Mój tata (ur. 1905)opowiadał, jak się żywiono na wsi na przednówkach przed 1-szą wojną światową i przed 2-gą. Otóż sypano mąkę na wrzątek i to było jedyne jedzenie. A dzieci Sybiraków widząc łopian w obejściu, wołały :"mamo, mamo, zobacz ile będzie zupy. "Więc lepiej się przemóc do prac polowych i porobić zapasy.
Jakies 25 lat temu sasiadka opowiadala o swojej rodzinie ktora miala fabryke cegiel, jak wszystko stracili przez wojne, i o mlynarzu co niemcom musial oddawac make, a to co sie napylilo na podloge zamiatal po kryjomu pod groźbą smierci, razem z zona i dzieckiem jedli ta mieszanine z woda zeby przezyc