To oczywiste, że lekarz weterynarii. musi się bronić i wymyślać historie. Wie, że pies miał uszkodzony kręgosłup bez żadnych badań. Przecież nie powie, że zrobił przysługę komuś za pieniądze podatników. Mam nadzieję, że sprawa jest tak głośna i dziwki temu doprowadzi do ustalania właściwego opiekuna psa.