Sondaż portElu
Czy Twoim zdaniem Mały Ruch Graniczny zostanie przywrócony na granicy z obwodem kaliningradzkim?
| tak | 35.5% |
| nie | 57.6% |
| nie mam zdania | 6.9% |
Liczba głosów: 738. Sondaż został zakończony.
Prawie 300 milionów złotych zostawili w ubiegłym roku w polskich sklepach Rosjanie, którzy przyjeżdżali do naszego regionu. To skala strat, jakie wywoła przedłużające się zawieszenie Małego Ruchu Granicznego. O jego przywrócenie apelują władze regionu, parlamentarzyści. Rząd pozostaje niewzruszony.
Mały Ruch Graniczny nie funkcjonuje od 4 lipca. Rząd podejmując decyzję o jego zawieszeniu, podpierał się względami bezpieczeństwa przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży. Po zakończeniu ŚDM Małych Ruch Graniczny przywrócono na granicy z Ukrainą, ale już z Rosją (czyli obwodem kaliningradzkim) – nie.
- Jeśli ustaną przesłanki związane z zagrożeniami bezpieczeństwa, to wtedy będą podejmowane stosowne decyzje. Trudno mówić o terminach. Bezpieczeństwo jest wartością nadrzędną. - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych. Nie odpowiedział na pytanie, o jakie konkretnie zagrożenia chodzi. - Nic się nie dzieje w tak ważnych sprawach bez przyczyny.
Decyzja polskiego rządu spotkała się z podobną odpowiedzią ze strony Rosji. Efekt? Na przejściach granicznych z obwodem kaliningradzkim pustki, lokalni przedsiębiorcy liczą straty. - Nie ma Rosjan. Od lipca przyjeżdżają pojedyncze osoby, przed lipcem mieliśmy całe wycieczki – mówi pracownik jednego z elbląskich sklepów.
Do Elbląga z Kaliningradu przyjeżdża już tylko kilka autobusów w tygodniu. A jeszcze niedawno przyjeżdżało kilka dziennie, nie licząc Rosjan, którzy wybierali się do naszego kraju samochodami. - W tej chwili ruch na granicy z obwodem kaliningradzkim oscyluje w zakresie 7-8 tysięcy osób dziennie. Przed zawieszeniem MRG było to 16-18 tysięcy - informuje st. chorąży Anna Luśnia z referatu prasowego Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej.
Mieszańcy obwodu kaliningradzkiego tylko w ubiegłym roku zostawili w sklepach w regionie niemal 300 milionów złotych. Gros tych pieniędzy zostało wydanych w powiatach północnej Polski, gdzie najczęściej odbywała się „handlowa turystyka”. „
Zezwolenia na Mały Ruch Graniczny cieszyły się również dużą popularnością wśród mieszkańców Elbląga. - Zezwolenie zrobiliśmy całą rodziną w maju, nawet nie zdążyliśmy pojechać do obwodu – mówi pani Kasia, którą spotkaliśmy w jednym ze sklepów. - Teraz możemy sobie powiesić zezwolenie w ramce.
Elblążanie do obwodu kaliningradzkiego jeździli głównie po paliwo i papierosy. - I co komu przeszkadzało, że raz w miesiącu zatankowałem po drugiej stronie granicy – denerwuje się pan Piotr, który regularnie jeździł na rosyjską stację benzynową.
Polacy i Rosjanie, by przejeżdżać przez granicę, muszą mieć od lipca wizy, które są o wiele droższe od wydawanego na co najmniej dwa lata zezwolenia. Koszt wizy uprawniającej do jedno - lub dwukrotnego przekroczenia granicy do 154 zł. Nie licząc opłat za pośrednictwo. - Nie ma zwiększonego popytu na wizy. Aczkolwiek są osoby, które mają zezwolenie na Mały Ruch Graniczny i występują po wizy. Część jednak czeka na odwieszenie MRG – informuje Anna Lewicka z jednego z biur podróży w Elblągu.
O przywrócenie Małego Ruchu Granicznego apelują parlamentarzyści z naszego regionu, zarówno z opozycji jak i obozu rządowego, a także władze regionu. Piszą kolejne pisma i interpelacje, zabierają głos w mediach, tłumacząc, że zawieszenie MRG to dla województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego strzał w kolano. Minister spraw wewnętrznych i rząd nadal pozostają jednak przy swoim.
- Jeśli ustaną przesłanki związane z zagrożeniami bezpieczeństwa, to wtedy będą podejmowane stosowne decyzje. Trudno mówić o terminach. Bezpieczeństwo jest wartością nadrzędną. - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych. Nie odpowiedział na pytanie, o jakie konkretnie zagrożenia chodzi. - Nic się nie dzieje w tak ważnych sprawach bez przyczyny.
Decyzja polskiego rządu spotkała się z podobną odpowiedzią ze strony Rosji. Efekt? Na przejściach granicznych z obwodem kaliningradzkim pustki, lokalni przedsiębiorcy liczą straty. - Nie ma Rosjan. Od lipca przyjeżdżają pojedyncze osoby, przed lipcem mieliśmy całe wycieczki – mówi pracownik jednego z elbląskich sklepów.
Do Elbląga z Kaliningradu przyjeżdża już tylko kilka autobusów w tygodniu. A jeszcze niedawno przyjeżdżało kilka dziennie, nie licząc Rosjan, którzy wybierali się do naszego kraju samochodami. - W tej chwili ruch na granicy z obwodem kaliningradzkim oscyluje w zakresie 7-8 tysięcy osób dziennie. Przed zawieszeniem MRG było to 16-18 tysięcy - informuje st. chorąży Anna Luśnia z referatu prasowego Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej.
Mieszańcy obwodu kaliningradzkiego tylko w ubiegłym roku zostawili w sklepach w regionie niemal 300 milionów złotych. Gros tych pieniędzy zostało wydanych w powiatach północnej Polski, gdzie najczęściej odbywała się „handlowa turystyka”. „
Zezwolenia na Mały Ruch Graniczny cieszyły się również dużą popularnością wśród mieszkańców Elbląga. - Zezwolenie zrobiliśmy całą rodziną w maju, nawet nie zdążyliśmy pojechać do obwodu – mówi pani Kasia, którą spotkaliśmy w jednym ze sklepów. - Teraz możemy sobie powiesić zezwolenie w ramce.
Elblążanie do obwodu kaliningradzkiego jeździli głównie po paliwo i papierosy. - I co komu przeszkadzało, że raz w miesiącu zatankowałem po drugiej stronie granicy – denerwuje się pan Piotr, który regularnie jeździł na rosyjską stację benzynową.
Polacy i Rosjanie, by przejeżdżać przez granicę, muszą mieć od lipca wizy, które są o wiele droższe od wydawanego na co najmniej dwa lata zezwolenia. Koszt wizy uprawniającej do jedno - lub dwukrotnego przekroczenia granicy do 154 zł. Nie licząc opłat za pośrednictwo. - Nie ma zwiększonego popytu na wizy. Aczkolwiek są osoby, które mają zezwolenie na Mały Ruch Graniczny i występują po wizy. Część jednak czeka na odwieszenie MRG – informuje Anna Lewicka z jednego z biur podróży w Elblągu.
O przywrócenie Małego Ruchu Granicznego apelują parlamentarzyści z naszego regionu, zarówno z opozycji jak i obozu rządowego, a także władze regionu. Piszą kolejne pisma i interpelacje, zabierają głos w mediach, tłumacząc, że zawieszenie MRG to dla województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego strzał w kolano. Minister spraw wewnętrznych i rząd nadal pozostają jednak przy swoim.
Sebastian Malicki