
Tyle Elbląga w nazwach. Czy to pomaga w stworzeniu z dziedzictwa przeszłości i wysiłku powojennych pokoleń elbląskiej przyszłościowej specjalności? Turystyki przez duże T. Bo innych praktycznie nie mamy - pisze Ryszard Klim, wieloletni elbląski radny.
Czy ma sens głos mieszkańca w sprawach swojego Miasta? Nie ma zgody rządzących nim na respektowanie uprawnień mieszkańców do prezentacji swojego stanowiska. To jedna wątpliwość. Druga wynika z doświadczenia po publikacji mojego materiału: „Przekop Mierzei Wiślanej a kampania wyborcza do PE”. Polemicznego, to naturalne. Trafiłem na zły dzień parlamentarnego VIP-a. Z właściwym sobie wdziękiem obnażył moją ignorancję i brak europejskości, wzmacniając zarzut krytykanctwa argumentem „Ryszard Klim nie kocha swojego Miasta”. Może znowu trafię więc na zły dzień. W przeszłości wymienialiśmy poglądy, nie było takiego zacietrzewienia. Dlatego nie odpłacę retorsją, jak możliwości VIP-a przekładają się na „miłość' do Elbląga. Podtrzymuję oceny i "wnioskowość" zawartą w „przekopowym” materiale.
Powtarzam tytułowy zwrot: „nadal pusta rzeka Elbląg i bulwar”. Pouczono mnie, że są miasta w Europie, które nie wykorzystują swoich rzek. Niech będą, ja wskazuję miasto, z zagospodarowanym nabrzeżem i z tłumami turystów. To miasto nad Motławą. Z podobną historią zniszczonej starówki. Za prezydentury G. Nowaczyka podjęliśmy sprawę zabudowy bulwaru, poczynając od dawnej przystani „Żeglugi”. A dzisiaj to temat indywidualnie bardzo niechciany.
W ostatnią sobotę okolice pochylni Buczyniec dawały wyobrażenie o możliwościach tkwiących w Kanale Elbląskim. Już nie Elbląsko-Ostródzkim, lecz właśnie Elbląskim. To efekt starań przedstawiciela RM Elbląga poprzedniej kadencji do Związku Gmin Kanału Elbląskiego (po zmianie nazwy) i Pojezierza Iławskiego. Był nim radny Jan Redzimski. To było trudne zadanie.
Buczyniec oblężony przez turystów
W sobotę Buczyniec był oblężony przez turystów (w br. kanał ma odwiedzić ok. 80 tys. osób). W tym dniu stał się również centrum ponadregionalnej kilkugodzinnej rozmowy o Kanale Elbląskim, tradycjach, potrzebach, szansach. Dawno podobnego przedsięwzięcia nie było. Pod patronatem
m. in. PG Wody Polskie i Narodowego Muzeum Morskiego. Szkoda, że nie Elbląga. Z udziałem profesorów - specjalistów gospodarki wodnej, Stanisława Gorczycy (byłego senatora dwóch kadencji, przewodniczącego dwóch komisji Sejmiku, przewodniczącego Związku Gmin Kanału), Macieja Romanowskiego (starosty elbląskiego), Wiesława Śniecikowskiego (burmistrza Pasłęka), reprezentacji patronackich instytucji i organizacji turystyczno-krajoznawczych (b. liczna grupa z Elbląga z Leszkiem Marcinkowskim), historyków (Lech Słodownik, Cezary Wawrzyński i Ryszard Kowalski - autorzy 3 monografii o Kanale i pruskich szlakach wodnych) oraz wielu pasjonatów. Także z udziałem dyrektora Biblioteki Elbląskiej Jacka Nowińskiego.
Podziwiam, nie od dzisiaj, największego pasjonata Kanału - prezesa Stowarzyszenia Miłośników Kanału Elbląskiego „Navicula” Sławomira Dylewskiego. To on był duszą przedsięwzięcia. Stowarzyszenie skupia wodniaków z regionu łódzkiego. Pracą społeczną zastępują „funkcyjnych”. Dobrze jednak, że Sławek nie jest na stałe związany z Elblągiem. Nie podołałby.
Częścią wprowadzającą, na terenie pochylni, było oddanie zasług organizatorowi pierwszej Izby Pamięci Kanału, który krótko po jej uruchomieniu zmarł. Po modernizacji szlaku, otworzyła swoje podwoje druga. W niej ważne miejsce zajęła wystawa. Pod nazwą: „20 lat Izby Historii Kanału Elbląskiego. Ostatnie zadanie Romana Klima”. Część druga stanowiła debata „Od Izby Historii do Muzeum”. Odbyła się nieopodal, na terenie pałacu w Drulitach.
Debata pełna wspomnień i planów na przyszłość
Wspominano Romana Klima. Tak, mojego starszego brata. Elblążanina od 1946 r., absolwenta I LO, przed śmiercią wicedyrektora Centralnego Muzeum Morskiego, wcześniej twórcy Muzeum Rybołóstwa na Helu, Muzeum Wisły w Tczewie. W 1980 r. zaproponowano Mu stanowisko dyrektora Muzeum Elbląskiego, wybrał pracę od podstaw właśnie przy Muzeum Wisły. Był Generalnym Retmanem Wisły i Wiślanego Flisu, działaczem Ligi Morskiej i Rzecznej.
Elbląg kochał. Gdyby żył, wobec tego, co się dzieje i nie dzieje na Starym Mieście, bylibyśmy krytycznie jednomyślni; może On byłby bardziej kategoryczny, patrząc na tworzony tam chaos architektoniczny.
Opływaliśmy i obchodziliśmy jezioro Druzno. Pracował po studiach w „Styrenie” ; poświęcił się jednak przyrodzie, wodzie i muzealnictwu. Organizował elbląskie PTTK i Klub Turystyki Pieszej „Delta”. Swoją wiedzę przekazywał. „Ochrona przyrody i opieka nad zabytkami w działalności elbląskiego środowiska PTTK-owskiego (1947-1997), „Notatki z żuławskich wędrówek”, „Notatki z wędrówek po Wysoczyźnie Elbląskiej i Nizinie kwidzyńskiej”, „Śladami mennonitów na Żuławach Wiślanych” - to jego publikacje. Wielu wspominało Romana. Tylu przyjaciół.
Tczew nadał Mu honorowe obywatelstwo. Ma „swoją” ulicę, tablicę na budynku Muzeum Wisły. Jego nazwisko nosi szlak Ziemi Tczewskiej. A Jego ukochane Miasto ? Z góry informuję, że uważam temat za zamknięty. Nie upominałem się będąc „kawałkiem” władzy, nie upominam się dzisiaj. Tym bardziej, że nie wierzyłbym w szlachetne intencje władzy, odpychającej społecznikostwo w wydaniu Romana. I moim. Zwłaszcza przy znanej małostkowości wobec naszego nazwiska.
W debacie pojawiły się propozycje przyszłościowe i rozwojowe wobec znacznego wzrostu korzystających z atrakcji Kanału Elbląskiego. Muzeum Kanału zamiast Izby Pamięci, z podporządkowaniem do elbląskiego muzeum. Dzisiaj Izba jest w gestii właściciela Kanału: RZGW Wody Polskie w Gdańsku. Uważałem, że jest to niezła propozycja, skoro Elbląg ma „swój” Kanał, ale znając realia, bez szans.
Kanał Elbląski, mimo iż po 110-milionowej modernizacji, nadal będzie wzmacniany inwestycyjnie. Także jego otoczenie. Senator i przewodniczący Stanisław Gorczyca, starosta Maciej Romanowski, przedstawiciele Regionalnego Zarządu wskazywali na nowe rozdanie środków unijnych. Kanał ma być w nich uwzględniany. I dobra wiadomość: trzy starostwa, w tym elbląskie, wstępują do Związku Gmin Kanałowych. Liczę bardzo na elbląskie starostwo. I dodałbym: nowe rozdanie - nowe wsparcie - nowi parlamentarzyści bliscy Elblągowi.
W moim wystąpieniu powróciłem do myśli, które prezentowałem w materiale o „przekopie”. Mówiłem o oczekiwaniach elblążan, że stanowić on będzie główną (jedyną) możliwość przełamania zastoju. Można dywagować: będzie przekop, nie będzie. Jeżeli będzie, to daleka droga do zaistnienia związku z gospodarką regionu. Jeżeli stawiamy na turystykę, szczególnie wodną, to stawiajmy na kompleksowy projekt: Od Przekopu do Iławy. Wnosiłem o uwzględnienie tego zarówno w działaniach Sejmiku, Związku Gmin i Starostwa. Już poza debatą uzupełniająco o tym, jak „czujemy” rzekę i Kanał.
Upamiętnić Steenke!
Georg Jacob Steenke, budowniczy Kanału, mieszkał i pracował w Elblągu. Tutaj zmarł. Każde miasto wskazując „swoje” prawa do dzieła, upamiętniłoby twórcę. Nie my. Mój wniosek leżakuje chyba nadal? Starania podjął niezmordowany prezes „Naviculi”. Jest głaz. Propozycja miejska - ul. Giermków (tam mieszkał Steenke). Naturalnym jednak miejscem ekspozycji jest teren przyrzeczny; Steenke to człowiek wody. Wodniacy, aby oddać hołd, będą maszerowali na Giermków? A jeszcze kuriozalne: zapłaćcie za „uzbrojenie” głazu, skoro chcecie. To „Navicula” powinna UM wystawić fakturę za wytrwałość w promocji Elbląga.
Do niedawna nie wiedzieliśmy, jak wyglądał Steenke. Dzisiaj jego zdjęciem dysponuje Lech Słodownik. Na głazie miała być ceramiczna podobizna i linie kanałowe.
Odsyłam do artykułu na portEl.pl „Zegar, który kołem odmierzy czas” z 29.12.2017r. „Navicula” z podarowanego koła bliźniaczego wielkiej maszyny wyciągowej pochylni stworzyła tzw. równikowy zegar słoneczny, pochylony pod kątem 12 stopni. Miał być częścią tzw. trasy Steenke, składającej się z 6 punktów. Elbląg miał być pierwszym punktem. Stowarzyszenie otrzymało propozycję, a jakże, w częściowo zacienionym miejscu. Było tylko jedno wyjście. Uroczyste odsłonięcie zegara w dniu 28.07.2018 r. podczas Dni… Zalewa.
Sławomir Dylewski powiedział mi tak: „Ryszard, wycofuję się. Tej bylejakości nie przeskoczę. Ileż straciłem czasu i pieniędzy jadąc po nic z Łodzi do Elbląga. Nade wszystko straciliśmy poczucie, że jesteśmy potrzebni”. Mam nadzieję, że nie spełni zapowiedzi.
Czy więc tytuł publikacji jest upoważniony? Jest nazwa „elbląska”, i jest także elbląski minimalizm. Wystarczy, dalej nie idziemy. Elbląg nie będzie miał serca do inspiracji (powinien przewodzić) w przygotowaniu wielkiego turystycznego projektu: Przekop - południowe wybrzeże Zalewu - kolej nadzalewowa - rzeka Elbląg i bulwar - jez. Druzno - Kanał Elbląski – Iława. Regionalni i elbląscy parlamentarzyści też powinni mieć w tym swój wkład. Będzie tak, jak jest dzisiaj, a listkiem figowym pozostanie przedstawiciel RM do Związku Gmin Kanału.
Kanał Elbląski, znany w świecie, ma na szczęście rzesze przyjaciół. Przedstawicieli instytucji, samorządowców wszystkich szczebli, społeczników. I oni „naszemu” Kanałowi dochowali swojego uczucia, stawiając się w sobotę w Buczyńcu.
PS. 7 lipca w Miłomłynie, gdzie 28 października 1844 r., wykonano pierwszy sztych łopatą, odbędzie się prezentacja albumu Georga Jacoba Steenke o Kanale. Odnaleziono go po wytrwałych poszukiwaniach w archiwach amerykańskich, w Brunszwiku i Wiedniu. Zapraszają autorzy monografii „kanałowych” : Ryszard Kowalski i Cezary Wawrzyński.
śródtytuły od redakcji
Powtarzam tytułowy zwrot: „nadal pusta rzeka Elbląg i bulwar”. Pouczono mnie, że są miasta w Europie, które nie wykorzystują swoich rzek. Niech będą, ja wskazuję miasto, z zagospodarowanym nabrzeżem i z tłumami turystów. To miasto nad Motławą. Z podobną historią zniszczonej starówki. Za prezydentury G. Nowaczyka podjęliśmy sprawę zabudowy bulwaru, poczynając od dawnej przystani „Żeglugi”. A dzisiaj to temat indywidualnie bardzo niechciany.
W ostatnią sobotę okolice pochylni Buczyniec dawały wyobrażenie o możliwościach tkwiących w Kanale Elbląskim. Już nie Elbląsko-Ostródzkim, lecz właśnie Elbląskim. To efekt starań przedstawiciela RM Elbląga poprzedniej kadencji do Związku Gmin Kanału Elbląskiego (po zmianie nazwy) i Pojezierza Iławskiego. Był nim radny Jan Redzimski. To było trudne zadanie.
Buczyniec oblężony przez turystów
W sobotę Buczyniec był oblężony przez turystów (w br. kanał ma odwiedzić ok. 80 tys. osób). W tym dniu stał się również centrum ponadregionalnej kilkugodzinnej rozmowy o Kanale Elbląskim, tradycjach, potrzebach, szansach. Dawno podobnego przedsięwzięcia nie było. Pod patronatem
m. in. PG Wody Polskie i Narodowego Muzeum Morskiego. Szkoda, że nie Elbląga. Z udziałem profesorów - specjalistów gospodarki wodnej, Stanisława Gorczycy (byłego senatora dwóch kadencji, przewodniczącego dwóch komisji Sejmiku, przewodniczącego Związku Gmin Kanału), Macieja Romanowskiego (starosty elbląskiego), Wiesława Śniecikowskiego (burmistrza Pasłęka), reprezentacji patronackich instytucji i organizacji turystyczno-krajoznawczych (b. liczna grupa z Elbląga z Leszkiem Marcinkowskim), historyków (Lech Słodownik, Cezary Wawrzyński i Ryszard Kowalski - autorzy 3 monografii o Kanale i pruskich szlakach wodnych) oraz wielu pasjonatów. Także z udziałem dyrektora Biblioteki Elbląskiej Jacka Nowińskiego.
Podziwiam, nie od dzisiaj, największego pasjonata Kanału - prezesa Stowarzyszenia Miłośników Kanału Elbląskiego „Navicula” Sławomira Dylewskiego. To on był duszą przedsięwzięcia. Stowarzyszenie skupia wodniaków z regionu łódzkiego. Pracą społeczną zastępują „funkcyjnych”. Dobrze jednak, że Sławek nie jest na stałe związany z Elblągiem. Nie podołałby.
Częścią wprowadzającą, na terenie pochylni, było oddanie zasług organizatorowi pierwszej Izby Pamięci Kanału, który krótko po jej uruchomieniu zmarł. Po modernizacji szlaku, otworzyła swoje podwoje druga. W niej ważne miejsce zajęła wystawa. Pod nazwą: „20 lat Izby Historii Kanału Elbląskiego. Ostatnie zadanie Romana Klima”. Część druga stanowiła debata „Od Izby Historii do Muzeum”. Odbyła się nieopodal, na terenie pałacu w Drulitach.
Debata pełna wspomnień i planów na przyszłość
Wspominano Romana Klima. Tak, mojego starszego brata. Elblążanina od 1946 r., absolwenta I LO, przed śmiercią wicedyrektora Centralnego Muzeum Morskiego, wcześniej twórcy Muzeum Rybołóstwa na Helu, Muzeum Wisły w Tczewie. W 1980 r. zaproponowano Mu stanowisko dyrektora Muzeum Elbląskiego, wybrał pracę od podstaw właśnie przy Muzeum Wisły. Był Generalnym Retmanem Wisły i Wiślanego Flisu, działaczem Ligi Morskiej i Rzecznej.
Elbląg kochał. Gdyby żył, wobec tego, co się dzieje i nie dzieje na Starym Mieście, bylibyśmy krytycznie jednomyślni; może On byłby bardziej kategoryczny, patrząc na tworzony tam chaos architektoniczny.
Opływaliśmy i obchodziliśmy jezioro Druzno. Pracował po studiach w „Styrenie” ; poświęcił się jednak przyrodzie, wodzie i muzealnictwu. Organizował elbląskie PTTK i Klub Turystyki Pieszej „Delta”. Swoją wiedzę przekazywał. „Ochrona przyrody i opieka nad zabytkami w działalności elbląskiego środowiska PTTK-owskiego (1947-1997), „Notatki z żuławskich wędrówek”, „Notatki z wędrówek po Wysoczyźnie Elbląskiej i Nizinie kwidzyńskiej”, „Śladami mennonitów na Żuławach Wiślanych” - to jego publikacje. Wielu wspominało Romana. Tylu przyjaciół.
Tczew nadał Mu honorowe obywatelstwo. Ma „swoją” ulicę, tablicę na budynku Muzeum Wisły. Jego nazwisko nosi szlak Ziemi Tczewskiej. A Jego ukochane Miasto ? Z góry informuję, że uważam temat za zamknięty. Nie upominałem się będąc „kawałkiem” władzy, nie upominam się dzisiaj. Tym bardziej, że nie wierzyłbym w szlachetne intencje władzy, odpychającej społecznikostwo w wydaniu Romana. I moim. Zwłaszcza przy znanej małostkowości wobec naszego nazwiska.
W debacie pojawiły się propozycje przyszłościowe i rozwojowe wobec znacznego wzrostu korzystających z atrakcji Kanału Elbląskiego. Muzeum Kanału zamiast Izby Pamięci, z podporządkowaniem do elbląskiego muzeum. Dzisiaj Izba jest w gestii właściciela Kanału: RZGW Wody Polskie w Gdańsku. Uważałem, że jest to niezła propozycja, skoro Elbląg ma „swój” Kanał, ale znając realia, bez szans.
Kanał Elbląski, mimo iż po 110-milionowej modernizacji, nadal będzie wzmacniany inwestycyjnie. Także jego otoczenie. Senator i przewodniczący Stanisław Gorczyca, starosta Maciej Romanowski, przedstawiciele Regionalnego Zarządu wskazywali na nowe rozdanie środków unijnych. Kanał ma być w nich uwzględniany. I dobra wiadomość: trzy starostwa, w tym elbląskie, wstępują do Związku Gmin Kanałowych. Liczę bardzo na elbląskie starostwo. I dodałbym: nowe rozdanie - nowe wsparcie - nowi parlamentarzyści bliscy Elblągowi.
W moim wystąpieniu powróciłem do myśli, które prezentowałem w materiale o „przekopie”. Mówiłem o oczekiwaniach elblążan, że stanowić on będzie główną (jedyną) możliwość przełamania zastoju. Można dywagować: będzie przekop, nie będzie. Jeżeli będzie, to daleka droga do zaistnienia związku z gospodarką regionu. Jeżeli stawiamy na turystykę, szczególnie wodną, to stawiajmy na kompleksowy projekt: Od Przekopu do Iławy. Wnosiłem o uwzględnienie tego zarówno w działaniach Sejmiku, Związku Gmin i Starostwa. Już poza debatą uzupełniająco o tym, jak „czujemy” rzekę i Kanał.
Upamiętnić Steenke!
Georg Jacob Steenke, budowniczy Kanału, mieszkał i pracował w Elblągu. Tutaj zmarł. Każde miasto wskazując „swoje” prawa do dzieła, upamiętniłoby twórcę. Nie my. Mój wniosek leżakuje chyba nadal? Starania podjął niezmordowany prezes „Naviculi”. Jest głaz. Propozycja miejska - ul. Giermków (tam mieszkał Steenke). Naturalnym jednak miejscem ekspozycji jest teren przyrzeczny; Steenke to człowiek wody. Wodniacy, aby oddać hołd, będą maszerowali na Giermków? A jeszcze kuriozalne: zapłaćcie za „uzbrojenie” głazu, skoro chcecie. To „Navicula” powinna UM wystawić fakturę za wytrwałość w promocji Elbląga.
Do niedawna nie wiedzieliśmy, jak wyglądał Steenke. Dzisiaj jego zdjęciem dysponuje Lech Słodownik. Na głazie miała być ceramiczna podobizna i linie kanałowe.
Odsyłam do artykułu na portEl.pl „Zegar, który kołem odmierzy czas” z 29.12.2017r. „Navicula” z podarowanego koła bliźniaczego wielkiej maszyny wyciągowej pochylni stworzyła tzw. równikowy zegar słoneczny, pochylony pod kątem 12 stopni. Miał być częścią tzw. trasy Steenke, składającej się z 6 punktów. Elbląg miał być pierwszym punktem. Stowarzyszenie otrzymało propozycję, a jakże, w częściowo zacienionym miejscu. Było tylko jedno wyjście. Uroczyste odsłonięcie zegara w dniu 28.07.2018 r. podczas Dni… Zalewa.
Sławomir Dylewski powiedział mi tak: „Ryszard, wycofuję się. Tej bylejakości nie przeskoczę. Ileż straciłem czasu i pieniędzy jadąc po nic z Łodzi do Elbląga. Nade wszystko straciliśmy poczucie, że jesteśmy potrzebni”. Mam nadzieję, że nie spełni zapowiedzi.
Czy więc tytuł publikacji jest upoważniony? Jest nazwa „elbląska”, i jest także elbląski minimalizm. Wystarczy, dalej nie idziemy. Elbląg nie będzie miał serca do inspiracji (powinien przewodzić) w przygotowaniu wielkiego turystycznego projektu: Przekop - południowe wybrzeże Zalewu - kolej nadzalewowa - rzeka Elbląg i bulwar - jez. Druzno - Kanał Elbląski – Iława. Regionalni i elbląscy parlamentarzyści też powinni mieć w tym swój wkład. Będzie tak, jak jest dzisiaj, a listkiem figowym pozostanie przedstawiciel RM do Związku Gmin Kanału.
Kanał Elbląski, znany w świecie, ma na szczęście rzesze przyjaciół. Przedstawicieli instytucji, samorządowców wszystkich szczebli, społeczników. I oni „naszemu” Kanałowi dochowali swojego uczucia, stawiając się w sobotę w Buczyńcu.
Ryszard Klim
PS. 7 lipca w Miłomłynie, gdzie 28 października 1844 r., wykonano pierwszy sztych łopatą, odbędzie się prezentacja albumu Georga Jacoba Steenke o Kanale. Odnaleziono go po wytrwałych poszukiwaniach w archiwach amerykańskich, w Brunszwiku i Wiedniu. Zapraszają autorzy monografii „kanałowych” : Ryszard Kowalski i Cezary Wawrzyński.
śródtytuły od redakcji