, żeby nie doszło ponownie do takiej powodzi. Jeśli ze strony rządu byłoby racjonalne podejście w tej kwestii, to jesteśmy w stanie takie zbiorniki zbudować – stwierdził.
Na razie radni dokonali zmian w budżecie gminy, przeznaczając m.in. dodatkowe 290 tys. złotych na zakup sprzętu potrzebnego w sytuacjach kryzysowych, szczególnie powodziowych. Będą przeznaczone m.in. na zakup przenośnego agregatu prądotwórczego, rozdzielnic, bariery przeciwpowodziowej, 10 rękawów przeciwpowodziowych, 20 osuszaczy przemysłowych, nagrzewnic olejowych i elektrycznych czy motopompy pływającej.