No i długo nie trzeba było czekać. Policjanci kryminalni zatrzymali 22-latka, który dwa tygodnie temu podpalił dwa oznakowane radiowozy zaparkowane na terenie komendy przy Al. Tysiąclecia (Radiowozy w ogniu). Okazało się, że mężczyzna był wówczas pijany, a instynkt podpalacza włączył mu się, gdy przechodził obok komendy. Teraz odpowie za zniszczenie mienia. Może mu grozić kara nawet do 5 lat więzienia.
22-letni Patryk S., którego wczoraj (14 lipca) po południu zatrzymali elbląscy kryminalni, przyznał się do próby podpalenia radiowozów. Policjanci już wcześniej uzyskali informację, że to właśnie ten mężczyzna jest sprawcą. Świadczyły o tym również zabezpieczone na miejscu przestępstwa ślady.
- Mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu – mówi st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - W rozmowie z policjantami oświadczył, że był sam, a pomysł podpalenia radiowozów zrodził mu się w głowie, gdy przechodził obok komendy i zauważył zaparkowane auta. Mężczyzna powiedział ponadto, że nie oblał ich łatwopalną substancją tylko próbował podpalić przy pomocy samej zapalniczki.
22-letni Patryk S. był już wcześniej notowany przez policję m.in. właśnie za podpalenia. Teraz za swój kolejny czyn odpowie przed sądem. Może mu grozić kara do 5 lat więzienia.
- Mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu – mówi st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - W rozmowie z policjantami oświadczył, że był sam, a pomysł podpalenia radiowozów zrodził mu się w głowie, gdy przechodził obok komendy i zauważył zaparkowane auta. Mężczyzna powiedział ponadto, że nie oblał ich łatwopalną substancją tylko próbował podpalić przy pomocy samej zapalniczki.
22-letni Patryk S. był już wcześniej notowany przez policję m.in. właśnie za podpalenia. Teraz za swój kolejny czyn odpowie przed sądem. Może mu grozić kara do 5 lat więzienia.
oprac. A