ludzie, czyście zupełnie stracili jasność widzenia i myślenia, gdzie tu logika i gdzie moralność????? moje prawo TAK, a jej/jego/dzieciątka prawo NIE!!!! mówicie o prawie kobiet, a gdzie prawo tych kobiet nienarodzonych, a zabijanych w łonie matki? I jeszcze jedno, nie nazywajcie strajku strajkiem kobiet, bo kłamliwie sugeruje, że kobiety się z nim utożsamiają, a to prawda tylko w niewielkiej części, jestem przekonana, że w mniejszości.
Moje prawo tak, ich prawo nie.
prawo kobiety dojrzałej ma być nadrzędne w stosunku do prawa do życia kobiety lub mężczyzny jeszcze nienarodzonych, tylko dlatego, że oni, nienarodzenie, nie mogą krzyczeć i manifestować ani wyrazić swojej opinii???